9*Biblioteka

211 19 5
                                    

Syriusz po raz setny wygładzał swoją szatę zmierzając niepewnie w stronę biblioteki. Minęła już godzina 17,więc według źródeł (tak, chodzi o profesor McGonagall) Rilla powinna znajdować się już od paru minut w tym miejscu.
Denerwował się czego oznaką były pocące się dłonie i wyżej wspomniane notoryczne wygładzanie szaty. Chciał mieć to już za sobą i wreszcie spokojnie iść do dormitorium bez obawy, że zostanie wyśmiany. Co prawda Remus też gdzieś wybył (Łapa podejrzewał nawet gdzie),a Peter miał w planach spacer i zaproszenie na bal Blair Crawney, to jednak James chodził wiecznie obrażony i zachowywał się jak kura z okresem przez to, że Lily wybierała się na bal zimowy z Severusem. Nie chciał jeszcze bardziej denerwować kolegi i nie wyjawił swoich planów co do tego, co miał zamiar zrobić wieczorem.

Pchnął ciężkie drzwi i znalazł się w środku. Jak zwykle było tam okropnie cicho. Słychać było tylko przewracanie się kartek i charakterystyczny dźwięk, który wydawany był przez książki wracające na swoje miejsce.

Wędrując pośród regałów dostrzegł drobną, rudowłosą postać rozmawiającą z niską, błękitnooką blondynką. Obydwie odkładały książki na półki i cichutko o czymś dyskutowały.

Syriusz czekał na odpowiedni moment jednocześnie ukradkiem zerkając w stronę przyjaciółek.
W końcu po jakimś czasie Blair opuściła pomieszczenie zapewne udając się w miejsce spotkania z Peterem.

Odłożył podręcznik na bok i ruszył w stronę czarownicy. Podszedł do niej i delikatnie dotknął jej ramienia. Dziewczyna odwróciła się i lekko speszyła dostrzegając swego rozmówcę.

~Cześć Ri, miło Cię widzieć.~ Powiedział o dziwo spokojnym głosem.

~Ciebie również.~Odpowiedziała spokojnie wracając do kontynuowania przerwanej czynności.

~Masz już napisane wypracowanie na...

~Do rzeczy Syriuszu.~ Czarownica sama zdziwiła się pojawieniem nagłej pewności siebie. Podświadomie wiedziała, że chłopak ma do niej jakiś interes.

~Już Ci to proponowałem, ale chciałbym zrobić to inaczej.~Zaczął .~Rillo Rempty czy sprawisz mi ten zaszczyt i wybierzesz się ze mną na bal zimowy?
Wiem, że miałaś już plany ale...

~Myślałam, że uznałeś to za oczywiste, że się z tobą wybiorę, ale to miło z twojej strony, że zapytałeś o to jeszcze raz w... bardziej przyzwoitych warunkach. ~Przerwała mu Rilla i uśmiechnęła się do niego powalająco po czym przytuliła i wyszła z biblioteki zostawiając w niej osłupiałego gryfona.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

A oto i on !
Uprzedzam,że czytanie kolejnego nie jest obowiązkowe,ponieważ będzie tam opisane zapraszanie na bal Katie i rozdział nie wniesie zbyt dużo do fabuły.

Tymczasem przepraszam za błędy i zachęcam do komentowania i gwiazdkowania, co daje pozytywnego kopa i zachęca do kontynuowania tej historii.
Miłego dnia!

~Animania<3

W objęciach szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz