Dzień Jungkooka ponownie zaczął się od widoku słodkiego blondynka, wtulającego się mocno w poduszkę i przy okazji łaskoczącego jego nogę swoim ogonkiem, lecz tym razem musiał obudzić się wcześniej, do czego zmusił go irytujący dźwięk budzika. Również Taehyung nieco się rozbudził, słysząc alarm z telefonu, więc niechętnie otworzył oczka i leniwie się przeciągnął. Jeon uśmiechnął się lekko na ten widok i westchnął, wysuwając się z ciepłej pościeli.
- Leż sobie Tae, ogarnę się i zrobię nam coś do jedzenia - mruknął, nim powlókł się do łazienki.
Młodszy w prawdzie przytaknął, ale już po kilku minutach stwierdził, że łóżko wcale nie jest tak ciepłe i wygodne, kiedy leży na nim sam. Gdy więc tylko usłyszał, że brunet opuścił łazienkę, sam zwlókł się z łóżka i na paluszkach poszedł do kuchni, w której półprzytomny Kook nastawiał właśnie wodę na herbatę.
- Taehyung... - westchnął ciężko, widząc stojącą w progu Hybrydę. - Prosiłem, żebyś nie łaził na boso.
- Przepraszam - odpowiedział cicho, opuszczając nieco uszka do dołu.
Jeon bez słowa poszedł na chwilę do sypialni, by za moment wrócić z parą krótkich, białych skarpetek, a następnie przykucnął u stóp blondyna.
- Daj nóżkę - poprosił, wystawiając rękę, a Taehyung niepewnie uniósł nogę, by sekundę później poczuć, jak miękki materiał opatula jego wrażliwą skórę.
Uśmiechnął się lekko na ten czuły gest i drugą stópkę uniósł już bez żadnego protestu. Jungkook miał rację - jest zdecydowanie cieplej, niż na boso. Choć mimo to nie cierpiał spać w skarpetkach, nawet jeśli jego stopy i dłonie marzły wręcz w ekspresowym tempie.
Po śniadaniu, podczas którego trochę rozmawiali, a Taehyung popijał białą herbatkę, która faktycznie bardzo mu zasmakowała, Jungkook naprawdę musiał się zbierać, by zdążyć na zajęcia.
Młodszy w prawdzie nic nie mówił i zasiadł grzecznie na kanapie, ówcześnie wyciągając z klatki Punia, z którym się bawił i co chwilę przystawiał jego mały pyszczek do swojego noska, jednak Jeon nie mógł ignorować sugestywnych spojrzeń, które współlokator co rusz mu posyłał. Albo już zaczynał wariować i mu się wydawało.
- Tae - spojrzał na niego, biorąc swoją torbę z rzeczami potrzebnymi na uczelnię, na co ten zwrócił na niego uwagę dopiero, gdy ucałował małego gryzonia w grzbiecik. - Nie męcz Punia za długo, nie chcę, żeby cię ugryzł, kiedy się zdenerwuje. Pamiętasz, czego nie wolno robić?
Młodszy westchnął i popatrzył na zwierzaczka, który zaczął się myć, siedząc na jego dłoni.
- Nie otwierać nikomu drzwi, uważać na siebie i nie dotykać niczego ostrego w kuchni. I nie zbliżać się do kuchenki. Dłuuugo będziesz? - jęknął przeciągle, wydymając dolną wargę, na co studenta ścisnęło w środku.
- Mówiłem ci wczoraj, że mam zajęcia do czternastej, więc będę przed trzecią. Spokojnie, po prostu oglądaj sobie dalej dramę, którą zacząłeś wczoraj - uśmiechnął się, po czym ubrał buty w przedpokoju.
Taehyung zamiast od razu zawinąć się w ciepły koc, odłożył chomiczka do klatki, upewniając się, że dokładnie ją zamknął, po czym przybliżył się do bruneta i czule go przytulił. Jungkook był nieco zaskoczony tym gestem, ale nie potrafił sobie odmówić objęcia talii Hybrydy i poczochrania go krótko za uszkiem.
- To pa. Pamiętaj, żeby...
- Wiem, myć ręce po zabawie z Puniem. Pa - uśmiechnął się słodko, po czym grzecznie skierował się do łazienki, by faktycznie to zrobić.
![](https://img.wattpad.com/cover/101313889-288-k439718.jpg)
CZYTASZ
Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]
Fiksi Penggemar"Jeśli ze mną pójdziesz, to dostaniesz coś porządnego do jedzenia, czyste ubrania i może nawet mógłbym ci dać tymczasowe schronienie. Tylko musisz mi zaufać, dobrze?" # Taehyung jest kocio-ludzką hybrydą, która przez zrządzenie losu wylądowała na...