Zatrzymał się
Tutaj
Na samym skraju
Gdy sygnał burzowy
Przepędził ich
Z tłocznej ulicy
Pierwsze krople spadły
Buchnęły parasolki
W górę poszły teczki
A spod nich bluzgi
Zatańczyły kolory
By zaraz gdzieś pognać
Za szkło i stał
I tylko on został
Sam
Bez parasola
Żadnej teczki
Podniósł wzrok zmęczony
Szepnął "Zmyj mnie"
Tak cicho
Że usłyszeć go nie mogły
Uszy ich głucheNiebo usłuchało
Wraz z nim zapłakało
Otuliło kurtyną kropli
A gdy spłynęły kaskadą
Do siebie zabrało
CZYTASZ
Szklanka burzy dla nikogo
PoetryJa i poezja zawsze skakałyśmy sobie do gardeł. Stawiano ją siłą na mojej drodze jak przeszkodę nie do ominięcia. Im usilniej ja się przed nią wzbraniałam, tym mocniej ona napierała, aż zapałałam do niej szczerą i stale podsycaną nienawiścią. Nie roz...