Rozdział 2

809 40 20
                                    

"Jesteś najmilszą rzeczą w moim życiu".
Miałam to w głowie przez nastepny tydzień. Za każdym razem kiedy mijałam Stilesa uśmiechałam sie do niego, nie chciałam żeby po tamtym zdarzeniu coś się zmieniło, jednak on nie odwzajemniał uśmiechu, wręcz odwracał wzrok. Nie wiedziałam dlaczego. Nie stało się nic złego, nic co popsułoby nasze relacje. Postanowiłam porozmawiać ze Stilesem. Poszłam do jego domu. Tam nie ucieknie, nie wymiga się.

Zapukałam do drzwi. Otworzył mi tata Stilesa. Nie wiem dlaczego ale był dość zszokowany tym, że mnie tu zobaczył jednak wpuścił mnie do środka.
Ruszyłam schodami do góry. Zapukałam do drzwi jego pokoju.

-Proszę-odezwał się z drugiej strony ściany.

Weszłam do środka.

-Hej Stiles-powiedziałam niepewnie wchodząc do pokoju.

-Co tu robisz?-zapytał wyraźnie zmieszany.

-Przyszłam porozmawiać.

-O czym?-widać, że nie chciał gadać.

-O tym co się stało. Od czasu sytuacji w szatni zachowujesz się bardzo dziwnie. Unikasz mnie, nie chcesz rozmawiać. O co chodzi?

-Jeszcze pytasz? Co pomyślałaś sobie kiedy powiedziałem Ci... co o tobie myślę? Pewnie, że...

-Że to słodkie-odpowiedziałam przerywając mu. Był wyraźnie zaskoczony i chyba nawet nie rozumiał tego co się tu stało.

-Co powiedziałaś? Że to "słodkie"?

-Tak, tak właśnie powiedziałam. To było słodkie. Stiles.. jeżeli myślisz, że to co powiedziałeś zmieni naszą przyjaźń to się mylisz.

-No właśnie PRZYJAŹŃ. Wiesz jak ciężko żyje się we friendzone? Nie no bo skąd masz wiedzieć. Jesteś najpiękniejszą dziewczyną w szkole ty nie wiesz co to friendzone. Jeżeli możesz to idź już..-powiedział. Nie chciałam już rozmawiać, on widocznie też.

-Pa Stiles-powiedziałam wychodząc.

To moja wina... Gdybym go tak nie odpychała, gdybym zachowywała się inaczej wszytsko potoczyłoby się..lepiej.

"Ty nie wiesz co to friendzone". To zdanie cały czas brzmiało w mojej głowie. Nie wiedziałam co robić, co mu powiedzieć. Stiles podkochiwał się we mnie odkąd pamiętam, dlaczego do cholery nigdy tego nie widziałam? Teraz kiedy to wszystko stało się w Beacon Hills, kiedy wyciągnąl mnie z Eichen House, kiedy tyle rzeczy zrobiliśmy RAZEM, pozbyliśmy się tylu kreatur wszystko się psuje.

Wróciłam z powrotem do jego domu. Wiedziałam już co mam zrobić. Weszłam do jego pokoju bez pukania. Stanęłam przed nim. Wyglądał jakby zobaczył Boga (był zdziwiony).

-Stiles ja...-zaczełam. Popatrzył na mnie jakby czytał mi w myślach.

-Nic nie mów-powiedział i szybko do mnie podszedł. Złapał mnie w tali, przyciągnął do siebie i nasze usta złączyły się na dłuuugi, spokojny pocałunek.

I think I love him (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz