Rozdział czwarty

172 5 2
                                    

Tysiące myśli kłębiło się w głowie dziewczyny. Gapiła się na chłopaka, stojącego przed nią i kompletnie nie wiedziała, co powiedzieć, co zrobić. Z resztą, długowłosy też nie za bardzo wiedział, jak ma się zachować, co mu się nie często zdarzało. Tą sytuację przerwał koń, który znudzony przedłużającym się postojem, szarpnął głową, wybudzając tym samym ją z zamyślenia.
-Jesteś pewna, że nie potrzeba Ci pomoc?-zapytał z lekkim uśmiechem Tom.
-Dam sobie radę. Tylko odsuń się trochę.
Chłopak zrobił miejsce, żeby mogła bezpiecznie przejść obok, po czym ruszył za wychodzącymi. Dziewczyna skierowała się do odpowiedniego wybiegu, po czym puściła zwierzę wolno.
Wyszła z zagrody i stanęła obok chłopaka, który przyglądał się zwierzętom.
-Lubię tu przyjeżdżać. Cisza, spokój, nikt Ci nie wrzeszczy nad uchem, nie prosi o autograf, ani o zdjęcie czy solówkę. Możesz być po prostu sobą, relaksować się i zapominać, że gdzieś tam daleko, jest zupełnie inne życie.-powiedział Tom, ani na chwilę nie podnosząc wzroku na Katrin.
-Dawno znacie to miejsce?-w końcu zdecydowała się zacząć rozmowę.
-Tak. Przyjeżdżamy tu od jakichś sześciu lat.
"Sześciu lat!!! Oni byli tak blisko, a ja nic nie wiedziałam...Gdybym tylko zdradziła Karolinie tajemnicę..."pomyślała. "Teraz jest już za późno na odbudowanie naszych dawnych relacji..."
-Tom! Skończ to romansowanie i chodź na...obiad???-Bill stanął jak wryty, kiedy bardziej przyjżał się dziewczynie.
Najpierw stanął, niezdecydowany. Potem, w jego oczach błysnęła iskierka radości i niedowierzania.
-Katrin!!!-krzyknął, podbiegając do niej. Wymienili uściski, po czym chłopak, lekko spędzony, zapytał:
-Nie pamiętasz już?-wyczekująco przyglądał się ciemnowłosej.
Ona stała przez jakiś czas w milczeniu, po czym powiedziała cicho:
-Przyjaciele na zawsze?
-Na zawsze.-odpowiedział chłopak, patrząc z nadzieją na brata.
-Na zawsze razem?
-Na zawsze.-odparli równocześnie bracia.
W tym momencie pękła ostatnia nić niepewności. Dziewczyna z radością rzuciła się Billowi na szyję, po czym uczyniła to samo z drugim przyjacielem.
W tym czasie dołączyła do nich zdziwiona Karolina.
-Co tu się dzieje?-zapytała zdezorientowana.
-Dużo by opowiadać.-powiedział Bill, śmiejąc się.
-Mamy całe cztery dni na tą opowieść. Zaczniecie zaraz na obiedzie.-zadecydowała dziewczyna.
Po czym przyjaciele ruszyli w stronę domowych zabudowań.

Nigdy więcej  [WERSJA POPRAWIONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz