03. "Mamo.......Gdzie jest tata"

242 15 19
                                    

Obudziłem się. Byłem związany, a na głowie miałem jakiś materiał. Siedziałem na skrzypiącym krześle, które miało się zaraz rozwalić.

Usłyszałem kroki i otwierające się drzwi.

- No pani Carlos....- powiedział męski głos i zdjął mi materiał z twarzy.- Zaraz....Ty...Hoddi włącz światło.- światło się zapaliło- Ja pierdziu! Ty nie jesteś Camilą!

- Odkryłeś Amerykę. Ale....Czy ty mówisz o mojej córce!?

- Aaa....To twoja córka jest.- zapytał...Em chłopak z wyciętym uśmiechem.- No nic porwaliśmy nie te ofiarę co trzeba.

- Co!? Chcieliście porwać moją córkę?! I czy ty powiedziałeś "ofiarę" !?

- Na pierwsze pytanie odpowiem : Wow. Odkryłeś Amerykę. Na drugie: Tak ofiarę.- uśmiechnął się jeszcze bardziej,a jego rany na twarzy się poszerzyły.

- Wypuście mnie! Już!

- No niestety, ale nie możemy.

- Dlaczego?!

- Jesteśmy psychopatyczni mordercy. Jest nas więcej. I niestety musimy cię zabić. Tak samo było z twoją córką.

- Co!?

- Wkradłem się do was do domu. Siedziałem sobie na biurku, twojej córci, ta się obudziła, rzuciła we mnie lampką...Ja zrzuciłem ją z łóżka, zeszłem na dół, a ta suka zeszła i znów przywaliła mi lampką,a ja jej wbiłem nóż. No i ta suka przeżyła.

- Nie nazywaj mojej córki suką!

- Ojej bo co mi zrobisz?

Nóg nie miałem związanych, a krzesło nie było przymocowane do podłogi, więc....Kopnąłem go w nogę, wstałem z garbiony z krzesłem na plecach i go nim uderzyłem. Potem uderzyłem w ścianę by się rozwaliło. Sznury spadły, a ja byłem uwolniony. Przywaliłem mu z piąchy w twarz, potem w brzuch i ponownie w twarz.

Upadł na kolana.- Wow. Jak na starego  grzyba dobrze się pan bije.- O nie. Skurwiel nie będzie mnie tak nazywał.  Kopnąłem go ponownie. A ten wyjął nóż. Wbił mi go w nogę z czego syknąłem z bólu. Wstał i chciał wbić mi go ponownie, zrobiłem unik, zgiołem mu rękę tak, aby sam go sobie wbił. I tak właśnie się stało.

Nagle poczułem ucisk wokół głowy i narastający ból. Upadłem.

- Hehe. To koniec panie Carlos. Córeczka będzie bezpieczna. Doczasu. A i pociesze pana....Nie będzie już dziewicą.- usłyszałem inny głos tuż przy moim uchu. Lekko uniosłem głowę by na tego kogoś spojrzeć. Chłopak z niebieskimi włosami szczerzył się jak głupi.

- Nie waż się jej tknąć!

- Nic już z tym nie zrobisz.

Ból się nasilił.  A po chwili nie widziałem już nic.

Camila

Zeszłam na dół, gdy zadzwonił budzik.

W salonie siedziała mama. Znowu płakała.

- Mamo....Gdzie jest tata?- zapytałam podchodząc do niej.

- Nie ma.- powiedziała drżacym głosem.- Porwali go.

- Co?! Jak to go porwali?

- Powiadomiłam policję. Tu nie jest bezpiecznie.

- Mamo...- Chciałam coś powiedzieć tylko co..- Nie idę dziś do szkoły. Nie teraz. Nie.

- Dobrze. Możesz zostać w domu. Ja muszę iść do pracy.- wyszła. Ale przecież ona pracę zaczyna za godzinę.

Poszłam na górę do swojego pokoju i położyłam się na łóżku z telefonem w ręku. Weszłam na Messengera i weszłam na grupkę moją i moich przyjaciół.

Jeszcze Nie UmarłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz