Zmartwychwstanie

127 5 1
                                    

Zaparkowałam Oraclem przed klubem Philipsa.Istniała jakaś szansa że Philips zabiera swoje rzeczy.Czekaliśmy z Davidem na wsparcie policyjne.Po 3 minutach przyjechał wóz na syrenach.Wysiedli z samochodu ubrani na czarno antyterroryści.Podszedł do nas jeden z antyterrorystów.

-To wy wołaliście o wsparcie?Jestem kapitanem antyterrorystów.-zapytał kapitan.

-Tak ja wzywałem.Nazywam się David Mark jestem komisarzem policji.

-A ta pani to kto?

-Ta pani nazywa się Jennifer King.Jest agentką FIB.

-Aha.Dobra taki jest plan.Ja i moi ludzie idą pierwsi.Wy za nami idziecie i się nie wpychacie na przody.Rozumiano?

-Tak.

Antyterroryści zaczekali przed wejściem.Przedtem został aresztowany ochroniarz przed wejściem.Kapitan pomachał ręką.Antyterroryści weszli do klubu z karabinami szturmowymi w ręce.Ja z Davidem weszliśmy za nimi.W klubie było pełno zamieszania i ciągle było słychać głosy antyterrorystów.

-POLICJA NA GLEBĘ .

Ja z dwoma antyterrorystami weszliśmy na zaplecze klubu.Staliśmy przed drzwiami pokoju Philipsa.Były zamknięte.Antyterrorysta otworzył z buta drzwi.Zobaczyliśmy tam Philipsa uciekającego.Pobiegliśmy za nim.Philips jak ostatnio wsiadł do swojego wozu.Antyterroryści zaczęli strzelać do opon.Philips nagle wysiadł szybko z auta i zaczął strzelać do nas ze strzelby.Szybko z antyterrorystami schowaliśmy się za jakimś wielkim kontenerem.Philips zaczął uciekać.Ja i antyterroryści pobiegliśmy za nim.Wbiegł na tory.Ukrył się w jakimś wagonie.Ja z antyterrorystami zaczęliśmy przeszukiwać wagony.Nagle ktoś mnie zaatakował.To był Philips.Wyrwał mi broń.Przysunął mnie do siebie.Przyłożył mi go głowy pistolet.Byłam zakładniczką.Antyterroryści podbiegli do Philipsa.

-MAM WASZĄ KOLEŻANKĘ!ODŁÓŻCIE BROŃ BO ROZWALĘ JEJ ŁEB.

Antyterroryści mierzyli dalej w stronę Philipsa.Philips przyciskał mocniej pistolet do mojej głowy.Nagle pojawił się znikąd Steve Haines.Nie wiedziałam jakim cudem on się pojawił.Przecież to za to goniłam Philipsa.Za jego zabójstwo.On zmartwychwstał czy co?

-EJ PHILIPS ODŁÓŻ TĄ SPLUWĘ BO BĘDZIESZ ODPOWIADAŁ ZA ZABÓJSTWO AGENTA FEDERALNEGO.

-PRZECIEŻ JA CIĘ ZABIŁEM HAINES.WIDZIAŁEM JAK ZGINĄŁEŚ.TO JA DO CIEBIE STRZELAŁEM.

-TREVOR STRZELAŁEŚ DO BANDYTY.WIEDZIAŁEM ŻE CHCIAŁEŚ MNIE ZABIĆ.DLATEGO ZAPŁACIŁEM BANDYCIE ŻEBY ZAŁOŻYŁ MASKĘ MOJEJ TWARZY I BYŁ W TELEWIZJI.A TY ZŁAPAŁEŚ HACZYK.

Philips też był zaskoczony.Wykorzystałam to.Szybko się wyrwałam Trevorowi  i padłam na ziemię.

-Philips odłóż broń.Inaczej nie będziesz żył.

Philips skierował broń w kierunku Hainesa.Antyterroryści zaczęli strzelać do Trevora.Philips padł na ziemię.Szybko wstałam i sprawdziłam mu puls.Nie żył.Podeszłam do Hainesa.

-To na pewno pan agencie Haines?-zapytałam.

-Tak to ja.Na pewno pani głupio bo to pani rozwiązywała śledztwo w sprawie mojej śmierci.A i agent Black.A jak jego stan?

-Z tego co wiem to przeżył.Skąd pan wiedział że Philips chce pana zastrzelić.

-Dowiedziałem się od swojego informatora.Dobrze ja muszę iść do siedziby FIB.Do widzenia.

-Do widzenia.

Poszłam do siedziby FIB napisać raport o Philipsie.

Agent FIB i agentka FIBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz