Skowronki

21 4 4
                                    

Napadły mnie dziś z wieczora
Wleciały przez oczy i uszy
Zakołatały od środka
W głowie namąciły
I wzbiły się jakby w niebo
Całą mnie podrywając
Przez schody przeniosły
Jakbym tyle co piórko ważyła
Na łóżko trzy razy rzuciły
Turlać zaczęły
I jak rulon zawijać
W niespokojne morze kocy
Zapiszczały gdzieś z głębi
Moimi się wysługując ustami
Aż tłumić trzeba było
Tę niesforną bandę
Drżącymi dłońmi
Nie mogąc się wyrwać
Uleciały w nogi
Tam się zaczęły harce!
W dzikim kotłowaniu
Zaczęły wywijać
Przebierać nimi
Dziko, z rozpędem
Byle szybciej!
Byle silniej!
Burzę istną zrobiły
Na mojej głowie szalonej
Gniazdo tam sobie uwiły
A gdy pytali ludzie
Czy zdrowa jestem
Aby na pewno
Odparłam otumaniona
Że jestem
Nie rozumieli
Więc ręką machnęłam:
"To tylko skowronki"
I śpiewać z nimi zaczęłam

Od autorki:
Taki tam weselszy akcent. Pierwsze promienie słońca po długiej burzy :)

Szklanka burzy dla nikogoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz