Rozdział 12

210 6 1
                                    

- Co my teraz zrobimy?- zapytał się Cole. – Nie wiem ale musimy go złapać- powiedział Kai. Cole , Kai, Jay i Zane zastanawiali się jak złapać Lloyda. Jednak nie bardzo wiedzieli jak mają to zrobić. – Nie ma czasu , Lloyd coraz szybciej spada musimy go złapać-powiedział Cole. Tak tez zrobili , próbowali go złapać ale bez skutku. Za to Lloyd jeszcze szybciej spadał w dół sekundy dzielił go od śmierci. – Nie mogę na to patrzeć-powiedziała Misako. – Cole spróbuj go złapać –powiedział Kai. Cole z całych sił próbował złapać Lloyda ale to nic nie dało bo Lloyd wyślizgnął się Cole'owi z ręki i leciał dalej w dół. – Może uda się podlecieć perłą i go złapać –zaproponował Zane. Nya już miała polecieć a tu nagle awaria wszystkich silników. –Nic z tego, jest awaria statku-powiedziała Nya. – Założę się że to sprawka Morro-powiedział Kai.-Brawo Kai skąd widziałeś?- powiedział Morro.- Wiedziałem bo chcesz się pozbyć Lloyda –powiedział wkurzony Kai. – tak owszem chcę –odparł Morro. – Kai może nam pomożesz uratować Lloyda zamiast gadać z Morro –powiedział Zane. – Już wam pomagam-powiedział Kai. – Nie ja się podaje nie ma szans na uratowanie Lloyda-powiedział Cole , wszyscy się z nim zgodzili oprócz Garmadona który w ostatniej chwil złapał nieprzytomnego Lloyda. Położył go na swoich nogach, zaczął się do niego wtulać i z oczu zaczęły mu lecieć łzy. – Czy On żyje?- zapytał się Kai. Zane posmutniał. – Zane czy Lloyd żyje? – zapytał się Kai. Zane jednak nie odpowiadał.- Zane błagam cię odpowiedz czy Lloyd żyje ?- powiedział zapłakany Kai który zaczął ciągnąć Zane by wymusić na nim odpowiedź. Zane w końcu odpowiedział ze łzami w oczach spoglądając w stronę Garmadona i pozostałych. – Nie, nie żyje, czy to chciałeś usłyszeć Kai? Tak Lloyd nie żyje, przepraszam-powiedział Zane który po tych słowach zaczął płakać. Kai nie mógł uwierzyć w to co usłyszał od Zane. Cole po tym co usłyszał pochylił głowę w dół. Nya przytulała się do Jay'a i razem płakali na własnych ramionach. Wu odwrócił głowę by nie patrzeć na martwego Lloyda. Kai zaczął wyć z bólu. Największy smutek odczuwał Garmadon który nie potrafił wytrzymać i zaczął krzyczeć tak głośno że usłyszała to cała kraina Ninjago. Cztery dni później została odsłonięta w samej stolicy Ninjago rzeźba przedstawiająca Garmadona jak trzyma martwe ciało Lloyda na swoich dłoniach. Ninja jak i pozostali ubrani byli w czarne stroje. Obok rzeźby postawiono szklaną trumnę w której spoczywało ciało Lloyda. Ninja podeszli do rzeźby i trumny aby się pożegnać z Lloydem. Gdy nagle staną przed nimi młody skryba i rzekł do Jay'a :- Teraz właśnie się objawi twój talent. – Jaki talent ?- zapytał się Kai.- Zaraz zobaczysz-powiedział Jay na którego twarzy pojawił się uśmiech. Jay mówił na głos do wszystkich obecnych osób:- Jestem Jay mistrz piorunów, moje zadanie jest proste muszę poczuć w sobie czystą energię i się w nią zamienić. Nagle Jay zaczął świecić na bardzo jasny niebieski kolor. Po czym wszyscy byli zdziwieni Jay stał się czystą energią i zniknął, ale za chwilę się pojawił z powrotem. – Jay gdzieś ty byłeś?- zapytał się Kai. – Zaraz się dowiesz-powiedział Jay. W tym momencie Lloyd wstał z trumny i powiedział do Jay'a :-dzięki że uwolniłeś mojego ducha z przeklętej krainy.- Nie ma za co Lloyd , wiedziałem że muszę to zrobić i to od samego skryby-powiedział Jay. –Lloyd !!!-krzyknął uradowany Garmadon. –Tato!!! – powiedział Lloyd który podbiegł do ojca i zaczął go przytulać. Jednak to scenę przerwał czyjś śmiech. – Clause-powiedział Lloyd. – A jednak żyjesz, czyli że muszę dalej się mścić na Garmadonie-powiedział Clause. W tym momencie wystrzelił z działa promień lasera który był wycelowany w serce Garmadona. Lloyd nie czekając ani jednej chwili dłużej odepchnął Ojca i sam przyjął starzał. – Lloyd dlaczego to zrobiłeś?- zapytał się Garmadon. – Tato , nie chciałem cię stracić i wolałem się poświecić byle byś ty żył , zrobiłem to z miłości do ciebie-powiedział konający Lloyd. Okazało się że strzał był tak silny że trafił prosto w serce Lloyda. – Synku kocham cię , nie musiałeś tego robić – powiedział Garmadon na którego twarzy pojawił się łzy ponieważ wiedział że nawet Jay teraz nie pomoże. Lloyd ostatkiem sił chwycił dłoń ojca i powiedział :- Żegnaj ojcze, kocham cię. Po tych słowach jego prawa dłoń upadła i w tej sekundzie Lloyd umarł. Clause I Morro mogli świętować nareszcie pozbyli się Lloyda raz na zawszę...Ale czy na pewno w następnym opowiadaniu to się wyjaśni czy Lloyd naprawdę umarł czy sfingował własną śmierć być dać nauczkę dla Morro i Clausa.... CDN

Dangerous gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz