18. Battered Kitty

3K 315 158
                                    

Podkulam ogon i znowu się z wami witam po długim czasie zawiechy w tym ficzku 😫

Z jakiegoś powodu nie miałam na ten rozdział kompletnie weny, a w rezultacie i tak ogromnie mi pomogła @GeniusAna więc jeśli ktoś tego ficzka jednak wyczekiwał, to bijcie jej pokłony 😳

I nie zabijcie mnie za brak fluffu... Jak będzie ładna aktywność to w sobotę wam to wynagrodzę 😅😉

Buzi 😘😘😘😘😘😘

_________

Taehyung podkulił ogon, głaszcząc jego końcówkę, chcąc choć odrobinę się odstresować, co w obecnych warunkach było naprawdę trudne. Był zamknięty w klatce, w której sypiał za karę, a która była dość ciasna i nawet nie mógł się w niej swobodnie rozłożyć... Z resztą nie było za bardzo na czym, bo aktualnie jego pupę od zimnego betonu oddzielała tylko gazeta i cienkie, czarne spodnie. Dodatkowe drgawki w środku potęgował zarejestrowany z niedaleka przez jego kocie uszy niski, nieprzyjemny głos dyrektora cyrku. 

Przecież on nic takiego nie zrobił... To było tylko lekkie potknięcie przy lądowaniu po salcie, poza tym wszystko było jak trzeba, a on mimo lekkiego bólu w kostce ładnie się ukłonił i zrobił słodką minę. Do tego, gdy jakiś dzieciak znajomego menadżera od finansów chciał go poznać, to też starał się być jak najmilszy. 

Wystarczyłby mu materac i coś ciepłego do jedzenia. To zbyt wiele, by na to zasługiwał? 

Usłyszał, że Lee Youngwoon, który zarządzał tym wszystkim i był opiekunem, a właściwie - właścicielem Hybrydy, skończył z kimś rozmawiać i kieruje swoje kroki w jego kierunku. Zacisnął oczy, błagając w myślach, by ktoś go zawołał, by się rozmyślił czy cokolwiek, co sprawiłoby, że uniknie stawania z nim twarzą w twarz. 

Niestety, nic takiego nie miało miejsca. 

- Musiałeś coś zjebać?! - warknął od razu, sprawiając, że żołądek nastolatka podszedł mu do gardła, a on sam wcisnął się w sam kąt klatki. 

- Przepraszam, to było tylko potknięcie... - powiedział niepewnie, jedynie wzmagając złość u właściciela. 

- Tylko?! Cholera jasna, do tego miasta przyjeżdża kilka cyrków co roku! Twoje głupie potknięcie może sprawić, że kiedy będą mieli do wyboru polecić komuś dane show albo zobaczyć je jeszcze raz, to wybiorą jakiś inny! - czterdziestoośmioletni mężczyzna westchnął ciężko, przeczesując swoje coraz rzadsze włosy. - Ty pieprzona, zapchlona kocia niedorajdo. Uczysz się tego od dzieciństwa, a ten numer robiłeś chyba z kilkadziesiąt razy! A co jakiś czas zdarzają ci się takie wpadki. Co ja mam z tobą, kurwa, zrobić? - prychnął

Oczy Taehyunga zaszły łzami. Błagał w duchu, by znów za karę nie został pociągnięty za ogon czy uwięziony w tej ciasnej klitce przez jakiś czas. Nienawidził tego.

Niestety, mężczyzna nie był dla niego łaskawy. 

- Spędzisz w tej klatce kilka dni o wodzie i najtańszym kocim żarciu - zarządził Lee, wyciągając z tylnej kieszeni saszetkę z jedzeniem. 

- Wuju błagam, nie... - zaskomlał płaczliwie, ale zaraz po tym w jego stronę zostało rzucone małe, plastikowe opakowanie, które upadło zaraz obok jego łez. 

- Musisz mieć jakąś nauczkę. Pomyślisz dwa razy, zanim coś cię rozproszy na arenie. A przy nauce nowej sztuczki trener nie będzie szczędził ci batów, jeśli szybko nie pojmiesz - dodał z satysfakcją. 

Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz