5

3.6K 121 19
                                    

Kac? Nic z tych rzeczy. Pustka! Ugh, ciężko to określić. Powieki zerwały współpracę ze mną. Pomimo próśb, poleceń, rozkazów pozostawały nieugięte. Było mi ciepło, ból przeszywał całe ciało. Bezsilność nadal jest dobrym słowem, by określić tamten stan.

-Wstawaj księżniczko.

W tamtej chwili bardzo chciałam coś powiedzieć, ale usta dołączyły do protestu. Zawroty głowy, nudności. Ktoś był ze mną w pomieszczeniu. Nie ktoś, a ktosie.

-Nadal się nie obudziła?.- Aiden! To jego głos!

-Sam widzisz. Zostawiłam ją dosłownie na 5 minut.- Gloria! Okay, jest dobrze.

-Dajmy jej jeszcze godzinę. Możliwe, że musi po prostu odpocząć.

-Zrób herbatę, a ja z nią chwilę zostanę. Stanowczo za długo już śpi.

GLORIA'S POV

Nie myśląc długo podniosłam dłoń i ofiarowałam przyjaciółce najbardziej siarczystą niespodziankę dla jej policzka. Skrzywienie na jej twarzy w tamtej chwili było jak zbawienie.

-Czy ty się kurwa dobrze czujesz?-zaraz po wypowiedzeniu składanki wyrazów dziewczyna się podniosła.

-Zabalowałaś wczoraj muszę ci powiedzieć. Gdyby nie wzorowa opieka to nie wiem co by się z tobą stało. Głodna?

-Jak zabalowałam, jaka opieka, coo?.-powiedziała trzymając się za zaczerwienione miejsce.

-Spokojnie. Na początek idź pod prysznic. W łazience przygotowałam dla ciebie ubrania.

-Tosty.

Ruszyłam do kuchni i zajęłam się przygotowaniem tostów dla Mari. Poprzedniego dnia nie byłam przy niej cały czas, ale i tak nie sądzę, że mogła wypić aż tak dużo. Odwracając się w stronę stołu zauważyłam kartkę "Wrócę wieczorem. Nie czekaj. A". Serio było mu aż tak ciężko powiedzieć biorąc pod uwagę, że byłam w pokoju obok? Cokolwiek. 

MARISOL'S POV

Podniosłam się z łóżka i od razu poszłam do łazienki. Strumienie ciepłej wody spływały po moim ciele. Z poprzednim wieczorem miałam sprzeczne emocje. Nie pamiętam dokładnie tego, co się wydarzyło po drinku z Amber. Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało, nie wiem nic. Nagle w moim życiu pojawiło się szczęście, ale czy prawdziwe? Los lubi bawić się ludźmi. Powstają złudzenia w które ślepo wierzymy i to nas gubi. Nigdy nic nie jest pewne, nie wiadomo komu ufać, a komu nie. W zasadzie możesz liczyć tylko na siebie. Ja otaczam się ludźmi, którzy sprawiają, że każdy dzień jest piękniejszy od poprzedniego. Czułam się odcięta od wszystkiego. Brakowało we mnie tej jednej cząsteczki. Niby nic, a jednak.  Kompletnie nie wiem z czego to się wzięło. Wszystko, co sobą przedstawiałam było sprzeczne z moimi uczuciami. Martwiła mnie również sytuacja rodzinna. Z jednej strony rozstanie rodziców byłoby dobre, ale z drugiej o małżeństwo należy walczyć. Gloria to wspaniała przyjaciółka, ale zauważyłam, że nie jest miedzy nami tak jak kiedyś. Marcus się wyprowadził i praktycznie kontakt zmniejszył się o połowę. W gruncie rzeczy czuję się samotnie. Postanowiłam już więcej nie zadręczać głowy natłokiem myśli i dokończyć zmywanie z siebie nocnych wrażeń.

-Dziękuję.-powiedziałam przyjaciółce zajadając się przyrządzonym przez nią posiłkiem.

-Jak się czujesz, słonko?

-Jest dobrze.-skrzywiłam się.

-Całe szczęście, że Harry się tobą zaopiekował.-zmrużyłam oczy, a następnie popatrzyłam na przyjaciółkę.

-Nie uważasz, że coś jest nie tak? Wielkie love story od pierwszego wejrzenia. Nigdy z nim nie rozmawiałam o mnie, o nim, o czymkolwiek co sprawiłoby, że poznalibyśmy się lepiej. W ogóle poznali.

I WANNA SLEEP IN YOUR ARMS || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz