10. Dirty Kitty

4.9K 500 312
                                    

Jeon był spięty i zszokowany, odkąd tylko wyszedł z domu. A raczej, odkąd tylko wstał z łóżka i poznał nowe oblicze Taehyunga. Teraz jednak, czekając na windę wodził wzrokiem po przypadkowych ludziach i przedmiotach, nie potrafiąc skupić się na niczym konkretnym. Wiedział, że Hybrydy mają w czasie rui wzmożoną ochotę na seks, ciągnie ich instynktownie do rozmnożenia się, ale cholera jasna... Nie spodziewał się, że przy jedzeniu śniadania Tae będzie głośno mruczał i ocierał się o krzesło, niemal się w tej pieprzonej kuchni masturbując. 

A to, że wczoraj niewinnie się do niego tulił i rumienił się, kiedy się całowali, a dziś siadał mu okrakiem na kolanach i macał go pod koszulką, próbując mu ją zdjąć, to już całkiem inna historia. 

Najszybciej, jak tylko potrafił odnalazł stanowisko pracy przyjaciela i pognał w tamtą stronę, niemal potrącając kobietkę, niosącą kilka kaw na raz. Ale on miał ważniejsze problemy, niż jakaśtam kawa, kurwa. 

- Yoongi, pomocy. Mój Taeś ma ruję - powiedział, ledwo sadzając tyłek na krześle, naprzeciw bruneta, który ciężko westchnął i skrzywił się na widok studenta. 

- Ta, ja też. I co? Przywitać byś się mógł chociaż - mruknął, nerwowo machając ogonem, po czym napił się wody, którą od rana wlewa w siebie jak szalony. - To ciekawe, że nagle jest "twoim". Ale mniejsza, mam cię zaprowadzić za rączkę do apteki i pomóc wybrać kolor kondomów czy co? 

Jeon zmarszczył nieco brwi, przyglądając mu się wnikliwie. Faktycznie Min odpuścił sobie zwyczajowy, elegancki strój i mając wszystko w dupie, siedział sobie w luźnym, białym t-shircie, a jego policzki były odrobinę czerwone, ale oprócz tego nie zanotował większych zmian. 

- Ty też? Ale... wyglądasz normalnie. Tae dzisiaj rano nie umiał usiedzieć w miejscu. Pomóż mi, nie mogę się z nim przespać, z powodu rui. To tak, jakbym go upił i wykorzystał - mruknął, po czym oparł łokcie na biurku i potarł skronie palcami. 

Yoongi jedynie wywrócił teatralnie oczami i po raz kolejny upił łyk wody. 

- Jungkook, bo ja już mam potomstwo, przez co nie jest tak intensywnie. Poza tym ja i Jimin bierzemy leki na uspokojenie, żeby ruja nie dawała nam tak w kość. A Taehyung nie dość, że ma swoją pierwszą, to jeszcze siedzi teraz w mieszkaniu, po całości przesiąkniętym twoim zapachem i pewnie go szlag jasny trafia, że go nie dotykasz. Ale z tym wykorzystaniem no... Cóż, sam powinieneś potrafić określić czy jak mu minie, to będzie w porządku - powiedział, po części uważając, że to faktycznie prawda.

A po części chciał spławić tego dzieciaka, czując że za nie więcej jak piętnaście minut będzie czuł naglącą potrzebę zrobienia sobie dobrze nad nagimi fotkami Jimina, które miał w swoim telefonie, o ile nie przydzielą mu jakiegoś zadania, które go pochłonie bez reszty. A na to się raczej nie zapowiadało.

Jeon zacisnął wargi, nerwowo poruszając nogą. No właśnie, sęk w tym, że nie potrafił. Nie znał go na tyle dobrze. Czy miał ochotę na Taehyunga? Kurwa, oczywiście, że tak. Mało się na niego nie rzucił, widząc go w takim stanie, ale nie chciał, by póżniej młodszy miał do niego jakikolwiek żal, że to wszystko stało się za szybko, bo przecież zaledwie wczoraj blondyn przeżył swój pierwszy pocałunek. 

~*~

Nastolatek naprawdę z całych sił próbował skupić się na kreskówce, która leciała w telewizji. Ale to nie jego wina, że mimowolnie się prężył i miał ochotę ocierać się kroczem o kanapę, na której siedział. A tak w ogóle, to najchętniej ocierałby się o Jungkooka, którego teraz tutaj nie było i odczuwał to mocniej, niż kiedykolwiek - wręcz boleśnie. 

Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz