14*Nic nie powiedziała

162 12 3
                                    

~Lily?!~ Zawołał James.

~Jesteś tu?!~Krzyknął.

~Lils, odezwij się proszę!~ Zrobił jeszcze kilka kroków do przodu i usłyszał ciche szlochanie. Bodbiegł dalej.

Przed nim oparta o ścianę siedziała drobna dziewczyna. Zapłakaną twarz ukrytą miała w dłoniach. Jej suknia była lekko pognieciona.

Wyczuwając czyjąś obecność uniosła lekko głowę od razu tego żałując.

~Idź  stąd James.~Powiedziała w miarę możliwości twardym głosem.
~Powiedziałam, idź stąd .~Powtórzyła zdenerwowana brakiem reakcji chłopaka.

On tymczasem pzyklęknął przy niej i spróbował objąć. Lily jednak zdenerwowana zaczęła krzyczeć i odtrącać ręce Rogacza. Jednak przezwyciężyła fala szlochu i po chwili dziewczyna siedziała wtulona w Jamesa mocząc mu łzami koszulę.

~Już ... Ciii... Uspokój się...~Uspokajał dziewczynę Huncwot.~ Co on Ci takiego powiedział hm? Obiecuję, że jak tylko go spotkam urwę mu jaja.

Lily zachichotała cichutko.~ Nie James, jeszcze Cię wyrzucą.

~Fakt i kto Cię wtedy będzie denerwował?~Spytał chłpak chcąc rozluźnić atmosferę.

Dziewczyna spoważniała.

~Mówię poważnie Potter, nie chcę żeby Cię przeze mnie wyrzucili.

~Nie przez ciebie Lils...Przez niego.~Odpowiedział poważnie, lecz uśmiechnął się gdy dotarło do niego, że Evans się o niego martwi.

Wstał i otrzepał się z nieistniejącego kurzu. Wyciągnął do niej rękę aby pomóc jej wstać.

~Chodź, dziewczyny się o Ciebie martwią, a poza tym głupio byłoby się spóźnić na bal.

~Nie chcę tam iść, nie mam z kim.~Odparła speszona dziewczyna i odwróciła wzrok od Jamesa.

~Tak się składa, że ja też więc...~ Rogacz uklęknął przed dziewczyną, wyciągnął​ różdżkę i wyczrował śliczny bukiet konwalii jednocześnie pytając.~Lily Evans, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wybierzesz się ze mną na bal?

Nic nie powiedziała tylko uścisnęła go i pocałowała, co oznaczać mogło chyba tylko ,,tak" prawda?

W objęciach szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz