Rozpoczęła się walka. Dokładnie taka jak na turnieju rycerskim, choć nie do końca. Raz przewagę zyskiwał Miraz, a raz Piotr. Wszystko działo się szybko i naprawdę trudno było ocenić kto wygra. Wszyscy zastygli w oczekiwaniu, a słychać było tylko odgłosy walki. Dźwięk uderzanych o siebie mieczy, broni zderzonej z tarczą, po prostu typowe dla pojedynków. Ewelina stała z boku przyglądając się i zaciskając kciuki. Miała nadzieję, że Piotrowi się uda. Wierzyła, że sobie poradzi. Jednak jak to wszystko się zakończy, będą musieli ze sobą bardzo poważnie porozmawiać. Oblizała niespokojnie wargi i obserwowała przebieg wydarzeń. Gdzieś wśród drzew zauważyła jakiś ruch. Ze zdziwieniem stwierdziła, że to Kaspian jadący na koniu i przytrzymujący jak się zdawało... Zuzannę. Zmarszczyła brwi i szturchnęła Edmunda, który skupiony był na obserwowaniu poczynań brata. Popatrzył na nią ze zdziwieniem i zapytaniem w oczach, więc głową wskazała mu kierunek, gdzie patrzyła. Podążył wzrokiem za jej spojrzeniem i jego oczy wyrażały przerażenie, kiedy zobaczył kogo niesie Kaspian. W jego głowie najprawdopodobniej formowały się najgorsze scenariusze. Utkwił spanikowany wzrok w Piotrze, a ten chyba to wyczuł, bo odwrócił głowę w stronę brata. Był to jego błąd, bo przy kolejnym ciosie przeciwnika, nie zareagował wystarczająco szybko i zadano mu ranę, z której od razu popłynęła krew. Odwdzięczył się jednak tym samym i szybciej niż Miraz, wykonał kolejny ruch, przez co i na ciele przeciwnika pojawiło się rozcięcie. Zarówno u jednego jak i drugiego, była to głęboka rana, lecz nie poddawali się i w dalszym ciągu walczyli. W końcu toczyli spór nie tylko o honor.
Przyśpieszyła. Biegła najszybciej jak umiała, jednak telmarski jeździec już ją doganiał. Przerażona biegła przed siebie. Kątem oka zobaczyła jakiś złoty błysk, a po chwili coś nad nią przeskoczyło. Przestraszona przewróciła się, bo nie patrzyła pod nogi. Chwilę później wróg został pokonany, a do niej podszedł lew. Wielki, przepiękny zwierz o złocistej, lśniącej w słońcu sierści, potężnej budowie i wspniałej grzywie. Aslan. Od razu go rozpoznała i szybko wstała podbiegając do lwa. Rzuciła mu się na szyję ze szczęścia.
- Jesteś! - krzyknęła - Tęskniłam za tobą. Gdzie byłeś? Nie mogłeś ryknąć i ponownie nas uratować?
-"Nic nie zdarza się dwa razy tak samo" -odparł Aslan
- Ale pomożesz nam? - Zapytała z nadzieją w głosie Łucja.
- Oczywiście. - powiedział - I ty również.W tym czasie Kaspian dojechał do Edmunda i Łucji. Piotr w dalszym ciągu uczestniczył w coraz cięższej, bardziej męczącej walce. Słońce grzało i nie dodawało to otuchy, gdyż było jeszcze goręcej. Książe zsiadł z konia, a zaraz po tym, zdjął z niego Zuzę, którą przez cały czas podtrzymywał. Ewelina poszła za Kaspianem niosącym dziewczynę do Kopca, a Edmundowi nakazali zostać i nadzorować pojedynek. Kiedy znaleźli się już w środku, nastolatkę położono w jednym z pomieszczeń.
- Co jej się stało? - Zapytała królowa sprzed wieków.
Wtedy chłopak opowiedział wszystko co wydarzyło się od kiedy opuścił pozostałych ruszając za dziewczynami. Ewelina zmarszczyła brwi i spojrzała lekko zaniepokojona na leżącą Zuzanne.
- Lodowy kryształ? - Uniosła brwi zaskoczona.
- Tak - Stwierdził Kaspian i spojrzał na przytomną koleżankę uważnie. - Co to znaczy?Piotr w dalszym ciągu nie poddawał się i walczył. Pot lał się z niego, był zmęczony, lecz nie mógł pozwolić zwyciężyć przeciwnikowi. Kątem oka zauważył, że został tylko Edek, a Ewelina, oraz Kaspian, gdzieś się ulotnili. Może jego podejrzenia były słuszne i oni mają się ku sobie? Nie mógł się jednak na tym zastanawiać w tym momencie, bo kolejna chwila zamyślenia, przysporzyła mu kolejną ranę. Oboje z Mirazem ledwo zipieli. W końcu postanowili za porozumieniem stron, zrobić sobie pięciominutową przerwę. Piotrek kuląc lekko, podszedł do brata, a pierwsze słowa jakie wypowiedział stworzyły pytanie:
- Gdzie reszta?
Edmund jednak stwierdził, że wyjaśni mu ich nieobecność dopiero gdy to wszystko się skończy. Mówiąc 'wszystko' miał na myśli cały ten pojedynek. Jak mógł, opatrzył starszemu bratu rany, a pomagali mu prawowici mieszkańcy Narnii. Inaczej zwani po prostu: Narnijczykami. Każde z tych stworzeń, chciało aby Piotr zwyciężył i przywrócił im wolność. Chłopak napił się wody i gdy minął już wyznaczony na przerwę czas, ponownie przystąpił do walki z Telmarem. Żadne z nich nie założyło hełmu. Było tak ciepło, że tylko utrudniałby widoczność, bo oczy by łzawiły, a pot lał po całej twarzy. No i ponownie rozpoczął się pojedynek.Kiedy wszystko to miało miejsce, Łucja siedziała na grzbiecie wielkiego, potężnego lwa o złotej sierści i grzywie. Trzymała się szyi zwierzęcia, a wiatr wywołany szybkim przemieszczaniem się, rozwiewał jej włosy. Miała tylko nadzieję, że nie dotrą za późno, że zdążą na czas. Wtem Aslan zatrzymał się po środku lasu. Zeszła z jego grzbietu zaskoczona przebiegiem zdarzeń, bo w końcu mieli dotrzeć jak najszybciej do reszty. Wtedy lew zaryczał naprawdę głośno. Musiała nawet rękami zasłonić uszy, żeby nie ogłuchnąć. Kiedy je otworzyła, nie mogła uwieżyć własnym oczom, mimo że dawniej taki widok był codziennością. Lecz tak dawno nie widziała tego widoku. Zaczęła już nawet pomału zapominać jak to jest.
Chłopak zadał pytanie i ze zniecierpliwieniem czekał na odpowiedź od rozmówczyni. Wbił swoje spojrzenie w córkę Ewy, do której skierował swoją wypowiedź.
Ewelina spojrzała na Kaspiana z powagą wyrysowaną na twarzy.
- Nie mam pojęcia.Sorki za wszelkie błędy.
Zdaje sobie też sprawę, że mój styl pisania bardzo się zmienił i mam nadzieję, że na lepsze.
Dziękuję wszystkim którzy to czytali, czytają, albo będą czytać.
Chciałabym was też prosić żebyście nie zapominali o Narnii. Nie chodzi tu nawet o moje opowiadanie, tylko po prostu nigdy nie zapomnijcie, że istnieje taka kraina jak Narnia. Gdzie przeróżne stworzenia gotowe są pomóc każdemu sprawiedliwemu człowiekowi.
Rozdziały niestety będą rzadko doda wane. Nawet nie regularnie, bo nie wiem kiedy dopadnie mnie wena.
Nie wiem dlaczego, ale za prawie każdym razem jak publikuje, tylko mały fragment rozdziału się pojawia i potem muszę cofać publikacje i ponownie... Może to wprowadzić lekki zamęt jeśli komuś przychodzą powiadomienia, więc przepraszam. <3
Buziaki :**
ZuzannaPevensie2
CZYTASZ
Opowieści z narnii >Książe Kaspian< # Inna historia
FanficTo druga część mojego pierwszego FF. Ten kto nie czytał poprzedniej części nie zna postaci, która się pojawi.