Taehyung dawno nie spał na tak miękkim i dużym łóżeczku, na dodatek szczelnie przykryty kołdrą, która była przesiąknięta przyjemnym zapachem właściciela mieszkania. I nie powinien narzekać czy marudzić, ale nie mógł poradzić na to, że coś zupełnie nie dawało mu spać. I nie chodziło wcale o to, że i tak trochę mu było zimno w stópki.
Problemem były raczej odgłosy tycich, tycich łapek, biegających po metalowych drabinkach. Co prawda, przestało go to denerwować, kiedy nakrył swoje uszka kołdrą, ale po chwili nawet przez tę berierę przebijały się dźwięki grzebania w trocinach, picia z poidełka z metalową końcówką, ponownie dreptania po drabinkach i zabaw w plastikowym domku. Jednak bieganie po skrzypiącym kołowrotku skutecznie go rozbudziło, zmuszając do natychmiastowego wstania z ciepłego łóżka i już po kilku sekundach klęczał przy klatce, patrząc na zwierzątko z wyrzutem.
- Mmmmh, możesz się bawić trochę ciszej? - westchnął i leciutko potrząsnął klatką.
Punio jednak nie miał najmniejszego zamiaru uszanować ciszy nocnej i czułego słuchu Hybrydy, gdyż tylko poniuchał noskiem przy wejściu do klatki, a później jak na złość wlazł do kołowrotka, na co Tae jęknął zrezygnowany. Czy te myszkopodobne gryzonie tak hałasują co noc?
Kiedy już wiedział, że nie było szans, by usnął, powoli wyszedł z pokoju, trzęsąc się z zimna, czego powodem była różnica temperatur - pod kołderką było mu o wiele cieplej. Dobrze, że jako tako coś widział, więc nie było mowy o tym, by przypadkiem się potknął w ciemnościach. Niepewnie, ale jednocześnie bezszelestnie wszedł do salonu, w którym na kanapie spokojnie spał Jungkook. Uklęknął przy nim i przez chwilę wpatrywał się w jego twarz, zastanawiając się, czy się nie zdenerwuje, jeśli go obudzi. Może lepiej nie ryzykować? Swoją drogą, brunet nie wyglądał jakoś mega czarująco, podczas snu, ale chociaż nie spał z otwartą gębą.
- Jungkookie - szepnął cichutko, ale jego wybawiciel ani drgnął. - Jungkookie! - powiedział głośniej, nachylając mu się do ucha.
Podziałało natychmiast, bo starszy otworzył oczy, po czym niemal podskoczył na kanapie, przykładając sobie dłoń do klatki piersiowej.
- Tae! Aish, wystraszyłeś mnie - jęknął sennie i przeczesał niedbale palcami swoje włosy.
- Przepraszam - odsunął się i nieco skulił, wpatrując się w bruneta.
- W porządku. Coś się stało? Nie możesz spać?
Siedemnastolatek westchnął ciężko, po czym przygryzł wargę i przechylił słodko głowę w bok.
- Nie mogę bo... Mh, twój chomiczek straasznie hałasuje - wyznał, po czym zaczął miętosić w ręce czubek swojego, chwilowo wyłysiałego, ogonka.
Jungkook lekko się zaśmiał, nie będąc w stanie gniewać się na niego za wyrwanie go ze snu. Przyjaźnił się z kilkoma Hybrydami, ale ten chłopak wyjątkowo rozmiękczał mu serce.
Bez słowa wstał i zapalił światło,a następnie wszedł do swojej sypialni i przeniósł klatkę z chomikiem do salonu.- Przepraszam, zapomniałem, że on tak hałasuje, ja już przywykłem. I ciągle zapominam mu wymienić kołowrotek na plastikowy. Teraz wrócisz spać czy potrzebujesz czegoś jeszcze?
Chłopak zastanowił się przez chwilę i spojrzał na kanapę.
- Hm, bo mi trochę głupio, że przeze mnie śpisz na kanapie, a łóżko jest duże. Poza tym jest mi troszkę zimno, więc może położysz się ze mną? - zaproponował nieśmiało, unikając spojrzenia wyższemu w oczy.
Jungkook był nieco zdziwiony jego propozycją, ale równocześnie zadowolony. W końcu to znaczy, że Taehyung zaczyna mu ufać, a że Hybryda zostanie z nim na dłużej, to przynajmniej nie będą musieli spać na zmianę na kanapie czy coś w tym stylu.
CZYTASZ
Be my shelter || Vkook & Yoonmin [Zawieszone]
Fiksi Penggemar"Jeśli ze mną pójdziesz, to dostaniesz coś porządnego do jedzenia, czyste ubrania i może nawet mógłbym ci dać tymczasowe schronienie. Tylko musisz mi zaufać, dobrze?" # Taehyung jest kocio-ludzką hybrydą, która przez zrządzenie losu wylądowała na...