02. Plan?

266 18 7
                                    

Otworzyłam oczy. To ja jeszcze żyje?  Z rany leciała krew. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 1:45.

- M-Mamo?! T-Tato?!- spróbowałam wstać. Udało się. Zrobiłam krok w przód i upadłam. - Pomocy!

- Camila?- usłyszałam głos mamy. Zbiegła po schodach i zapaliła światło.- O boże! Camila!- podbiegła do mnie.- Co ci się stało!? Daniel!

Z góry zszedł tata.

- Co się stało  Zuz... Je pier...! Camila! Coś ty zrobiła!?

- To...to  nie ja.

Tata zadzwonił po karetkę, a mama przyłożyła mi do rany szmatkę.

Po 10 minutach przyjechała karetka i zabrała mnie do szpitala.

4 godziny później

Obudziłam się na łóżku szpitalnym.

- No proszę. Śpiąca królewna się już obudziła.- powiedział lekarz stojący obok mojego łóżka wyglądał mi na 23-latka

- Czy ty sobie jaja robisz?! Śmiesz mnie nazywać śpiącą królewną?! Ty nawet nie wiesz przez co ja przeszłam.

- Uspokuj się Cam.- powiedział mój tata wchodząc do pokoju, a zanim mama. Westchnęłam.- Pan może już sobie pójść.- powiedział patrząc na lekarza. Ten skinął głową i wyszedł. Mama usiadła na krześle obok łóżka, a tata stanął za nią.- A teraz powiedz....- No nie..Znów będą mi kazanie odprawiać.- ....Dlaczego miałaś ranę w brzuchu?

- W nocy....Ktoś był w domu.- tata zmarszczył brwi.- I to on mi zrobił. On się włamał do naszego domu.

- Wymienimy zamki i zgłosimy to na policję.- powiedziała mama i mnie przytuliła

Tym czasem.......

W pewnym lesie....

Na skraju miasta.....

W wielkim domu........

Z perspektywy pewnego debila z uśmiechem.

Siedzę sobie na  krześle przy biurku w moim pokoju....Napierdalam w CS'a, aż tu nagle do mojego pokoju wpadają moi zacni kumple czyli: gofrolub i sernikojady

- Czego chcecie? Nie widzicie, że gram?

- Mamy parę spraw do omówienia panie Killer.- odezwał sie Masky

- Jakich spraw?

- Zobaczysz.- powiedział Toby

Masky złapał mnie za ręce, Hoddi wziął sznur i mnie obwziązał, a Toby zakleił mi twarz taśmą. Po jakie licho!? Zniesli mnie na dół do salonu.

Siedzieli tam moi koledzy i koleżanki z rezydencji. Seksowna pani Killer oderwała mi taśmę z twarzy na której było trochę krwi z mojego wiecznego uśmiechu.

- Łał...Seksi jesteś laska.- powiedziałem do niej i wysłałem całusa. Ta dała mi z liścia.

- Nie nawidze cię Jeff.- syknęła w moją stronę.

- Dobra...Do rzeczy. Czemu mnie związaliście?! Oco wam chodzi?

- Pan Jeff the Killer nie zabił jednej osoby, która może go wydać.- odezwał  sie Slender

- Zaraz...Co!? Ja niby kogoś nie zabiłem!? Proszę....To się robi zabawne. Wy nie wiecie do kogo mówicie! Ja jestem Jeff! Jeff the Killer! Mam przeliterować? J.E.F.F  T.H.E K.I.L.L.E.R!!!

- Zamknij się już i posłuchaj.- powiedziała Jane. Och jak la lubię kiedy jest na mnie zła!

- Niby jakiej osoby nie zabiłem?

-Ekhem...- zaczął Pupet, wyjął zza pleców papiery i zaczął czytać -...Camila Carlos, 17- nasto letnia uczennica liceum. Coś ci to mówi?

- Eee.....Nic, a nic.. Czekaj! Coś...Coś mi świta....Nie, nie kojarze.

- Weź nie rób z siebie idioty. Zachowujesz się gorzej niż Toby.- powiedziała Clokwork

- Że co?!- powiedział

- Nic.... Wracając....Nie zabiłeś tej laski i nie chcemy by ktoś się dowiedział o naszym istnieniu. Rozumiesz?

- Ta....

- Już raz udało nam się wrobić jednego kolesia to uda nam się wyrobić kogoś innego.- powiedział Candy.- Ej Jeff. Ładna była? No wiesz...Może się za nią wezmę ( ͡° ͜ʖ ͡°).

- Candy......weź przestań ciągle myśleć o seksie. Skup się na tym co odpierdolił Jeff.- powiedział E.J.

- Jack trochę grzeczniej.- powiedział Slendi

- Dobra dosyć. Znajdę te laske i ją zabije.

- Nie czekaj. Chcę ją zaliczyć. Ja nie przepuszcze okazji( ͡° ͜ʖ ͡°)- zrobił lenny'ego na twarzy.

- Jak chcesz.

- To plan jest taki: Ty i proxy porywacie tą laske. Wyciągniemy od niej informacje. Candy ją zaliczy. Potem ją zabijemy i położymy do łóżka. Dobry plan?- zapytał Helen. Helenka ( ͡° ͜ʖ ͡°)

- Świetny.- powiedział uradowany Candy

- No to do roboty.- powiedział Slender

Camila

4 godziny później.

Wróciłam do domu i odrazu położyłam się spać. Byłam zmęczona tą operacją.

Ale tylko jedna myśl krążyła mi po głowie..... Kim był ten koleś? I kiedy jest obiad? No dobra to dwie myśli. No bo szpitalne jedzenie jest niejadajne.

Daniel

22:45.

- Idź połóż się spać Zuzanno.- powiedziałem do żony

- A co jeśli ktoś tu znowu przyjdzie?

- Będę pilnował. Wkońcu..Byłem w wojsku i pracowałem jako żołnierz. Więc zobaczysz nic się nie stanie.

Zuza poszła na górę, a ja siedziałem na kanapie oglądając film.

Gdy film się skończył poszłem po popcorn do kuchni i wróciłem na kanape.

Po paru minutach poczułem coś na ustach co pachniało dosyć dziwnie jak  chloroform i po paru chwilach nic nie pamiętałem.



******************

Siemaneczko! Jak się podoba? Dajcie znać i czy was to ciekawi.

Gwiazdkujcie 💫💫💫
Komentujcie 💬
Spadam 😎 PA💜

Jeszcze Nie UmarłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz