*Dopiero zauważyłam, że ten rozdział się usunął .-. Dzięki Wattpad... *
*Jimi*
Aish... Moja głowa... I bark. Starałam się otworzyć powoli oczy. Dojrzałam niewyraźne postacie nad sobą. Był wielki szum i hałas. Coś ktoś ciągle krzyczał. Odsunęłam od siebie tych co mnie trzymali, dosłownie się wyszarpałam, żeby usiąść. Rozejrzałam się dookoła, mrugając oczami. Byłam na jakieś... gali? Tylko czemu?
-Jimi, Jimi połóż się. Jak się czujesz? Boli Cię coś?- odezwał się do mnie chłopak w czarnych włosach z tatuażami.
-Kim jest Jimi?- popatrzyłam zdziwiona na tego chłopaka.
Nie dało się nie ujrzeć strachu i przerażenia w jego oczach.
-Jimi proszę nie żartuj sobie.- przytulił się do mnie blondyn.
Reporterzy starali się dopchać do nas, a elegancko ubrani ludzie stali oniemiali. Czułam dyskomfort, gdy ten chłopak mnie przytulał, więc odsunęłam go od siebie. Ten się popłakał. Dlaczego? Zrobiłam coś nie tak?
-Jimi...- wyszeptał.
-Przepraszam, naprawdę nie wiem kim jest Jimi...- popatrzyłam na niego zdezorientowana.
Podbiegło do nas trzech lekarzy. Jeden zaczął przeglądać moją ranę, a drugi bark.
-Jak się nazywasz?- zapytał trzeci.
Patrzyłam tępo na lekarza.
-Nie wiem.
Wtedy sobie uświadomiłam to, że nie wiem nic.
-Spokojnie, pomyśl. Jak się nazywasz?- zapytał mnie ponownie.
Miałam w głowie totalną pustkę. Pokiwałam głową.
-Musimy zabrać ją do szpitala.- powiedział drugi lekarz.
-NIE!- krzyknęłam odruchowo.- Ja nie chcę!
W głowie pojawił mi się obraz szpitala i 7letniej mnie. Nie miałam pojęcia skąd to wspomnienie, ale wiedziałam, że nie chcę jechać w to miejsce.
-Spokojnie nic Ci nie będzie. Opatrzymy Cię tylko.- powiedział łagodnie trzeci lekarz.
Mimo zapewnień lekarza, ja dalej kręciłam głową.
-Jimi nic Ci nie będzie. Będziemy z Tobą.- tym razem odezwał się chłopak w brązowych włosach.
-KIM DO CHOLERY JEST JIMI?!- irytowała mnie już własna niewiedza.
Chłopak z tatuażami ukląkł naprzeciwko mnie.
-Nazywasz się Choi Jimi.- nie wiem dlaczego, ale ufałam temu chłopakowi.
*Hyun*
Weszliśmy do pokoju wspólnego, gdzie zebrało się większość zespołów. Uduszę Hyunę przysięgam. Jimi właśnie zabierano do szpitala po godzinie przekonywania, że nic jej się tam złego nie stanie. Ujrzałem w tłumie Hyunę.
-ZATŁUKĘ CIĘ JAK PSA.- Ryu i Leo przytrzymywali mnie. Jedyne na co miałem ochotę to jej przywalić.
-Uspokój się. Przecież wyzdrowieje.- odpowiedziała bezczelnie.
-WYZDROWIEJE?! ONA NAWET NIE WIE JAK SIĘ NAZYWA.- wykrzyczałem do niej.
Ona popatrzyła na mnie przerażona. Zresztą nie tylko ona, wszyscy co tu byli.
CZYTASZ
Last Star|| Kpop II
FanfictionJak radzą sobie Best Forever? Czy Layla da sobie radę z naciskiem antyfanów? A przed wszystkim gdzie jest Jimi? *kontynuacja "Best Forever"*