18

1.8K 82 2
                                    

Delikatny wiatr rozdmuchiwał moje brązowe włosy w każdą możliwą stronę. Usiadłam na krześle barowym i zajęłam się oglądaniem różnych kolorowych ozdób. Drink, którego zamówiłam trafił w stu procentach w mój gust. Nie był ani za mocny ani za słaby. Spojrzałam przed siebie i wymieniłam uśmiech ze znajomym mi barmanem. W moich myślach był tylko i wyłącznie on. Jego uśmiech, włosy w nieładzie i dotyk, który był niczym najdelikatniejszy materiał na moim ciele. Uśmiechnęłam się sama do siebie i przeniosłam wzrok na Harrego. Namiętnie dyskutował o czymś z Louisem. Gloria natomiast siedziała obok Tomlinsona wpatrując się w niego jak w obrazek. Jakby był jej całym światem i nie byłaby w stanie zauważyć niczego prócz jego osoby. Dlaczego nie usiadłam obok nich? Najzwyczajniej w świecie chciałam pobyć sama. Lubię towarzystwo innych ludzi, to jasne, ale czasami każdy z nas potrzebuje chwili samotności. Nie tylko wtedy, kiedy czujemy się źle. To coś jak chwila przerwy od wszystkiego. Tylko ty i błogi stan spokoju.
Kolorowa słomka perfekcyjnie komponowała się kolorystycznie z trunkiem w pięknej, delikatnej szklance. Alkohol musiał zacząć działać, ponieważ z uczuciem poruszałam nią i bacznie obserwowałam ciecz, która zmieniała swoje miejsce.
Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej, a co za tym idzie, słońce nie miało możliwości obdarowywać ludzi swoimi promieniami. Wiaterek był nadal obecny i przyjemnie zmniejszał temperaturę mojego ciała.
Skupiłam się na odnalezieniu wzrokiem przyjaciół, ale widok zasłoniła mi wściekle pomarańczowa burza włosów.

-Marisol, prawda? - zwróciła się do mnie z uśmiechem dziewczyna.

-Znamy się? - zapytałam doskonale wiedząc z kim mam przyjemność. Niech sobie suka nie myśli...

-Aż tak źle z twoją pamięcią? - zażartowała. - Jestem Hannah.

-Och, no tak. - uśmiechnęłam się sztucznie poczym powróciłam do zabawy słomką.

-Dlaczego sama tutaj siedzisz? Harry przecież jest z Louisem i... - przerwała.

-Glorią. - odpowiedziałam beznamiętnie.

Rozmowa z Hannah na początku była dość oschła, a przynajmniej z mojej strony, ale po większej wymianie zdań zdążyłam zapomnieć o zaplanowanym wcześniej niemiłym podejściu do niej. Dyskutowałyśmy na  przeróżne tematy, które w pewnym stopniu rozluźniły napięcie. Doszło nawet do tego, że śmiałyśmy się razem, o czym nigdy bym nie pomyślała.
Zauważyłam, że Jacob zmierza w naszą stronę, ale po wymienieniu spojrzeń z Hannah wycofał się.

-Znasz go? - wzrok pełen ciekawości  skierowałam na rudowłosą.

-Tak wyszło. - westchnęła. - Świetnie się bawią. - kiwnęła głową w stronę Harrego, Louisa i Glorii, którzy najwidoczniej zdobyli sympatię miejscowych.

-Yhym. - przytaknęłam patrząc w tamtym kierunku. - Nie wiesz dlaczego Jacob jest taki... um, no wiesz... dość dziwny w stosunku do Harrego?

-Nie mam pojęcia. - odpowiedziała zbywając mnie. - Popatrz! Louis idzie do nas! - krzyknęła machając w stronę chłopaka.

Tomlinson podszedł, a następnie nas objął. Dam sobie rękę uciąć, że kiedy zobaczył mnie rozmawiającą z Hannah niemalże chciał przybiec i nas rozdzielić. Ale czy potrzebnie?
Zauważyłam, że oboje skupili się na rozmowie ze sobą, więc nie chcąc im przeszkadzać mruknęłam tylko, że idę do Glorii. Nie była to do końca prawda, ponieważ miałam ochotę usiąść na plaży w ustronnym miejscu i zapalić papierosa.
Zmierzając w kierunku palm rosnących kawałek dalej zostałam złapana za rękę. Spojrzałam na osobę, która mnie zatrzymała i subtelnie wykrzywiłam usta na wzór uśmiechu.

-Wybierasz się gdzieś? - zapytał chłopak.

-Właściwie to... - wstrzymałam oddech. - Nigdzie konkretnie.

-Chciałem, żebyś przyszła, więc chyba nie odmówisz mi, jeżeli poproszę cię o jeden taniec, prawda?

W odpowiedzi kiwnęłam głową w stronę parkietu i pociągnęłam Jacoba za sobą.

Nie skończyło się na jednym tańcu. W jego towarzystwie bawiłam się świetnie. Oboje nie byliśmy najlepszymi tancerzami, ale mimo to stanęliśmy na wysokości zadania. Jego dotyk nie był nachalny i nie pozwalał sobie na więcej niż powinien. Dotychczas tańczyliśmy do energicznej piosenki, ale przyszedł czas na wolną. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, a ja ze względu na alkohol byłam śmialsza niż dotychczas.

-Mogę wiedzieć jakie relacje łączą ciebie i Harrego? - zapytał wprost do mojego ucha.

-To znaczy? - podniosłam wzrok na jego twarz.

-Spójrz w prawo. - nakazał.

Niedaleko nas tańczyła Gloria razem z Harrym. Nasze spojrzenia się spotkały, ale od razu się odwróciłam.

-Nie wiem na ile mogę sobie pozwolić, bo wydaje się, że nasza gwiazdka zabija mnie wzrokiem. - zaśmiał się.

-Właśnie. Wydaje ci się. - uśmiechnęłam się ciepło.

-Odpowiesz na moje pytanie? - powiedział patrząc w moje oczy.

W głowie starałam się najszybciej jak tylko mogłam ułożyć składne zdania, które są w stanie określić to, co jest między mną a Harrym, ale nie było dane mi ich wypowiedzieć.

-O wilku mowa. - burknął Jacob patrząc na stojącego obok nas bruneta. - Jest twoja. - skierował się do Harrego reagując na jego wymowne spojrzenie.

Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, chłopak z którym do tej pory tańczyłam zniknął, a ja zostałam sama ze Stylesem. Harry zamknął mnie szczelnie w swoim uścisku i kołysał się w rytm muzyki. Zamknęłam oczy i napawałam się zapachem jego perfum. Na pewno były drogie, ale cena jak najbardziej adekwatna do jakości.
W jego ramionach czułam się bezpiecznie, mój oddech był spokojny a ciało całkowicie oddane w jego ręce. Kłamstwem byłoby, gdybym powiedziała, że mi się to nie podoba.
Nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem, ale mimo to rozmawialiśmy poprzez synchronizowane ruchy.
Chłopak obrócił mnie, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam, co zostało mi odwzajemnione. Patrzyliśmy się sobie w oczy nadal kołysząc się w rytm muzyki. Jego prawa ręka ogarnęła  kosmyk z mojej twarzy, który bezwładnie opadł. Zgodnie z ruchem dwóch palców zielonookiego, które umieszczone były pod moją brodą, uniosłam głowę.

-Jesteś piękna. - powiedział powoli i delikatnie. Zupełnie tak, jakby obawiał się, że słowa uciekną wraz z wiatrem.

Po pewnym siebie uśmiechu chłopaka mogę wywnioskować, że moje policzki były zapewne zarumienione. Sama nie wiem, czy to była wina alkoholu, czy też nie.
Ruszaliśmy się w rytm dotąd, aż Gloria nie podeszła.

-Nie chcę wam przeszkadzać, ale Louis trochę... - zaczęła śmiejąc się. - No przecenił swoje możliwości w piciu. - powiedziała nie mogąc wziąć tchu.

-Chyba nie tylko on. - odparł Harry patrząc na Glorię. - Wracamy? - zapytał patrząc się na mnie.

Szczerze mówiąc to chciałam jeszcze zostać, ale ze względu na stan przyjaciół zdecydowałam się iść.
Kiwnęłam chłopakowi głową na znak, że możemy udać się do domu.

***
Jak wakacje? :D

Rozdział nie jest sprawdzony, więc przepraszam za błędy. Nie mam obecnie czasu na pisanie rozdziałów co 3-4 dni, więc postaram się dodawać raz, góra dwa na tydzień.

Zachęcam do wyrażania opinii w komentarzach 🙋‍♀️

I WANNA SLEEP IN YOUR ARMS || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz