Władczynie zobaczyły kobiete o białych włosach i przenikliwych niebieskich oczach, które na dodatek miały kształt śnieżynek. Na lewej stronie jej twarzy znajdowały się kryształki lodu to samo znamię znajdowało się na jej ramionach i nadgarstkach. Razem dawało to niesamowity efekt. Kobieta była ubrana w:
Kobieta patrzyła na nie spod przymrużonych oczu.
- No proszę, proszę obecne królowe wyglądają tak samo jak te wcześniejsze. Nie spodziewałam się tego. -powiedziała sarkastycznie kobieta.
- Kim ty jesteś? - spytała królowa ognia patrząc na nieznaną jej kobiete, która wyglądała identyczne jak spadkobierczyni tronu lodu.
- Oh nie przedstawiłam się? Moje uszanowanie. Nazywam się Jeniffer Lewis. Księżniczka lodu. - powiedziała kobieta z wrednym uśmiechem na twarzy. Królową wiatru i ziemi zatkało. Były zdziwione tym iż taka osoba żyje. W końcu ostatnia królowa lodu zniknęła wieki temu.
- Czego ty tu szukasz? Lód już dawno został zapomniany! -powiedziała Samantha.
- No właśnie został zapomniany. A ja chce to zmienić! Już nikt nigdy o mnie i o moim królestwie nie zapomniany już ja tego dopilnuje. - krzyknęła, zdenerwowana kobieta. Wydawało się, że najbardziej zdenerwowało ją to iż obecne królowe przypominają jej o tym iż ona jest już czasem przeszłym, a o nich nadal wszyscy pamiętają i świętują co siedem wieków koronacje nowych żywiołów.
- Co ci to da? - zapytała, zdenerwowana Issabella.
- Wy nie wiecie jak to jest kiedy wszyscy, ci którzy powinni mieć do was szacunek zapominają iż istniejecie. Kiedy powinniście mieć normalne rodziny, a potem wstąpić na tron. Ale nie bo ktoś postanowił to zniszczyć!
- Tym kimś od zawsze byli władcy lodu. Zamiast cokolwiek powiedzieć znikneli na wieki. I teraz co myślisz, że skoro pojawiłaś się ty to nagle lód odzyska wszystko co utracił? Jeżeli tak to się myślisz! -krzyknęła, zdenerwowana królowa wiatru. Wkoło kobiety zaczął tworzyć się ogromny wir powietrzny. Królowe spojrzały na nią i zrobiły kilka kroków w tył. Bowiem nie chciały znaleźć się w zasięgu tornada, które wytworzyła zdenerwowana Camila. Każdy kto byłby w pobliżu, a nie był demonem bądź próbowałby uspokoić wściekłą królową wiatru zginąłby na miejscu. Właśnie w tym momencie wojna pomiędzy żywołami się rozpoczęła. Zza kobiety z rodu Lewis wyszła ogromna armia jej byłych poddanych, którzy zawsze powtarzali, że ich królowa wróci. Lilith roześmiała się wrednie. W ciągu kilku sekund pojawiły się armie pięciu żywiołow. Jedna rzeczy była pewna. Po tej wojnie wszystko się zmieni. Pytanie brzmi czy na lepsze czy może na gorsze.Wojna trwała w najlepsze, o ile wojna może być nazwana najlepszą. Krainy pięciu żywiołów były otoczone przez wrogie armię. Okazało się iż Lewis miała swoich sprzymierzenców, którzy chcieli aby lód odzyskał swoją świetność. Królowe broniły głównego pałacu żywiołów, ponieważ po jego zdobyciu tak na prawdę przegrały. Jeniffer siedziała na swoim tronie w wymiarze, który został zapomniany wieki temu. Była to kraina lodu. Młoda Lewis patrzyła na wszystko co się działo w innych wymiarach przez swoje między wymiarowe lustra. Widziała, że w żadnym z pięciu wymiarów żywiołów nie ma władczyń. Kobieta dobrze wiedziała gdzie są i miała zamiar przerwać im ich spokój. W tym samym czasie królowe zbiegły do piwnic zamku.
- Co teraz? - zapytała Camila.
- Jak to co? Trzeba znaleźć pięć kryształów żywiołów. Zostały one kiedyś schowane. Najprawdopodobniej przez nasze praprapraprababcie. Choć nie ma co do tego pewności. - powiedziała Lilith.
- Tak. Ale jednak wiesz trzeba poskakać do innych wymiarów co może być dość dużym problemem. - stwierdziła Samantha.
- Myślicie, że przejścia zostały zablokowane? - zapytała Issabella.
- To jest wręcz pewne. - stwierdziła Anabell.
- Dobra koniec gadania idziemy. - powiedziała Lilith, kończąc te wymianę zdań. Camila obróciła się i krzyknęła. Zamek zaczął zamarzać. Kobiety przekroczyły przejście miedzy wymiarowe nawet nie patrząc gdzie je wyrzuci. Ważne dla nich było tylko to aby uciec. Rozglądając się po wymiarze zauważyły od razu, że ponad połowa tego świata to iluzja.
- Demony umysłu? - zapytała retorycznie Samantha.
- No nic. Trzeba zacząć szukać kryształów. - wyszeptała ostanie słowa Lilith. Jednakże nie zauważyła, że za nimi stoi władca tego wymiaru.
- Kryształów w sensie żywiołów? - zapytał król.
- Owszem.
- Chodźcie. - powiedział i ruszył przed siebie. Kobiety poszły za nim. W pałacu król poprowadził je do najbardziej skrywanej komnaty. W tym pomieszczeniu jedyne co było to szkatułka. Król kiwnął głowa na owy przedmiot. Lilith podeszła i otworzyła szkatułke. To co tam znalazła przerosło jej oczekiwania. Były tam te kryształy, których one poszukiwały.
- Jak? - zapytała Lilith.
-Rada je tutaj przeniosła tysiące lat temu. Przewidzieli, że kiedyś się przydadzą. No i cóż mieli racje. - odpowiedział jej władca wymiaru.
Kobiety podziękowały po czym przeniosły się do starego wymiaru lodu. Tam rozpoczęła się walka zakończona tym, że Jeniffer Lewis zginęła od swojego własnego żywiołu. Zamarznięta królowa lodu została postawiona jako ozdoba w sali tronowej żywiołów jako ostrzeżenie dla każdego kto spróbuje sprzeciwić się władzy żywiołów. Ale to nie był koniec problemów w czasie władzy tych królowych.
CZYTASZ
Wieki Problemów
FantasyPrzy stworzeniu Ziemi najwięcej udziału brały żywioły, a zwłaszcza piątka z nich. Żywioły te miały główne rody dzięki, którym miały istnieć i rządzić światem do końca. Rody te to: McQueen'owie władcy ognia. Woda władają Pince'owie. O'Braian'owie wła...