03. Clean Kitty

4K 536 177
                                    

Sześciolatek biegł co sił, mając nadzieję, że wciąż jeszcze zastanie na placu zabaw swoją przyjaciółkę. Uh, byłby na czas, gdyby mama nie kazała mu bezdyskusyjnie zjeść całego obiadu. Od niedawna znał się na zegarku i dostał jeden od taty na urodziny, dzięki czemu wiedział, że był spóźniony już równe osiem minut.

W końcu dotarł na plac zabaw, przed którym zatrzymał się i oparł rączki o kolana, głośno dysząc. Kiedy uspokoił już nieco oddech, wytężył wzrok i spojrzał kolejno na piaskownicę, huśtawki, drewniany domek, koniki... Nigdzie jednak nie dostrzegł długich blond włosów z kocimi uszkami. A co, jeśli pomyślała, że Jungkook o niej zapomniał? Albo specjalnie nie przyszedł? Przecież nigdy by jej tego nie zrobił.

Zrezygnowany chłopczyk opuścił plac zabaw, nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić. Rozejrzał się dookoła, aż w końcu jego uwagę przykuła postać, siedząca skulona na ławce wgłąb parku. Bez namysłu, mimo zmęczenia pobiegł w tamtą stronę.

- Noona! - zawołał, sprawiając, że wcześniej skulone uszka blondynki uniosły się do góry, a ona skupiła na nim swoją uwagę.

Początkowo chłopiec był szczęśliwy, że jego przyjaciółka jednak wciąż tutaj była, jednak mina mu zrzedła natychmiast, gdy tylko zorientował się, że ciemne oczy Hybrydy są zaczerwienione, a po jej policzkach spływają łzy.

- N-Noona... Dlaczego płaczesz? - usiadł obok niej, uważając, by przypadkiem nie zgnieść jej puchatego, długiego ogonka.

- Mh... To nic, Jungkookie - uśmiechnęła się smutno. - Wiesz, możesz iść się pobawić na plac zabaw beze mnie. Jest tam dużo dzieci i chyba nie jestem mile widziana. Ja... hum, po prostu pójdę do domu, a ty możesz mi później opowiedzieć jak było. Znaczy, jeśli zechcesz - dziewczynka starała się otrzeć łzy i choć trochę ukryć, że było jej przykro, ale nie panowała nad tym, że jej ogon i uszka automatycznie nieco się podkulały, a głos drżał, zdradzając jej nastrój.

Ciemnowłosy chłopczyk zaś patrzył na nią niezrozumiale. Jak to bez niej? Cały dzień czekał, by pobawić się właśnie z nią i posłuchać, jak minął jej dzień w szkole. Lubił swoich znajomych z klasy, ale nie aż tak mocno, jak ją. A poza tym, pani od plastyki znów zachwalała jego obrazek i niby komu innemu miałby się tym pochwalić?

- Um, gdyby nic się nie stało, to byś nie płakała - westchnął i zawiesił wzrok na jednym z jej uszek.

Jejku, jak on nie lubił, kiedy były takie oklapnięte. Bo to znaczyło, że bondynka była smutna, przestraszona albo że coś ją boli. Chociaż, gdyby była przestraszona, to jej ogon byłby taki meega napuszony. Czasami Jungkook nawet ją straszył, by zobaczyć ją taką nastroszoną, ale to zawsze było dla żartów i starał się nie przesadzać.

Sześciolatek dosięgnął do jej uszka i próbował postawić w górę chociaż jedno, na co dziewczyna potrząsnęła głową i zmarszczyła nosek, patrząc na niego z wyrzutem. Ale chociaż lekko się uśmiechnęła.

- Nie przejmuj się, Kookie. Po prostu przyszłam na plac zabaw i kilkoro dzieci i ich rodziców było dla mnie niemiłych. To się zdarza, mamusia mówiła, żeby starać się to ignorować - wytarła resztki łez z policzków i wstała z ławki.

Jungkook natomiast spojrzał na wspomniany plac zabaw, będący kawałek od nich. Dlaczego ktoś znowu był dla niej niemiły?! Tylko dlatego, że wyglądała trochę inaczej, niż większość? Naprawdę nie potrafił tego zrozumieć i czuł się wściekły, kiedy ktoś tak reagował. Nawet rodzice nie potrafili wyjaśnić mu, dlaczego niektórzy tak dyskryminują Hybrydy.

Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz