4. All the World's a Stage 2/2

424 57 21
                                    

Patrzyłem na niego, później na jego dłoń, a zaraz potem z powrotem na niego.
- Jak.. Jak to odkryłeś?- zapytałem w końcu.
Frank cofnął swoją dłoń.- Gerard, nosisz koszulkę z Batmanem i jesteś jedynym, kogo znam w tej szkole, który pracuje w soboty. Pamiętasz? Powiedziałeś mi, że pracujesz w ten weekend. Łatwo było odgadnąć.
Skrzyżowałem ramiona i uniosłem brwi.- Dlaczego mam wrażenie, że czegoś mi nie powiedziałeś?
Frank westchnął.- Tego wieczora, gdy musieliśmy zostać po lekcjach z panem Urie’m.. Kiedy wyszedłeś już, musiał zanieść jakieś swoje rzeczy do samochodu. Zaoferowałem mu pomoc, bo myślałem, że znajdę jakieś odpowiedzi do testu, który mamy w następnym tygodniu. Znalazłem kartkę, która sądziłem, że się przyda. Ale kiedy zaniosłem ją do domu i spojrzałem na nią dzisiaj rano, zauważyłem, że były na niej imiona wszystkich z par. No, a on stworzył parę z nas dwóch.
- Więc.. dowiedziałeś się dzisiaj rano?- zapytałem.- Dlaczego nie powiedziałeś mi jak tylko przyszedłeś do sklepu?- zacząłem brzmieć oskarżycielsko.
- Nie było odpowiedniego momentu!- wzruszył ramionami.- Chciałem powiedzieć ci od razu, przysięgam!
Zostałem cicho zaraz po tym. Usiadłem na skraju sceny. Więc Frank był Frankensteinem.. Mogłem domyślić się wcześniej. Teraz, kiedy tak o tym myślałem, to było naprawdę oczywiste. Jedna dobra rzecz z tego wyszyła. Może mam teraz jakiekolwiek szanse, żeby być z Frankiem.
  Frank podszedł i usiadł obok mnie. Dotknął mojego ramienia.
- Nie jesteś na mnie zły, prawda?
- Nie, nie za bardzo.
- Wiec co się stało?
- Nic, wszystko w porządku.
- Kłamiesz.
  Odwróciłem głowę  i spojrzałem na niego. Westchnąłem.- Po prostu.. Nigdy nikomu o tym nie mówiłem. Tylko moja mama i brat wiedzą, że jestem gejem.
- Przecież wiesz, że nie powiem nikomu.- odpowiedział Frank, lekko się uśmiechając.- Nie chciałbym, żeby coś takiego przytrafiło się mnie. Jesteś… W zasadzie jesteś jedyną osobą, która wie.
- Twoi rodzicie wiedzą?
Pokiwał smutno głową.- Mamy pewnie by to nie obchodziło, ale tata…- urwał, a ja ścisnąłem jego rękę.
- Jestem tu dla ciebie, no wiesz.. jakbyś mnie potrzebował.
Odwzajemnił uścisk dłoni i położył głowę na moim ramieniu.- Dzięki, Gee.
Uśmiechnąłem się do siebie.- Nie ma sprawy.

  Zaraz po tym nie rozmawialiśmy przez jakąś chwilę. Po prostu leżeliśmy na scenie na plecach, doceniając towarzystwo drugiej osoby. Wciąż trzymaliśmy się za ręce, co było bardzo miłe, ale Frank po prostu potrzebował pewnego komfortu. Niestety, to nie zmieniło nic między nami. Zaczynałem tracić nadzieję, że kiedykolwiek będziemy kimś więcej, niż tylko przyjaciółmi. To byłoby praktycznie niemożliwe. Nie moglibyśmy pokazywać tego w szkole, bo większość ludzi była po prostu bez mózgowymi dupkami. A do tego Frank nigdy nie powie swoim rodzicom. To naprawdę nie była idealna sytuacja.
  Frank wyrwał mnie z zamyślenia, wstając i wyciągając rękę, aby postawić mnie na nogi. Byliśmy tu dużej niż myśleliśmy, że będziemy. Musieliśmy wracać już do domu, jeśli nie chcieliśmy dostać opieprzu. Frank odprowadził mnie do domu, mimo, że powiedziałem mu, że sam mogę wrócić do domu w jednym kawałku. Nalegał, aby iść ze mną w wypadku, gdyby mama była wkurzona. Wtedy wziąłby całą winę na siebie.
  Teraz staliśmy oboje niezręcznie przed moim domem. Byłem niemal pewien, że Mikey podglądał nas przez okno.
- Dobrze się dzisiaj bawiłem- powiedziałem- Dzięki, wiesz, za uratowanie mnie. Jestem twoim dłużnikiem.
Frank uśmiechnął się spuszczając głowę.- Nie ma za co. A wiesz jak możesz mi się odpłacić?
- Jak?
Z powrotem spojrzał na mnie.- Śpij dzisiaj ze mną w teatrze.
- Frank…
- Oj, no dawaj. Będzie naprawdę fajnie! Przyniesiemy chipsy i w ogóle!- skakał z nogę na nogę w geście podekscytowania. Oczy miał duże i proszące. Oczywiście, musiałem się poddać.
- Dlaczego jesteś tak dobry w zmuszaniu mnie do robienia rzeczy, których nie chcę?
- Więc przyjdziesz?
- Tak, głupku!- pokręciłem głową rozbawiony.- Ale mama nigdy mi nie pozwoli.- żałosna wymówka, wiem.
- Skłam. Powiedz jej, że śpisz u mnie, a ja powiem swoim rodzicą, że śpię u ciebie.
- Okej, okej..- już nie wymyślałem wymówek. Plus, bardzo, bardzo chciałem spędzić noc z nim.
Frank uśmiechnął się szeroko.- Będzie świetnie, obiecuję.
Uśmiechnąłem się.- Obiecujesz dużo rzeczy.
Uderzył mnie lekko w ramię.- Wiem, że to lubisz. A teraz naprawdę muszę już iść. Napiszę ci, jak będę wychodził to będziemy mogli ustalić jakoś gdzie się spotkamy.
- Okej. Do zobaczenia później, Frank!- odwróciłem się do drzwi frontowych, lecz Frank załapał mnie za ramię i zatrzymał, po czym odwrócił tak, że znów stałem przodem do niego. Przybliżył się, po czym jakby speszony pocałował mnie w policzek.
- Dzięki za wcześniej. Dobrze wiedzieć, że jesteś tu dla mnie.
Nie odpowiedziałem nic. Fizycznie po prostu nie mogłem. Frank pomachał mi, po czym odszedł. A ja otumaniony wszedłem do domu.

Pretentious Little Punks With Lip Rings || frerard PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz