07. Znów jesteś moja.

224 21 5
                                    

Nie mam pojęcia ile czasu spędziłam juz w tej piwnicy, przestałam liczyć po dwóch tygodniach.

Ten psychol codziennie się nade mną znęcał, zmuszał do usługiwania mu i uprawiania z nim seksu. Za każdym razem, gdy odmawiałam, fundował mi najróżniejsze tortury - ciął mnie nożem, bił ciężkimi przedmiotami, a ja? Nijak nie mogłam się bronić.

Zabrał mi wszystko- telefon, pieniądze, które miałam przy sobie, naszyjnik, a nawet ubrania.  Codziennie słyszałam, że jestem do niczego, że jestem suką i żałuje, że jeszcze mnie nie zabił. Po kilku godzinach zmieniał zdanie i uważał, że jestem najważniejszą kobietą w jego życiu i że strasznie mnie kocha. Oczywiście wiem, że to były bzdury, tacy jak Justin nigdy się nie zmieniają i co najważniejsze - potrzebują pomocy specjalisty. Kiedy byliśmy jeszcze razem wielokrotnie próbowałam namówić go na terapię, chciałam mu pomóc, ale on upierał się że wszystko jest z nim w porządku i nie potrzebuje niczyjej pomocy.

Odeszłam od niego ponieważ to wszystko zwyczajnie mnie przerosło. Dawałam od siebie wszystko co mogłam, włożyłam w ten związek wiele wysiłku i poświęcenia, a on? On traktował mnie jak zwykłą zabawkę, którą można rzucić w kąt jak już się znudzi. Wiele razy podnosił na mnie rękę. Wydawało mi się czasem, że on ma podwójną osobowość, jednak nigdy nikt tego nie stwierdził. Były dni kiedy był naprawdę kochającym i czułym chłopakiem. Był do rany przyłóż. Osoby trzecie nigdy nie posądziły by go o te wszystkie okropieństwa, które mi wyrządził.

Wiele razy zdążyło się też tak, że był kompletnie inną osobą. Zdawało mi się, że ktoś nim steruje, że on tak naprawdę nie chce taki być. Byłam bezsilna, ponieważ skończyły mi się wszystkie możliwe drogi pomocy, więc postanowiłam odpuścić.

Wracając do mojego pobytu tutaj, każda moja próba ucieczki kończyła się fiaskiem i kolejnymi batami. W końcu się poddałam, działałam jak maszyna, robiłam wszystko, co on chciał, a po nocach płakałam. 

Jestem totalnie załamana, nie mam pojęcia co jest jego celem i dlaczego to wszystko robi. Boję się go bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Wzdrygnęłam się kiedy Justin wpadł do wnętrza piwnicy. Kiedy na mnie spojrzał na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zrobił kilka kroków w moją stronę i przykucnął.

- Jak się czuje moja księżniczka? - zaśmiał się, ale ja nie odpowiedziałam. Zrezygnowany chłopak wstał i ruszył w stronę drzwi. - Przyprowadziłem ci gościa, mam nadzieję, że się ucieszysz - powiedział i wyszedł.

Teraz akurat mało mnie obchodzi jego "gość", nawet jeśli byłby to Bruno Mars, podejrzewam, że nie zaregowałabym w żaden sensowny sposób. Po prostu totalnie bym to olała. Nie mam siły na te jego chore gierki, najlepszym rozwiązaniem dla mnie w tym momencie byłaby śmierć.

- Wstawaj - powiedział stanowczo blondyn. Nawet nie spostrzegłam kiedy znów wrócił.

Zrobiłam to co mi kazał, a on złapał mnie mocno za przedramię i pociągnął za sobą.
Byłam przekonana, że jest tu tylko jedno pomieszczenie, ale jak się teraz okazało, jest ich o wiele więcej. Szliśmy długim korytarzem, moje bose stopy lekko stąpały po lodowatym betonie. Przeszliśmy przez metalowe drzwi i znaleźliśmy się w bardziej przyjemnym pomieszczeniu niż poprzednie.

- To twoja nowa norka, zacznij się przyzwyczajać - powiedział szybko.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu; było tutaj małe łóżko, ale lepsze to niż śmierdzący materac, na środku pomieszczenia stało dziwne krzesło lecz nie przywiązywałam do niego większej uwagi. Było też małe okienko czyli jest szansa na jakikolwiek dopływ światła w dzień.

Eyes wide open, darling [JB]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz