2

4.8K 170 27
                                    



-Przymierz jeszcze to.- Powiedziała Glor wciskając swoją rękę przez wielką szarą kotarę, która dzieliła mnie od niej.

-Gloria, proszę cię. To już nie ma sensu.- westchnęłam zrezygnowana.- Nic mi się nie podoba.

-Nie marudź, tylko załóż.

Zagryzając dolną wargę popatrzyłam na jasne rurki z dziurami na kolanach oraz białą koronkową bluzkę z dekoltem w serek. W stu procentach mój styl. Uśmiechnęłam się mimowolnie i postanowiłam założyć na siebie zestaw przygotowany przez blondynkę.

-Uwaga wcho.. O! Masz fajny tyłek mała!- powiedziała ze śmiechem Gloria klepiąc mnie przy tym w pośladki. Zawtórowałam jej.

-Jest dobrze?- zapytałam ponownie przygryzając wargę.

-Jest bardzo dobrze, Mari.- uśmiechnęła się dziewczyna.- To co, kupujemy, a później kawa?

-Tak myślę. Ale Glor, czy moje nogi na pewno wyglądają w tym w miarę?

-Mała, daj już spokój. Jest lepiej, niż w miarę. Uwierz.- zapewniła mnie przyjaciółka.

Po zapłaceniu należnej sumy udałyśmy się do kawiarni widokowej na wzgórzu. Ja zdecydowałam się na gorącą czekoladę, ponieważ ze względu na to, iż z kawą mam styczność na co dzień nie mogę już na nią patrzeć. Gloria dokonała tego samego wyboru. Czekając na nasze zamówienie zauważyłam grymas na twarzy przyjaciółki, której wzrok skierowany był na jej telefon.

-Coś się stało?- zapytałam dokładnie badając jej wyraz twarzy.

-Um.. Dostałam sms, że dziś w klubie zamiast o 23 muszę być za dwie godziny.- odparła nie odrywając wzroku z elektronicznego urządzenia.- A jest 19... Mari, masz jutro wolne, prawda?

-Jak co piątek. - podziękowałam za przyniesione nam napoje i odwzajemniłam uśmiech kelnera.

-Słyszałaś co się stało z Panią Morgan?- zapytała tym razem podnosząc wzrok na mnie.

-Sama mi o tym mówiłaś.-odpowiedziałam nie rozumiejąc o co jej chodzi.- Mieszkała naprzeciwko ciebie. Jej syn miał długi, włamał się do mieszkania matki i okradł ją ze wszystkiego.

-Tak, a później okazało się, że nie tylko ją okradł, ale i zabił.- dodała.- Właśnie... To ja zadzwoniłam tamtej nocy na policję. Tamtej nocy również Mike krzyczał do mnie, że nauczy mnie nie wpychania nosa w nie swoje sprawy.

-Gloria, nic nie rozumiem.- powiedziałam zdezorientowana.

-Dziś wychodzi z więzienia. -odparła z wyraźnym przerażeniem na twarzy.

-Proszę cię! Chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że się go boisz... To było 10 lat temu i nie sądzę, żeby Mike zaprzątał sobie głowę jakąś gówniarą.

-Marisol, czy możesz dziś przyjść po mnie do pracy i spędzić u mnie noc?- poprosiła dziewczyna nie odnosząc się do mojej wcześniejszej wypowiedzi.

-Uważam, że to jest jedna wielka paranoja, ale skoro tak ci na tym zależy nie widzę przeszkód.

-Dobrze, więc zadzwonię do ciebie pół godziny przed końcem mojej zmiany, a teraz przepraszam cię mała, ale muszę się już zbierać.- odparła z uśmiechem Glor.

-Ja też już będę szła. Pójdę jeszcze do sklepu. - odwzajemniłam uśmiech.

-Następnym razem ty stawiasz.- zwróciła się do mnie przyjaciółka wystawiając przy tym język.

I WANNA SLEEP IN YOUR ARMS || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz