24

1.4K 64 3
                                    

Wnętrze klubu wyglądało dobrze. Kamień na ścianach komponował się o dziwo z ceglanym barem do którego od razu poszliśmy.

-Co dla ciebie? - odezwał się Jack.

-Um... Piwo będzie okej. - powiedziałam z uśmiechem.

-Już się robi. - przejechał wzrokiem po całym moim ciele po czym odwrócił się i złożył zamówienie.

Moim priorytetem następnego dnia był telefon do Marcusa. Liczyłam, że zgodzi się on przenocować mnie dotąd, aż nie znajdę własnego lokum. Swoją drogą ciekawe jak minął mu urlop.

-Marisol. - krzyknął wprost do mojego ucha Max.

Zdezorientowana skierowałam wzrok na blondyna, który patrzył na mnie oczekująco.

-Um, zamyśliłam się. Mógłbyś powtórzyć?

-Pytałem, czy ze mną zatańczysz. - odparł z ciepłym uśmiechem.

-Marisol, twoje piwo. - za swoimi plecami usłyszałam głos Jack'a i od razu się odwróciłam. - Max, pogadacie sobie za chwilę. - skierował się do chłopaka a następnie pociągnął mnie na barowy stołek.

-Dzieje się coś u ciebie ciekawego? - próbował zacząć rozmowę.

Chłopak, w którym się zakochałam zdradził mnie... A właściwie nie zdradził, bo wtedy nie byliśmy razem. Tak samo jak chcę mu to wszystko wybaczyć i zapomnieć o sprawie, wpić się w jego cudowne usta i położyć głowę na jego piersi jeżdżąc przy tym palcem po jego wytatuowanym torsie, tak również nie mogę zapomnieć wszystkiego, co mi zrobił. A nawet jeśli bym mu wybaczyła to nie będę przecież dziecku zabierać ojca.

-Zdecydowanie nic ciekawego. - zmarszczyłam brwi w chwili mówienia. - No... Nie licząc wyjazdu do Londynu.

-Wiesz, zazdroszczę ci. Taka szansa nie trafia się każdemu. Pewnie musisz się niesamowicie cieszyć. - powiedział pijąc piwo.

Cieszyć się z powodu wyjazdu, czy ucieczki od problemów?

-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. - odpowiedziałam po chwili i również upiłam łyk swojego piwa.

Po godzinnej rozmowie postanowiłam pójść do Cristiana i po prostu przytulić się do niego. Przytłaczało mnie to, że straciłam Harrego i wszystko mi o tym przypominało. Kiedy szłam w poszukiwaniu kuzyna za rękę złapał mnie Max.

-Teraz masz chwilę? - zapytał z błyskiem w oku.

Mam? Czy nie mam?

-Tak, jasne. - wymuszony uśmiech pojawił się bez problemu na mojej twarzy.

Cholernie dobra ze mnie aktorka.

-Wyjdziemy na zewnątrz? - zadał pytanie, które mnie zaskoczyło.

-Na zewnątrz?

-Porozmawiać. Wieje lekki wiatr, jest ciepło. - zachęcał.

Zdziwiła mnie jego propozycja, ale z drugiej strony kochałam wiatr i nocne rozmowy. Wyszliśmy z budynku i usiedliśmy na murku obok klubu.

-No to co tam ciekawego? - zaczęłam przerywając niezręczną dla mnie ciszę.

Chłopak obdarował mnie przepraszającym wzrokiem, następnie wstał i przywitał się z mężczyzną, który do nas podszedł. Zdenerwowanie ogarnęło całe moje ciało. Strach pojawił się wtedy, kiedy Max odszedł zostawiając mnie z...

-Louis?! - wrzasnęłam oburzona. - Co ty tutaj robisz?

-Nie krzycz tak, bo za chwilę wszyscy się zlecą. - odpowiedział beznamiętnie. - Chcę porozmawiać o Glorii.

-Za ostro ją potraktowałam, wiem. Powinnam jej wysłuchać i zrozumieć. Nikt nie jest idealny, a ja zachowałam się jak ostatnia kretynka i...

