Camila
Wróciłam do domu, w końcu muszę urządzić imprezę ,nie?
- Mamo?- zapytałam i usiadłam obok niej na kanapie.
- Tak kochanie?
- A co jeśli...Jeśli oni tu przyjdą?- popatrzyła na mnie smutnym wzrokiem
- Camilo....Ja...Ja nie wiem...Jesteś już dorosła i wiem, że umiesz o siebie zadbać, ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
- Więc zostań z nami. Proszę.
- Dobrze kochanie.
- Dziękuję.- przytuliłam ją, a ona mnie objęła rękami.- Mamo co z tatą?
- Zaczyna dochodzić do zdrowia. Lekarze mówią, że za tydzień wyjdzie ze szpitala.
- To dobrze.- Oderwałam się od niej.- Chyba powinniśmy przygotować imprezę.
- Z tym się zgodzę moja jubilatko.
Zuzanna
Udałam się do kuchni zacząć robić tort. Ale jest pewna sprawa. Wzięłam telefon do ręki i wystukałam numer.
- Halo?
- Rick pamiętasz plan?
- Jak mógłbym zapomnieć. Jak z Damianem?
- Jest lepiej.
- To dobrze. A jak Camila?
- Boi się. Ma ostatnio dużo na głowie. Pomożesz jej prawda?
- Oczywiście. Nik nie będzie nękał małej mojej księżniczki.
Camila
Jest już 14. Bardzo się denerwuje. Wszytsko zaplanowałam. Zaprosiłam; Klaudie, Melanię, Sebastiana, Roberta, Aśke, Nata i Patrika....Mam nadzieję, że się zjawi.
Pora na mój wizerunek. Wzięłam prysznic. Gdy byłam już odświeżona poszłam wybrać strój.
- Hm...Może lekka i zwiewna niebieska sukienka bez ramiączek, czy wygodne krótkie jeansowe spodenki, luźny biało-czarny top i czerwone trampki?- zapytałam sama siebie.
- Wybrałbym opcje A.- usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i zrobiłam się cała czerwona ze wstydu gdyż nadal byłam w ręczniku.
- Patrik?!
- Wybacz, że jestem nie w porę.- zaśmiał się
- No fakt.- sama zachichotałam.
- Wszystkiego najlepszego.
- Dziękuję.- zamilkłam na chwilę.- Przepraszam.
- Za?
- Za to jak cie potraktowałam. Ja po prostu nie mogłam....Po tym jak się dowiedziałam, że tata jest w szpitalu....Ja..Ja nie mog....- nie dokończyłam po przez złączenie naszych ust. Szybko się odkleił.- ...łam.
- Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać.
- Nie powstrzymuj.- Złączyłam nasze usta. On całował przyjemnie i z taką pasją.Swoje ręce zawiesiłam na jego szyji, a on swoje ma mojej talii. Czuję się jak..Jak bym nie miała, żadnych problemów. Jestem taka wolna i nareszcie. Wiem, co chce.
************************************
- Niespodzianka!- krzyknęli wszyscy gdy otworzyłam drzwi.- Wszystkiego najlepszego!- Robert strzelił confetti. Kolorowe serpentyny zostały na moich włosach.
CZYTASZ
Jeszcze Nie Umarłam
FanfictionMiałeś kiedyś wrażenie, że ktoś cię obserwuje? Śledzi twój każdy krok? Wie kiedy chodzisz spać, kiedy się myjesz? Nie? Ja też :) Mnie chcą zabić. Dlaczego? Nie wiem. Od czego to się zaczęło? Nie wiem. Może się dowiem.... Niestety....Mam przed sobą m...