01. Scared Kitty

5.7K 579 280
                                    

- Łapać go, złodziej! - wrzasnął zdyszany sprzedawca, goniąc jasnowłosego chłopaka-hybrydę. 

Taehyung zaś uciekał co sił, ściskając w rękach cztery ukradzione puszki. Miał to szczęście, że dzięki swojej kociej części oraz dobrej kondycji biegał naprawdę bardzo szybko, szczególnie kiedy był mocno skupiony. A teraz nie skupiał się na niczym innym, jak na ucieczce, bo miał świadomość, że jeśli mężczyzna go dorwie i zadzwoni na policję nie będzie miał żadnych szans na wytłumaczenie swojego zachowania. 

Nie przewidział jednak, że goniący go sprzedawca będzie miał przewagę z uwagi na fakt, że przypadkowi przechodnie, którzy byli świadkami całego zajścia byli po jego stronie. Nim zdążył się zorientować ktoś go szarpnął, a za chwilę jakiś mężczyzna podstawił mu nogę, w skutek czego bardzo boleśnie zderzył się z chodnikiem, wypuszczając z rąk wszystkie konserwy. 

- Au... - zakwilił cichutko, krzywiąc się z bólu i opuszczając kocie uszka do dołu. 

Z względu na zajęte ręce nie mógł nawet zamortyzować upadku i poranił sobie całe przedramiona oraz kolana, na których aż przedarły się spodnie. Jedyne, jakie miał... Pewnie gdyby nie był zmęczony i niedożywiony to udałoby mu się uciec. 

- Mam cię, ty mały oszuście! - warknął zmęczony gonitwą, tęgi mężczyzna, po czym złapał nastolatka boleśnie za nadgarstek i obrócił w twoją stronę. - Myślisz, że jak szybko biegasz i masz słodkie oczka, to możesz bez konsekwencji kraść? - prychnął.

- Prze-przepraszam, naprawdę nie chciałem - powiedział płaczliwie blondyn cały się kuląc, łącznie z uszkami oraz ogonem i próbując unikać kontaktu wzrokowego. 

Wiedział, że kradzież jest zła, a on nie chciał robić złych rzeczy. Po prostu nie miał innego wyjścia. 

- Będziesz się tłumaczył policji, złodziejaszku - spojrzał na niego pogardliwie, po czym wyjął z kieszeni telefon. 

- Te zakały społeczeństwa zasługują na coś gorszego - wtrącił się chłopak, przez którego się przewrócił. - Cały jego gatunek to zbiorowisko rozprzestrzeniających się oszustów i słodkich, pedalskich idiotów - splunął obok skulonej hybrydy. - Wizyta na posterunku nic mu nie da, proszę pana. Powinien dostać porządną nauczkę. 

Wysoki, umięśniony chłopak podwinął rękawy i spojrzał na leżącego na ziemi chłopca z sadystycznym uśmiechem. Blondynowi aż rozszerzyły się ze strachu źrenicę i odruchowo zaczął się czołgać w tył. 

- W sumie... Chyba racja, raz na zawsze oduczy się złodziejstwa - starszy mężczyzna wzruszył ramionami i schował telefon. 

Drugi z nich wziął to niemal za przyzwolenie i niebezpiecznie zbliżył się do siedemnastolatka, który rozpaczliwie próbował się odsunąć. Po chwili po okolicy rozległ się głośny wrzask, kiedy Taehyung poczuł przeszywający ból dolnych części ciała spowodowany pociągnięciem go z całej siły za ogon. 

Tym razem nie był w stanie powstrzymać łez, a do tego aż się cały najeżył i czuł się przestraszony jak jeszcze nigdy w życiu, czekając na kolejne tortury. Cały się trząsł, oczekując najgorszego. 

- Ej wy! - jasnowłosy usłyszał jakiś trzeci, nieznajomy głos, na co zagryzł wargę.

Jeśli to następna osoba, która zamierzała się do nich dołączyć to mógł się pożegnać z życiem. Nawet jeśli jego paznokcie zmienią się w pazury to i tak się nie obroni, bo są one obcięte. Do tego był tak wycieńczony, że nie był w stanie im nawet szybciutko uciec. Przez moment błagał w myślach jedynie, by wykończyli go szybko i nie torturowali zbyt długo. 

- Odpieprzcie się od niego! Nie widzicie jaki jest wystraszony? Już i tak mu zrobiłeś jakąś krzywdę, już wystarczy! - warknął nieznajomy, odciągając od niego oprawcę mocnym szarpnięciem. 

- Proszę się nie wtrącać! Nie widzisz, że to tylko jeden z tych mieszańców? I to jeden z tych gorszych, okradł mnie! - sprzedawca wskazał na leżące na ziemi puszki. 

Brunet skrzywił się, patrząc na tę dwójkę z niesmakiem.

- Nie dość, że zaatakowaliście kogoś mniejszego we dwóch, to jeszcze ta cała afera jest o kilka puszek tuńczyka? Ja pierdolę... - westchnął, zerkając ze współczuciem na płaczące stworzonko kilka metrów dalej.

Pierdoleni rasiści. Wyjął ze swojej torby portfel, a z niego dwa banknoty po 50,000 won każdy. Jeden dał sprzedawcy, a drugi niemal rzucił w stronę osiłka. 

- Wypchajcie się tą kasą i dajcie mu spokój - warknął oschle, a Taehyung w tym czasie przeczołgał się pod pobliski murek, zwijając po drodze jedną z konserw, leżących na ziemi.

Obaj mężczyźni tylko wzruszyli ramionami i odeszli z miejsca zdarzenia. Ciemnowłosy słyszał jeszcze jak na odchodne mówią coś o burdelach i podludziach, ale nie przejmował się tym specjalnie. Bardziej interesował go wystraszony, koci chłopak, który drżącymi rękoma otworzył sobie puszkę i zaczął desperacko jeść to ochydztwo palcami. 

Brunet zbliżył się do niego ostrożnie i powoli przyklęknął. Mniejszy zamarł na ten gest, ledwo przełykając tuńczyka. Był roztrzęsiony i brudny, jego uszy były podkulone, ogon nastroszony, a z jego oczu ciągle płynęły łezki. 

- Hej, nie bój się - uśmiechnął się w jego stronę przyjaźnie. - Jestem Jungkook. A ty?

Widząc, że chłopiec milczy i tylko wpatruje się w niego wielkimi oczami, Jeon chciał powoli wysunąć puszkę z obrzydliwym żarciem z drżących rączek. 

Na ten gest mniejszy aż jęknął i odwrócił się do niego tyłem, ściskając konserwę mocno. 

- Proszę nie... - jęknął płaczliwie. - Możesz wziąć tamte trzy, mogę jakoś odpracować te pieniądze, ale nie jadłem od dwóch dni. Proszę nie zabieraj mi - błagał cicho, nawet na niego nie patrząc. 

Poczuł się jak żałosny, mały pasożyt, niezasługujący na nic dobrego. Cóż, Jungkook miał o nim inne zdanie. Zupełnie inne. Odczuł suchość w gardle i ciepło, rozchodzące się po jego sercu, kiedy spojrzał na chłodny ocień blondu na jego włosach, uszkach i puchatym ogonie. Wcześniej zauważył również, że hybryda ma ciemne, prawie czarne, piękne oczy. U kocich ludzi połączenie tych dwóch kolorów było dość rzadkie i osobiście widział je tylko raz w życiu u kogoś, kto tak wiele dla niego znaczył. To wystarczyło, by sprawić, że Jeon nie potrafił przejść obok niego obojętnie. 

- Nie zabiorę ci, spokojnie - obiecał i usiadł przy nim na chodniku. - Ale jeśli ze mną pójdziesz, to dostaniesz coś porządnego do jedzenia, czyste ubrania i może nawet mógłbym ci dać tymczasowe schronienie. Tylko musisz mi zaufać, dobrze?

_________________

a/n Coś czuję, że JK da mu więcej, niż tymczasowe schronienie  😅 😘😘

Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz