Dwójka dzieciaków rozkoszowała się pełnym, wiosennym słońcem. Pogoda była wręcz idealna, żeby posiedzieć trochę w parku.
- O, Tae, patrz! Kotek do ciebie idzie - ośmiolatek wskazał na małego dachowca, który wskoczył na ławkę, siadając obok jego przyjaciółki.
- Jaaki śliczny! - pisnęła dziewczynka i od razu wzięła czworonoga na kolana.
Chłopczyk przyjrzał się futrzakowi z zaciekawieniem, a następnie sam zaczął głaskać jego mięciutką sierść. Była tak samo milutka, jak ta na uszkach i ogonku Taeyoon, ale głupio by mu było tak ją miziać. Jeszcze by się obraziła.
- Mam nowego sąsiada, wiesz? Wydaje się fajny, możemy się z nim zaprzyjaźnić - zaproponował podekscytowany, na co blondynka uśmiechnęła się smutno.
- Um... Może najpierw sam się z nim zaprzyjaźnij. Może mnie nie polubić, nie chcę, byś przeze mnie tracił kolegów - powiedziała, wsłuchując się w mruczenie kotka.
W szkole, do której chodziła było tylko dziesięć Hybryd i zdawała sobie sprawę, jak niektórzy reagują na ich rasę. A chciała dla przyjaciela jak najlepiej, więc jeśli miała mu przeszkadzać w zawieraniu znajomości czy sprawić, że z niego też będą się śmiać, to wolała usunąć się w cień.
- Jak cię nie polubi, to ja jego też nie. Przecież ty jesteś fajna, noona. Moja mama mówi, że jeśli ktoś nie lubi Hybryd tylko za to, że są innej rasy, to są debilami. I ma rację - chłopczyk wziął z ziemi małą gałązkę i zaczął bawić się z czworonogiem, który zeskoczył z kolan blondynki.
Dziewczynka uśmiechnęła się promiennie na te słowa i poprawiła sobie kosmyk włosów, wpadający jej do oczu.
- Dziękuję. Chcesz jeszcze iść na te gofry? Bo mamy już mało czasu. A właściwie, to dlaczego tata pozwolił ci być tylko do piętnastej na dworze? Przecież jest sobota - spojrzała na kocura, który zirytowany skakał na gałązkę, którą Kook dla zabawy trącał jego uszko.
- Tak, już idziemy. Jest zły za moje oceny, bo Seokjin miał lepsze - skrzywił się. - I muszę się dzisiaj uczyć głupiej matematyki, bo inaczej dostanę karę.
- Jejku, serio? Ale przecież w piątek wygrałeś konkurs plastyczny, nie ucieszył się? - zdziwiona dziewięciolatka przechyliła lekko głowę w bok.
- Ech, powiedział, że rysowanie nic mi nie da, i że inne przedmioty są ważniejsze
Oboje wstali, idąc powoli do budki, w której sprzedają latem słodkie desery.
- Mój tata mówi, że powinno się robić w życiu coś, co się lubi. Nie rezygnuj z rysowania, lubię twoje rysunki, Jungkookie - przyznała szczerze, chcąc dodać mu otuchy.
Ciemnowłosy uśmiechnął się i spojrzał na gałązkę w swojej ręce, po czym trącił kocie uszko blondynki, tak jak przed chwilą robił to ze zwierzakiem.
CZYTASZ
Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]
Fanfiction"Jeśli ze mną pójdziesz, to dostaniesz coś porządnego do jedzenia, czyste ubrania i może nawet mógłbym ci dać tymczasowe schronienie. Tylko musisz mi zaufać, dobrze?" # Taehyung jest kocio-ludzką hybrydą, która przez zrządzenie losu wylądowała na...