Mam dość udawania. Ukrywania się. Jestem tu niecały tydzień, a już udało mu się doprowadzić mnie do płaczu. Tak nie może być. W strojach starej mnie jestem jakby słabsza i bardziej podatna.
Ubrałam czarne rurki z dziurami, biały crop top z napisem "Royal" i skórzaną kurtkę. Umalowałam się i rozpuściłam włosy. Pod kurtką schowałam broń. Wzięłam telefon, portfel oraz klucze i poszłam do kuchni po coś do jedzenia. Wzięłam jabłko i chciałam wyjść ale wpadłam na kogoś.
Spojrzałam w górę i okazało się że osobą na którą wpadłam był Luke.
Oho Zaraz się zacznie..
-Czego? -spytałam wrednie.
Na jego wargach widniał cwaniacki uśmieszek, który znikł gdy tylko się odezwałam. Na jego twarzy widniał szok i zaskoczenie. Pewnie myślał, że jestem dziwką któregoś z chłopaków. Niedoczekanie jego.
-S..Sandra?
-Nie. Święty Mikołaj - powiedziałam sarkastycznie i go wyminęłam.
Ashton Pov's
To wszystko moja wina. Przeze mnie moja mała księżniczka się cięła. Przeze mnie robiła sobie krzywdę. Z jednej strony zawsze wiedziałem, że przeze mnie cierpi ale z drugiej... nigdy nie sądziłem, że tak bardzo.
Po zajściu w jej pokoju zamknąłem się u siebie i nikogo do siebie nie dopuszczałem. Chciałem to przemyśleć. Musiałem to przemyśleć. Do mojego pokoju wbił zdyszany Calum.
-Ash..ton ... San..dra.. na ... dol..ee -Wysapał podpierając się rękami na kolanach.
Przerażony zbiegłem po schodach omal się nie zabijając. Widok jaki tam zastałem kompletnie mnie zszokował.
Przy drzwiach stała niska brunetka w skórzanej kurtce i... i to chyba moja siostra...
-Sandra???
-Kurwa kolejny? Co wam się stało, że nagle wszyscy w domu jesteście?- spytała zirytowana i wyszła z domu.
Zarówno mnie jak i chłopakom szczęka opadła. Ona... wyglądała ładnie. Nawet ślicznie. I kompletnie nie przypominała mojej siostry.
Sandra Pov's
Z początku to było śmieszne kiedy pierwszy i drugi byli zszokowani. Ale żeby wszyscy? To już niestety było totalnie irytujące.
Wyjęłam telefon i wybrałam numer Dana.
Pierwszy sygnał..
Drugi sygnał..
Trzeci sygnał..
-Halo?- usłyszałam zaspany głos Dana. Pewnie spał. Ale co się dziwić. Jest dopiero południe, a z niego niezły śpioch.
- Nie chciałbyś potrenować dzisiaj ze swoją ukochaną, najlepszą i jedyną przyjaciółką?- spytałam przesłodzonym głosem podkreślając słowo jedyną.
Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Dan nie ma przyjaciół mojej płci. Dla niego kobiety są tylko zabawkami i nie ma przyjaciółek. Oczywiście z wyjątkiem mnie. Jestem jedną z niewielu kobiet, których nie udało mu się zaciągnąć do łóżka.
-I budzisz mnie tylko po to?- jęknął zrozpaczony.
-Ugh... Dobra. Za trzy godziny pod siłownią. Jeśli spóźnisz się choćby o minutę, marny twój los.
-Tak jest szefowo.- powiedział rozbawiony.
-Cicho siedź.- powiedziałam ze śmiechem i się rozłączyłam.
CZYTASZ
Bad girls ✔
Fanfic17-letnia Sandra Irwin niegdyś upokarzana przez brata i jego kolegów teraz wraca do rodzinnego Sydney szukając zemsty na bossie gangu niezniszczalnych. Czy pomści ukochanego? Czy może to wszystko ją przerośnie? Przeczytaj ;* Raczej nie pożałujesz :...