Bardzo mądre pomysły Człeka

57 6 0
                                    

Maciuś obudził się tak szybko, że wyleciał 5 metrów w górę. Mak Pak odetchnął z ulgą gdyż jego kolega nie umarł na śmierć. Maciuś podszedł do swojego tyłu powoli aby się nie spłoszył. Gdy był już blisko, zajebał go i przykleił do siebie kropelką aby znów nie spierdolił. Nagle z chaszczy wybiegł Nóg Szczupaczy z Człekiem zwanym Olą. Ziemnioryb Sczupaczy nagle zaczął się drzeć w niebogłosy w jakimś niaznanym języku, który nie  istnieje.

- Szczupaczy przestań krzycześ bo pomyślą, że Bul Bulowi znowu odwala - rzekł Mak Pak.

-Rum dum jerbon zupondol pierdond! - krzyczał dalej Nóg. Człek nagle wyjęła zeszyt do matmy i Sczupacz umilkł. Z domu wybiegł Kaftan Czesław.

-Kto tutaj tak sie drze jak stare przecieradło?! - dostał wścieku Czesław. Kaftan tylko mrugnął a Ziemnioryb i Człeka już nie było.

*     *     *

-Nogu czemu się tak darłeś? - zapytał Maciuś

- Człek dostała przebłysku geniuszu - dostał zacieszu Sczupacz.

- Człeku ty myślałś?! - zdziwił się Maciuś.

-Czasem myślę żadko mi się to zdarza ale jednak myślę - powiedziała dumna z siebie Ola.

-COOO?! Ty myśłisz w ogóle?! - Maciuś zdziwił się jeszcze bardziej.

-A jaki to pomysł wymyśliłaś?- zapytał Mak Pak.

-Pouczmy Kilbel mówić.

- To świetny pomysł! - uradował sie Maciuś.

-A skąd weźmiemy kibel? - zapytał Mak Pak.

-Zawołajmy go - zaproponował Nóg Szczupaczy. Nagle wszyscy zaczęli krzyczeć.

-KIBLU PRZYBYWAJ! - po pięciu minutach usłyszeli dziwne odgłosy z nieba.

-Bul srutututu jebs jebs rrrrrr - wydawał dziwne odgłosy kibel

- O NIE ON JEST UPOŚLEDZONY! - wystraszył się Szczupaczy tak bardzo, że prawie umarł na śmierć.

-Jak nauczyć  ten kibel mówić po Ziemniorybkowemu a oduczyć po Bul Bulowemu? - zapytał Mak Pak.

-To proste wrzućmy do niego książki żeby zjadł - odpowiedziała Człek.

-Czemu tak zaczęło wiać? - wszyscy popatrzyli na Człeka.

-O NIE! CZŁEKU PRZESTAŃ TAŃCZYĆ!

-PRÓBUJĘ ALE NIE MOGĘ PRZESTAĆ CHOROBA ŻYJEWŁASYMŻYCIEM PRZENIOSŁA SIĘ NA RĘCE!

- KIBLU RATUJ! - panikował Nóg Sczupaczy zapomniawszy, że  kibel nie mówi po Ziemniorybkowemu. Mak Pak szybko daleko w dal. Po pięciu minutach z różnorodnymi książkami, wrzucił je do wnętrza kibla, który od nadmiaru wiedzy zaczął dziwnie wirować.

-Jestem Cwany Jan! - przedstawił się kibel i zaczął strzlać tęczą z wnętrza siebie.

-O krzaczki i sadzonki to zadziałało! -dziwił się Maciuś - ale Człek dalej wygina ręce w strony, które nie powinny się wyginać.

Cwany Jan podleciał do Człeka i zaczął tańczyć dziwne tańce dziwańce. Po chwili ręce Człeka się upokoiły a kibel odleciał w zwolnionym tępie na swoją palnetę. Wszyscy się wzruszyli.

-Jak te kible szybko dorastają - powiedziała Człek.

Ziemniorybki i ich przygodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz