Pracowali nad planem i strategią. Już podobno za kilka godzin miało dojść do wojny. Rozmieszczali maleńkie postacie na (na szybko) zrobionej makiecie pola bitwy. Mieli zdecydowanie mniejszą liczebność, co nieco pogrszało sprawę jeśli chodzi o wygranie wojny z przeciwnikiem trzykrotnie większym. Miraz zwołał wszystkie swoje wojska i żołnierzy, a było ich całkiem sporo. Musieli, więc wykazać się sprytem i jakoś przechytrzyć Telmarów. Była to ich jedyna szansa.
W oddali widać już było wojsko wroga, które rozstawiło sobie namioty kilkaset metrów dalej.
Okazało się, że jedynym sposobem, by pokonać Miraza jest walka jeden na jednego. Dlatego też Edmund w eskorcie z olbrzymem i centaurem, poszedł przekazać telmarom wyzwanie dla Miraza na pojedynek z Piotrem. W tym czasie Zuzanna i Łucja przygotowywały się do drogi. Jak to powiedziała Ewelina;
- Aslan czeka na znak, by móc przybyć.
Potem pod wyrytym w kamiennej ścianie Aslanem, z dnia na dzień pojawił się napis.
'Ta najmniejsza, o największym sercu, co nigdy nie zwątpiła, ocali Narnię'
Doszli do wniosku, że Aslan im pomoże, ale sprowadzić go może tylko Łucja.
Jako, że Łucja jest jeszcze dosyć młoda, postanowili że tak dla ochrony pojedzie z nią Zuza.Przed ich podróżą Kaspian chciał oddać Zuzannie jej róg, ale ona się nie zgodziła i poprosiła, by go zatrzymał.
Edmund wraz z eskortą dotarł do namiotów wroga. Wyjaśnił wszystko straży i wreszcie stanął naprzeciw Miraza. Zaczął odczytywać wywanie.
,,Ja Piotr, z woli Aslana, prawem wyboru i miecza, Wielki Król Narnii, Pan na Ker-Paravelu i władca Samotnych Wysp.
Niniejszym wyzywam najeźdźce Miraza, ja pojedynek na udeptanej ziemi. Walka będzie na śmierć i życie, a jej stawką bezwarunkowa kapitulacja"
(sorki jak coś źle, ale pisałam z pamięci)
Skończył czytać i spojrzał na Miraza, który uśmiechał się drwiąco.
Jednak po chwili spoważniał i kazał Edmundowi wyjść. Musiał naradzić się ze swoimi doradcami.
Po kilkunastu minutach ponownie wezwano czarnowłosego.
Miraz zwrócił się do chłopaka lekko zły:
- ,,Lepiej módl się, by twój brat był równie dobrym szermierzem co dyplomatą"Dziewczyny jechały na koniu Kaspiana. Nie był on niestety jednym z tych mówiących koni, jakie żyły dawniej w Narnii.
Podążały do miejsca, gdzie Łucja po raz pierwszy widziała Aslana.
Miały za sobą już połowę drogi.
Jednak obie czuły, że coś jest nie w pożądku. Rozsądek podpowiadał, by jechały dalej, więc się go posłuchały i nie zatrzymywały.
W pewnym momencie tuż przed nimi śmignęła strzała o mało nie trafiając Zuzanny. Dziewczyna zatrzymała gwałtownie konia i z niego zeskoczyła. Nakazała Łucji przejąć wodze i jechać dalej samej. Chciała obronić siostrę. Usłyszały w oddali rżenie koni. Ktoś je śledził.
- No już - Zuza pośpieszyła Łucję - Ruszaj.
Kiedy dziewczynka odjechała, starsza z sióstr stała pośrodku lasu, w każdej chwili oczekując ataku. Była przygotowana do strzału. Miała tylko nadzieję, że wrogowie skupili się na niej i żaden nie pojechał za Łucją.W tym czasie Piotr przygotowywał się do pojedynku. Miał na sobie pełną zbroje, oraz swój miecz i tarczę, które dostał podczas swojego pierwszego pobytu w Narnii.
Dodatkowo znajdowali najlepsze pozycję dla każdego z wojowników. Chcieli być przygotowani na wypadek, gdyby wszystko wymknęło się spod kontroli i musieli przystąić do walki.
Niedźwiedź upierał się, by być jednym z Mistrzów Turnieju. Piotr przyznał mu rację, gdyż to niedźwiedzie od zawsze miały ten przywilej. Ta tradycja zachowała się przez tyle już lat. Tak więc, kiedy wszysko zostało ustalone nadszedł czas na walkę. Od dłuższego czasu jednak nie było widać nigdzie Kaspiana.Zuzanna zobaczyła jednego z wrogów, który jechał wprost na nią z mieczem przygotowanym do ataku. Naciągnęła cięcike i dokładnie wymierzyła. Strzała trafiła idealnie i mężczyzna padł martwy, a jego koń pojechał kilka metrów dalej i skręcił w bok. To samo stało się z kilkoma kolejnymi Telmarami. Kiedy zaatakował kolejny, Zuza już miała strzelać, ale wroga powstrzymał czarnowłosy młodzieniec na koniu. Dziewczyna od razu rozpoznała Kaspiana. Gdy uporał się już z przeciwnikiem zeskoczył z konia i podszedł w kierunku Zuzanny. Był już kilka kroków od dziewczyny, kiedy gdzieś spomiędzy drzew wyfrunął jakby zrobiony z lodu kryształ. Trafił córkę Ewy między łopatki i wręcz wtopił się w jej ciało. Dziewczyna opadła nieprzytomna na ziemię.
Łucja jechała do swojego celu. Tak jak nakazała jej Zuza, nie zbaczała z drogi i się nie zatrzymywała. Niestety w jednej chwili jakaś strzała trafiła w jej konia, który padł na ziemię. Upad£a razem z nim. Jakoś zdołała wydostać swoją nogę spod ciała zwierzęcia. W tym momencie kolejna strzała o mały włos jej nie trafiła. Kolejne trafy także nie były celne, bo Łucja zdążyła się uchylić. Zebrała w sobie energię i pobiegła jak najszybciej mając nadzieję, że zgubi wroga. Za sobą słyszała tętnet kopyt, który z każdą sekundą coraz bardziej się przybliżał. Skierowała swoje ktoki w stronę, gdzie las był bardzo gęsty. Przedzierała się przez gęstwinę. Udało jej się tam zgubić Telmara. Kiedy wydostała się z ostatnich pnączy ruszyła w stronę, z której instynktownie czuła, że jest ona właściwą drogą. Straciła oriętację, więc musiała zaufać swoim przeczuciom. Idąc dalej była bardzo ostrożna. W każdej chwili mogła napotkać jakiegoś przeciwnika. Niestety droga piechotą będzie znacznie dłużej trwała niż jazda konno.
Piotr był lekko zestresowany. Zastanawiał się co będzie, gdy tutaj zginie. Co powiedzą jego rodzice, jak nie wróci do domu? Co się stanie z Narnią? Czy jego rodzeństwo bezpiecznie wróci?
Ewelina wzięła go na stronę.
-Trzymaj się. - powiedziała - Aslan pewnie już w drodze. Wszystko będzie dobrze. - a przynajmniej miała taką nadzieję.
Poprawiła mu trochę zbroję.
Szybko przyciągnął ją do siebie i musnął delikatnie jej usta.
- Miejmy nadzieję - powiedział i założył hełm, po czym zostawił ją samą w odrętwieniu. Zaskoczoną, zmieszaną i z kłębiącymi się w głowie myślami.Witam moi kochani!
Przepraszam, że tak bardzo długo nie pisałam, ale nie miałam ani czasu ani weny.
Jednak muszę bardzo, ale to bardzo podziękować Neonowy_Bachorek, która natchnęła mnie do napisania kolejnego rodziału, oraz podrzuciła wspaniałe pomysły. Gdyby nie ona rozdział nie powstałby zapewne przez następne kilka miesięcy, więc jeszcze raz bardzo dziękuję.
Sorki za wszelkie błędy.
Buziaczki Zuzannapevensie2 :*
CZYTASZ
Opowieści z narnii >Książe Kaspian< # Inna historia
FanfictionTo druga część mojego pierwszego FF. Ten kto nie czytał poprzedniej części nie zna postaci, która się pojawi.