Tess pomyślała, że to wręcz idealna okazja by sprawdzić Marka, i by dać przyjaciółce od niego odpocząć, chciała by była szczęśliwa jak ona i nadal chce. Jessica nie potrzebowała kogoś takiego kto będzie się za nią uganiał tylko dlatego, że mogłaby ulec i pomóc mu rozładować frustracje seksualną. Czas by podkręcić obroty, a narzeczonemu później to wyjaśni.
-Jess, może pojedziemy się przebrać a potem zrobimy rundkę po klubach, przyda nam się relaks nie sądzisz?
Jessica za dobrze znała przyjaciółkę by nie wyczuć, że coś się święci, za bardzo Tess oczy świeciły.
-Myślałam, że jeszcze chciałaś odwiedzić tę sale o której rozmawiałyśmy i dopytać o menu i całą resztę.
-Och daj spokój, zdążymy jutro tam skoczyć, poza tym zobacz jakie tu mamy przyjemne towarzystwo, będzie miał się nami kto zaopiekować.
Jackson nie wierzył w to co słyszał, ale widząc spojrzenie ukochanej rzucane na przyjaciółkę czuł, że coś kombinuje by odegrać się na Marku w zemście solidarności.
-W sumie to czemu nie Tessie.- Jess podjęła grę, spojrzała jeszcze raz na te męskie ociekające testosteronem ciała, które aż korciło by dotykać, choć nie kręciły ich obce ciała tak jak ciało Marka, jedyne którego pragnęła.
-Nie sądzę Skarbie, mamy plany na dziś pamiętasz?-zapytał stając jak najbliżej niej muskając nosem jej ucho co było bardzo ale to bardzo rozpraszające.
-To Ty miałeś jakieś plany, nie ja.-odparła machnąwszy ręką jakby odganiała muchę.
Mark zrozumiał, że chce z nim grać i że kobiety podjęły spisek przeciwko niemu, cokolwiek przyszło im do głowy mowy nie ma by choć jedna z nich dotknęła tych mięśniaków, zwłaszcza jego Jessica.
-Kochanie, bądź grzeczna albo wyniosę cię stąd i będę miał gdzieś kto to zobaczy, jesteś moja, od czubków palców po te śliczne włosy.
-Koniecznie powinieneś iść się przewietrzyć, niedotlenienie ci szkodzi.
Tess patrzyła zachwycona na grę aktorską przyjaciółki, cholera dobra jest- pomyślała. Widziała, że Mark zaciskał pięści a Jackson przecząco kiwał głową, że przegina ale jej to nie obchodzi, skrzywdził jej nie tylko przyjaciółkę ale i siostrę więc zapłaci za to i wyciągnie cenną lekcję.
-Jessie chodźmy, szkoda tracić czas, wezwiemy taksówkę, albo możemy zrobić szybkie zakupy, iść do kosmetyczki i spędzić babski wieczór a później wrócimy zobaczyć panów w akcji.
-Serdecznie zapraszamy, z przyjemnością was drogie panie ugościmy.-powiedział jeden z nich
-W to nie wątpię.
Tess wzięła przyjaciółkę pod ramię i wyszły z lokalu robiąc wszystko by się nie roześmiać, nigdy nie zapomni godnych oskara min panów, których zostawiły wewnątrz. Już miała unieść rękę by wezwać taksówkę gdy nagle poczuła szarpnięcie zmuszające ją do zatrzymania się.
-Mogę wiedzieć co ty właściwie knujesz?
-Ale o co ci chodzi Jess? Ja nic przecież nie robię.-odparła niewinnie Tess
-Jak to nic? Jackson i Mark mało nie wybuchli tam, wiesz co my będziemy miały jak skończy się ten cyrk?
-Och daj spokój, chyba nie powiesz, że Markowi nie należy się mała nauczka?
-Aaaa....więc o to ci chodzi. Chcesz mnie pomścić?
-W rzeczy samej. Posłuchaj...
-Nie, to ty posłuchaj, widać że jest coś między waszą dwójką ale on przesadził i chcę by odpokutował, nie pozwolę mu się na ciebie rzucać jak głodna bestia na mięso, on ma cię szanować , musi zapłacić za swoje godne pożałowania zachowanie, póki jestem z tobą nie tknie cię.
CZYTASZ
SWATANI(E)?
RomanceOn bogaty playboy,świadek na ślubie przyjaciela, od pierwszego spotkania pragnie jej bardziej niż jakiejkolwiek innej kobiety, choć po jednej z nich został mu gorzki niesmak. Ona świadkowa na ślubie przyjaciółki, usiłuje unikać adorującego ją mężc...