-Dobra, już. - przerwał mi. - Mniej więcej o to mi chodziło.

-Skąd znasz Max'a?

-Nasz były gitarzysta. - odpowiedział od razu. - A co do Harrego...

-Nie. - wtrąciłam się w połowie zdania.

-Nie?

-Nie chcę o nim rozmawiać. Wiem już wszystko. - burknęłam. - Myślisz, że Gloria mi wybaczy?

-Porozmawiaj z nią. Ale kto ci powiedział prawdę? Skąd wiesz?

-Louis, nie załamuj mnie.

-Ale poczekaj... I nie cieszysz się?

-Louis, nie. Posłuchaj. Po nagraniach jadę do Londynu. Chcę zapomnieć o Harrym. Zrozum mnie.

-Ale on...

-Dość! - krzyknęłam. - Nawet nie wiesz jak mnie to boli.

-Dlaczego Londyn? - zapytał niemalże łącząc swoje brwi.

-Dostałam tam rolę. To znaczy nie dostałam, ale raczej dostanę.

-Brzydula?

-Tak. - odpowiedziałam powoli. - Skąd wiesz?

-Słyszałem o tej produkcji. - odezwał się po chwili. - Ja już będę leciał. Jeżeli będziesz miała kiedyś okazję jeszcze porozmawiać z Harrym to daj mu szansę. - powiedział po czym odszedł nie mówiąc nic więcej.

.

-Odwiedzimy was niedługo. - zapewniła mama wsiadając do samochodu podczas gdy ja byłam już gotowa do wyjazdu.

-Mamo, pospiesz się, proszę. - jęk wydobył się z moich ust.

Kiedy tylko samochód ruszył od razu wybrałam numer do Marcusa, jednakże ten nie odbierał. Patrzyłam na krajobraz i myślałam o Glorii. Może faktycznie powinnyśmy się spotkać i porozmawiać.

-Nad czym tak intensywnie myślisz? - usłyszałam głos mojej rodzicielki.

-O Glorii. Myślisz, że powinnam do niej zadzwonić?

-Myślę, że powinnaś była już dawno to zrobić.

.

Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy usiadłam w swoim pokoju, wzięłam do ręki telefon i wyszukałam interesujący mnie numer. Parę minut zastanawiałam się nad tym, co powiedzieć i starałam się zebrać w sobie wystarczającą ilość odwagi.

-Zadzwoniłaś? - do pokoju weszła mama.

-Prawie. - skrzywiłam się i odłożyłam smartfona na szafkę. - Wychodzisz gdzieś? - zapytałam zważywszy na jej strój wieczorowy.

-Idę z Kim do restauracji. Dobrze wyglądam? - zapytała z uśmiechem i wykonała obrót wokół własnej osi.

-Przepięknie. - zapewniłam.

-Zadzwoń słońce do Glorii. Zaproś ją dziś. Wino jest w barku. - ucałowała moje czoło zostawiając czerwony ślad szminki na skórze.

-Mamo! - krzyknęłam ze śmiechem i razem z mamą udałyśmy się w stronę drzwi wejściowych.

-Już idę, idę. Trzymaj się kochanie.

-Miłej zabawy. - powiedziałam zamykając drzwi.

Oparłam się o drzwi i zsunęłam się na podłogę. Moje zachowanie wobec Glorii było spowodowane nerwami. Nie chciałam jej słuchać. Czułam się oszukana chociaż w głębi wiedziałam, że chciała dobrze. Gdybym była na jej miejscu prawdę mówiąc zachowałabym się tak samo. Przygryzłam dolną wargę, wstałam i weszłam do pokoju. Marisol, weź się w garść. Wzięłam telefon do ręki, ponownie odszukałam numer telefonu i dotknęłam zielonej słuchawki. Jeden sygnał, drugi...

-Marisol? - usłyszałam dobrze znany mi głos.

-Przyjdź do mnie, proszę. - powiedziałam łamiącym się głosem.

-Będę za dwadzieścia minut.

I WANNA SLEEP IN YOUR ARMS || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz