Wnętrze klubu wyglądało dobrze. Kamień na ścianach komponował się o dziwo z ceglanym barem do którego od razu poszliśmy.
-Co dla ciebie? - odezwał się Jack.
-Um... Piwo będzie okej. - powiedziałam z uśmiechem.
-Już się robi. - przejechał wzrokiem po całym moim ciele po czym odwrócił się i złożył zamówienie.
Moim priorytetem następnego dnia był telefon do Marcusa. Liczyłam, że zgodzi się on przenocować mnie dotąd, aż nie znajdę własnego lokum. Swoją drogą ciekawe jak minął mu urlop.
-Marisol. - krzyknął wprost do mojego ucha Max.
Zdezorientowana skierowałam wzrok na blondyna, który patrzył na mnie oczekująco.
-Um, zamyśliłam się. Mógłbyś powtórzyć?
-Pytałem, czy ze mną zatańczysz. - odparł z ciepłym uśmiechem.
-Marisol, twoje piwo. - za swoimi plecami usłyszałam głos Jack'a i od razu się odwróciłam. - Max, pogadacie sobie za chwilę. - skierował się do chłopaka a następnie pociągnął mnie na barowy stołek.
-Dzieje się coś u ciebie ciekawego? - próbował zacząć rozmowę.
Chłopak, w którym się zakochałam zdradził mnie... A właściwie nie zdradził, bo wtedy nie byliśmy razem. Tak samo jak chcę mu to wszystko wybaczyć i zapomnieć o sprawie, wpić się w jego cudowne usta i położyć głowę na jego piersi jeżdżąc przy tym palcem po jego wytatuowanym torsie, tak również nie mogę zapomnieć wszystkiego, co mi zrobił. A nawet jeśli bym mu wybaczyła to nie będę przecież dziecku zabierać ojca.
-Zdecydowanie nic ciekawego. - zmarszczyłam brwi w chwili mówienia. - No... Nie licząc wyjazdu do Londynu.
-Wiesz, zazdroszczę ci. Taka szansa nie trafia się każdemu. Pewnie musisz się niesamowicie cieszyć. - powiedział pijąc piwo.
Cieszyć się z powodu wyjazdu, czy ucieczki od problemów?
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. - odpowiedziałam po chwili i również upiłam łyk swojego piwa.
Po godzinnej rozmowie postanowiłam pójść do Cristiana i po prostu przytulić się do niego. Przytłaczało mnie to, że straciłam Harrego i wszystko mi o tym przypominało. Kiedy szłam w poszukiwaniu kuzyna za rękę złapał mnie Max.
-Teraz masz chwilę? - zapytał z błyskiem w oku.
Mam? Czy nie mam?
-Tak, jasne. - wymuszony uśmiech pojawił się bez problemu na mojej twarzy.
Cholernie dobra ze mnie aktorka.
-Wyjdziemy na zewnątrz? - zadał pytanie, które mnie zaskoczyło.
-Na zewnątrz?
-Porozmawiać. Wieje lekki wiatr, jest ciepło. - zachęcał.
Zdziwiła mnie jego propozycja, ale z drugiej strony kochałam wiatr i nocne rozmowy. Wyszliśmy z budynku i usiedliśmy na murku obok klubu.
-No to co tam ciekawego? - zaczęłam przerywając niezręczną dla mnie ciszę.
Chłopak obdarował mnie przepraszającym wzrokiem, następnie wstał i przywitał się z mężczyzną, który do nas podszedł. Zdenerwowanie ogarnęło całe moje ciało. Strach pojawił się wtedy, kiedy Max odszedł zostawiając mnie z...
-Louis?! - wrzasnęłam oburzona. - Co ty tutaj robisz?
-Nie krzycz tak, bo za chwilę wszyscy się zlecą. - odpowiedział beznamiętnie. - Chcę porozmawiać o Glorii.
-Za ostro ją potraktowałam, wiem. Powinnam jej wysłuchać i zrozumieć. Nikt nie jest idealny, a ja zachowałam się jak ostatnia kretynka i...
-Dobra, już. - przerwał mi. - Mniej więcej o to mi chodziło.
-Skąd znasz Max'a?
-Nasz były gitarzysta. - odpowiedział od razu. - A co do Harrego...
-Nie. - wtrąciłam się w połowie zdania.
-Nie?
-Nie chcę o nim rozmawiać. Wiem już wszystko. - burknęłam. - Myślisz, że Gloria mi wybaczy?
-Porozmawiaj z nią. Ale kto ci powiedział prawdę? Skąd wiesz?
-Louis, nie załamuj mnie.
-Ale poczekaj... I nie cieszysz się?
-Louis, nie. Posłuchaj. Po nagraniach jadę do Londynu. Chcę zapomnieć o Harrym. Zrozum mnie.
-Ale on...
-Dość! - krzyknęłam. - Nawet nie wiesz jak mnie to boli.
-Dlaczego Londyn? - zapytał niemalże łącząc swoje brwi.
-Dostałam tam rolę. To znaczy nie dostałam, ale raczej dostanę.
-Brzydula?
-Tak. - odpowiedziałam powoli. - Skąd wiesz?
-Słyszałem o tej produkcji. - odezwał się po chwili. - Ja już będę leciał. Jeżeli będziesz miała kiedyś okazję jeszcze porozmawiać z Harrym to daj mu szansę. - powiedział po czym odszedł nie mówiąc nic więcej.
.
-Odwiedzimy was niedługo. - zapewniła mama wsiadając do samochodu podczas gdy ja byłam już gotowa do wyjazdu.
-Mamo, pospiesz się, proszę. - jęk wydobył się z moich ust.
Kiedy tylko samochód ruszył od razu wybrałam numer do Marcusa, jednakże ten nie odbierał. Patrzyłam na krajobraz i myślałam o Glorii. Może faktycznie powinnyśmy się spotkać i porozmawiać.
-Nad czym tak intensywnie myślisz? - usłyszałam głos mojej rodzicielki.
-O Glorii. Myślisz, że powinnam do niej zadzwonić?
-Myślę, że powinnaś była już dawno to zrobić.
.
Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy usiadłam w swoim pokoju, wzięłam do ręki telefon i wyszukałam interesujący mnie numer. Parę minut zastanawiałam się nad tym, co powiedzieć i starałam się zebrać w sobie wystarczającą ilość odwagi.
-Zadzwoniłaś? - do pokoju weszła mama.
-Prawie. - skrzywiłam się i odłożyłam smartfona na szafkę. - Wychodzisz gdzieś? - zapytałam zważywszy na jej strój wieczorowy.
-Idę z Kim do restauracji. Dobrze wyglądam? - zapytała z uśmiechem i wykonała obrót wokół własnej osi.
-Przepięknie. - zapewniłam.
-Zadzwoń słońce do Glorii. Zaproś ją dziś. Wino jest w barku. - ucałowała moje czoło zostawiając czerwony ślad szminki na skórze.
-Mamo! - krzyknęłam ze śmiechem i razem z mamą udałyśmy się w stronę drzwi wejściowych.
-Już idę, idę. Trzymaj się kochanie.
-Miłej zabawy. - powiedziałam zamykając drzwi.
Oparłam się o drzwi i zsunęłam się na podłogę. Moje zachowanie wobec Glorii było spowodowane nerwami. Nie chciałam jej słuchać. Czułam się oszukana chociaż w głębi wiedziałam, że chciała dobrze. Gdybym była na jej miejscu prawdę mówiąc zachowałabym się tak samo. Przygryzłam dolną wargę, wstałam i weszłam do pokoju. Marisol, weź się w garść. Wzięłam telefon do ręki, ponownie odszukałam numer telefonu i dotknęłam zielonej słuchawki. Jeden sygnał, drugi...
-Marisol? - usłyszałam dobrze znany mi głos.
-Przyjdź do mnie, proszę. - powiedziałam łamiącym się głosem.
-Będę za dwadzieścia minut.
CZYTASZ
I WANNA SLEEP IN YOUR ARMS || H.S ✔
FanfictionDziewczyna, której życie zmienia się przez przypadek o sto osiemdziesiąt stopni. Chłopak, który w zasadzie ma wszystko oprócz niej. Historia, która pokazuje, że siła marzeń jest niezwyciężona i każdy człowiek jest w stanie wszystko osiągnąć. Czy...