Poprzez ostatnie zajście do zamku miały dostęp tylko upoważnione osoby. Królowe myślały nad tym, a także przeszukiwały wszystkie księgi znajdujące się w zamku. Poszukiwały choćby najmniejszej wskazówki aby ułożyć wszystko w jednolitą całość.
- Macie coś? - zapytała królowa elektryczności.
- Nie. - westchneła Lilith.
- Ale tak w sumie zastanawia mnie jedna rzecz. Bo skoro lód został wykreślony z żywiołów to czemu zachowywał się jakby władca wrócił i rozkazał zaatakować zamek. - powiedziała Samantha.
- Właśnie dlatego wydało mi się to dziwne iż taka akcja miała miejsce. - mrukneła Lilith. Kobiety przestały się odzywać i na nowo zagłębiły się w poszukiwaniach. Po trzech godzinach mozolnej pracy, która i tak nie przynosiła postępów postanowiły usiąść, i przemyśleć sobie wszystko na spokojnie. Choć demonice nie potrzebowały snu ani jedzenia i mogły tak szukać naprawdę bardzo długo to miały już tego dość.
- Nie rozumiem jednej rzeczy. - powiedziała cicho Anabell. Kiedy reszta kobiet spojrzała na nią pytająco kontynuowała. - Ponoć kiedyś było tu pełno książek na temat królestwa lodu i ich władców. A także o tej całej rodzince Lewis'ów. No, ale zobczacie teraz. Ani jednej książki na ten temat. Nawet w innych hitoriach rodów nie ma o nich ani słowa. Gdzie normalnie jest wspomniane o innej rodzinie chociaż jedno zdanie. Jedno krótkie zdanie.
- W sumie masz racje. - mrukneła Camila.
- Dobra to co teraz robimy bo mam już dość ciągłego poszukiwania jakiejś księgi, której i tak nie znajdziemy, ponieważ jej tu nie ma. - powiedziała pod nosem Issabell.
- Wiesz tu jest tyle regałów i książek, że zanim byśmy znalazły cokolwiek minęło by chyba kilkanaście wieków. - westchneła Anabell. Camila na te słowa wyszeptała pod nosem "za te kilka wieków to nie byłby już nasz zasrany problem."
- Masz racje, ale ja muszę wiedzieć jakim cudem to się stało. Bo to nie było normalne. Przecież lód bez władcy nie może sam z siebie atakować. - powiedziała Lilith. Królowa wody pokiwała głowa zgadzając się z nią. Dla niej także ta sytuacja była nienormalna. Kobiety wyszły z biblioteki kierując się do sali tronowej. Jednakże zatrzymał je lód, który pojawił się znikąd i zablokował całe przejście.
- Co to ma być! - krzyknęła zdenerwowana Lilith. Jej włosy podniosły się delikatnie do góry pokrywając się ogniem. Królowe stojące obok niej odsuneły się od McQueen wiedząc co oznacza aktualny stan kobiety. Lilith roztopiła lód w dwie sekundy po czym zaczęła głęboko oddychać aby się uspokoić.
- To nie jest normalne. - powiedziała, spokojna już królowa ognia.
- Masz racje, w końcu to wyglądało jakby to coś chciało nas zabić jak przechodziłyśmy. - mrukneła Samantha.
- To mamy mały problem bo cała nasza piątka jest nieśmiertelna, więc tak na prawdę to by mogło nas tylko na chwilę zatrzymać. - powiedziała Lilith. Nie zdając sobie sprawy, że można je zabić, ale tylko i wyłącznie przeciwnym żywiołem.
Kobiety skierowały się jak najszybszy krokiem do sali tronowej, mając nadzieje iż po drodze nie znajdą już żadnych niespodzianek. Kiedy tylko usiadły na tronach do zamku weszła rada.
- Znalazło się coś? - zapytał jeden z radnych, nie owijając w bawełnę.
- Nie żadnych książek na temat królestwa lodu. A na dodatek przed chwila jedno z przejść zostało całe zablokowane przez lód. - powiedziała Issabella.
- Nie możliwe.
- Nie ma rzeczy nie możliwych. Istnieją tylko rzeczy rzadko spotykane. - wyszeptała Lilith.
CZYTASZ
Wieki Problemów
FantasyPrzy stworzeniu Ziemi najwięcej udziału brały żywioły, a zwłaszcza piątka z nich. Żywioły te miały główne rody dzięki, którym miały istnieć i rządzić światem do końca. Rody te to: McQueen'owie władcy ognia. Woda władają Pince'owie. O'Braian'owie wła...