10. Marta- Emo, zanim to było modne

90 11 8
                                    

Piosenka przy której pisałam: Bulletproof Heart

~Marta 


 -Orlen! Zjedź na Orlen! -wskazała ręką na mijany zjazd. -Co jest z tobą nie tak, człowieku? 

-Według Google następna stacja będzie za 4 kilometry-odpowiedział Mikey, a jego lodowaty ton i oczy utkwione w jezdni sprawiały, że Marcie robiło się jeszcze zimniej (Mikey nie pozwalał podwyższyć temperatury). 


-Czy ty serio nigdy nie musisz do kibla?-stała za nim, schylając się pod niskim sufitem, trzymała się fotela pasażera, na którym siedziała Melanie, pisząc do kogoś SMSa. Marta z całych sił zaciskała nogi. 

-Jedziemy bez przerwy przez 6 godzin! A ty pewnie nawet nie mrugnąłeś! 

Kątem oka widziała jak Hulio smaruje przy niewielkim blacie (wszystko oprócz niego było tam niewielkie, zwłaszcza Frank) czerstwy chleb masłem orzechowym. Wszystko znalazł w szafkach, razem z patologiczną rodziną pająków (Melanie, Marta i Gee krzyczały...li), pustką, samotnością i zagubieniem. 

Typowy dzień w życiu Hulia. 

Mikey zaciskał szczękę prawie tak bardzo jak swoje szczupłe, długie palce na kierownicy. Był zestresowany, Marta odważyłaby się nawet powiedzieć że sfrustrowany. 

-Porwano twoją przyjaciółkę. Jak się nie pośpieszymy, mogą jej... -przełknął głośno ślinę, najwyraźniej sam siebie krzywdząc tą myślą. 

Marta poczuła się urażona. 

-Martwię się! I to w cholerę, okay? Też mi się śpieszy... -zrobiła teatralną przerwę i spojrzała po wszystkich i wszyscy spojrzeli na nią.
-Ale nie uratujemy jej jeśli sami będziemy potrzebowali pomocy. 

Jechali zwykłą drogą powiatową. Marta nie musiała zaglądać na deskę rozdzielczą żeby wiedzieć, że jadą zdecydowanie za szybko. 

Znaki drogowe, domy, wsie i wyprzedzone samochody śmigały po ich prawej stronie, tak, że nawet nie mogła odróżnić kolorów. Ale nie mogła mieć do niego pretensji, nawet pomimo tego, że najpewniej przekroczyli prędkość światła, bo sama nie chciała, całym sercem, by Lee coś się stało. Sama myśl o tym była okropna i sprawiała, że przechodziły ją ciarki. 

-Daj nam pięć minut na stacji, a przez następne pięć godzin nie będziemy narzekać. -przekonywała go. 

-Jesteśmy już blisko... -powiedział, ale już się łamał. Za bardzo mu zależało na bracie żeby nie zauważyć, że się męczy, nawet jak nie narzekał. 

-Tym bardziej powinniśmy się zatrzymać. 

Zaczął kręcić kierownicą, zatrzymując się przy zajeździe. 

-Pięć minut. 

 *** 

-Jakkk byyyło? -spytał Martę Hulio, jedząc schabowego i mizerię. Niesłychane, ile w takim chudym chłopaku może się zmieścić. Jadł chyba 3 taką porcję. 

-Ciekawie -odpowiedziała mu, położyła rękę na oparciu jego krzesła i stała tak, bo wiedziała, że będzie siedziała przez godzinę. -Dasz radę to zjeść w dwie minuty? 

We're all NOT OKAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz