~Lily?!~ Zawołał James.
~Jesteś tu?!~Krzyknął.
~Lils, odezwij się proszę!~ Zrobił jeszcze kilka kroków do przodu i usłyszał ciche szlochanie. Bodbiegł dalej.
Przed nim oparta o ścianę siedziała drobna dziewczyna. Zapłakaną twarz ukrytą miała w dłoniach. Jej suknia była lekko pognieciona.
Wyczuwając czyjąś obecność uniosła lekko głowę od razu tego żałując.
~Idź stąd James.~Powiedziała w miarę możliwości twardym głosem.
~Powiedziałam, idź stąd .~Powtórzyła zdenerwowana brakiem reakcji chłopaka.On tymczasem pzyklęknął przy niej i spróbował objąć. Lily jednak zdenerwowana zaczęła krzyczeć i odtrącać ręce Rogacza. Jednak przezwyciężyła fala szlochu i po chwili dziewczyna siedziała wtulona w Jamesa mocząc mu łzami koszulę.
~Już ... Ciii... Uspokój się...~Uspokajał dziewczynę Huncwot.~ Co on Ci takiego powiedział hm? Obiecuję, że jak tylko go spotkam urwę mu jaja.
Lily zachichotała cichutko.~ Nie James, jeszcze Cię wyrzucą.
~Fakt i kto Cię wtedy będzie denerwował?~Spytał chłpak chcąc rozluźnić atmosferę.
Dziewczyna spoważniała.
~Mówię poważnie Potter, nie chcę żeby Cię przeze mnie wyrzucili.
~Nie przez ciebie Lils...Przez niego.~Odpowiedział poważnie, lecz uśmiechnął się gdy dotarło do niego, że Evans się o niego martwi.
Wstał i otrzepał się z nieistniejącego kurzu. Wyciągnął do niej rękę aby pomóc jej wstać.
~Chodź, dziewczyny się o Ciebie martwią, a poza tym głupio byłoby się spóźnić na bal.
~Nie chcę tam iść, nie mam z kim.~Odparła speszona dziewczyna i odwróciła wzrok od Jamesa.
~Tak się składa, że ja też więc...~ Rogacz uklęknął przed dziewczyną, wyciągnął różdżkę i wyczrował śliczny bukiet konwalii jednocześnie pytając.~Lily Evans, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wybierzesz się ze mną na bal?
Nic nie powiedziała tylko uścisnęła go i pocałowała, co oznaczać mogło chyba tylko ,,tak" prawda?
CZYTASZ
W objęciach szczęścia
FantasyCo się stanie jeśli dwójka młodych czarodziejów, którzy wcześniej się nienawidzili,niezauważali lub nie mieli odwagi ze sobą porozmawiać wyzna sobie miłość? Wiadomo początki bywają trudne... Zabawne, smutne i radosne perypetie Huncwotów i ich wybran...