W całym zamku żywiołów panowała okropna cisza. Jedyne co zakłóciło ten stan to drzwi główne, które zaskrzypiały co oznaczało iż ktoś wszedł do zamku. Wydawało się, że nikt tego nie słyszał jednak już po chwili było słychać głośne kroki. Była to królowa ognia. Szła szybkim krokiem w stronę dźwięku. Drogę oświetlał ogień znajdujący się na jej dłoni. Kobieta rozejrzała się koło drzwi głównych, jednakże nikogo tam nie było, więc długo się nie zastanawiając zamknęła drzwi głośnym trzaśnięciem. Skierowała swe kroki do komnaty, w której znajdowała się reszta władczyń. Nie zauważyła drobnego cienia poruszającego się po podłodze tuż za nią. Kiedy tylko weszła do pomieszczenia zasypała ją lawina pytań.
- Co to było? - zapytała Samantha, która stała najbliżej Lilith dzięki czemu królowa ognia usłyszała jej pytanie.
- Nie wiem. Wyglądało to tak jakby ktoś otworzył drzwi do zamku, ale z tego co sprawdziłam nikogo nie było w pobliżu.
- Dziwne.
- Dziwne jest to, że nagle zrobiło się okropnie zimno patrzcie. - powiedziała Issabella po czym delikatnie chuchneła, a z jej ust wyleciała para.
- Co tu się dzieje. To tak jakby królowa lodu chciała nam pokazać iż to ona ma władze, ale lód nie ma władcy bo nikt z jej rodziny już nie istnieje. I to od ilu już wieków. - wyszeptała Camila.
- I właśnie to mnie martwi. Nie ma władcy, ale wygląda na to iż jednak ktoś bądź coś dało radę ukryć się przed nami. - powiedziała Anabell.
- I co teraz? Jest coraz chłodniej i coraz mniej mi się ta sytuacja podoba. - mrukneła Samantha. W pewnym momencie usłyszały kroki. Lilith długo się nie zastanawiając wybiegła za dźwiękiem stawianych kroków. Kobieta zatrzymała się dopiero przed drzwiami głównymi gdzie po raz kolejny nikogo nie było. Królowa zdenerwowała się. Jej włosy uniosły się, pokrywając się ogniem.
- Lilith spokojnie. - powiedziała Samantha podchodząc do królowej ognia.
- Łatwo powiedzieć ciężej zrobić. Mam dość tego, że coś się dzieje tuż pod naszym nosem, a my nic nie możemy zrobić. - mrukneła pod nosem McQueen.
- Wiem, ale na razie musimy pomyśleć co i jakim cudem weszło, i wyszło tak normalnie z zamku. - powiedziała Anabell. Lilith uspokoiła się po czym kobiety ruszyły do komnaty z lustrem miedzy wymiarowy. Miały nadzieję iż chociaż rada znajdzie jakiekolwiek wytłumaczenie na to co się dzieje w zamku. Rozmowa z radą trwała około trzech godzin. Żadna z osób, która uczestniczyła w rozmowie nie miała pojęcia jak wytłumaczyć to co wszystko. Rada postanowiła iż trzeba będzie przeszukać cały zamek aby znaleźć coś co im podpowie kto i po co przybył. Poszukiwania tak ogromnej powierzchni zajęły cały dzień. Jednakże to nie dało oczekiwanych skutków, ponieważ nic nie znaleziono. Królowe zaczynały coraz bardziej zastanawiać się czy aby na pewno to co jest im wiadome o królestwie lodu i ich władcach jest prawdziwe. Czy aby napewno nie ma już osoby, która mogłaby sprawować władze nad tym jakże nie pokorny żywiołem.
CZYTASZ
Wieki Problemów
FantasyPrzy stworzeniu Ziemi najwięcej udziału brały żywioły, a zwłaszcza piątka z nich. Żywioły te miały główne rody dzięki, którym miały istnieć i rządzić światem do końca. Rody te to: McQueen'owie władcy ognia. Woda władają Pince'owie. O'Braian'owie wła...