Epilog.

222 14 10
                                    

- Camila naprawdę masz zamiar czytać te chore bajeczki?

Otworzyłam oczy. Popatrzyłam na ekran telefonu. Było napisane: Creepypasta: Jeff the Killer.
Wyszłam z tej strony i zablokowałam telefon.

- Nie. Nie będę.

Melania spojrzała na ekran telefonu. 10:45.- O nie jestem spóźniona. Muszę lecieć. Papa.

- Pa....Em Mela!

Zatrzymała się i cofnęła.- Tak?

- Czy....Oni intnieją?

- Nie.....Raczej nie. A czemu pytasz?

- Mam deża wu (napisałam tak jak się czyta)

- Dlaczego?

- Mam wrażenie, że to już kiedyś było. Że Jeff the Killer chciał mnie zabić...Ale ostanie co pamiętam to mojego wujka z FBI. On mnie uratował gdy byłam przyczepiona do ściany. I Jeff mnie prawie zabił. Chyba....Czwarty raz....

- Cam niby kiedy miałoby się to stać?

- To było tak jakoś...W wakacje.

-  Do wakacji mamy jeszcze dwa tygodnie. Wyobraźnia płata ci figle.

- Masz rację.....

- No a teraz lecę. Pa!

- Pa...

Godzinę później.

- Camila zejdź już!- krzyknęła mama

- Już idę.- wzięłam plecak i zeszłam na dół.

- Cieszysz się? Wracamy do Los Angeles!

- Tak ale tylko na tydzień...

- No ale lepsze to niż nic. Wsiadamy do samochodu.

************
Droga była nudna. Siedziałam i słuchałam muzyki. Ciągle myślałam o tym...Co to było. Dlaczego tak się stało? Miałam wizję? A może takie coś się już zdarzyło?

Nie potrafiłam odciągnąć od siebie tych myśli. Włączyłam wiadomości w telefonie by się trochę czymś zająć.
Tajemnicze morderstwo właściciela firm działających w ośmiu miastach.

Dziwne....Ten koleś przypomina mi jednego takiego ze sklepu sex shop....Ale ja wtedy widziałam jak go zabija....Eyeles Jack...Nie już nic nie rozumiem. Oco chodzi?

***********

Gdy już wyjeżdżaliśmy z Warszawy w  lesie kontem oka zauważyłam wysoką postać. Bardzo wysoką. Zdziwiłam się. Przypominała mi pewną postać......Czyżby to był Slenderman?

Zdjęłam słuchawki i popatrzyłam się na drogę.

- Tato uważaj!

Zanim tata zareagował srebrne auto zderzyło się z naszym. Poczułam wielki ból. Czułam jak drobinki szkła wbijają mi się w ciało. Leżałam bezwładnie na ulicy. Przekręciłam głowę w stronę lasu. On tam jest. Obserwuje mnie......
Powieki mi już opadały...

***********

- Hej tu Cam. Zostaw wiadomość.

- Ugh! Dlaczego ona nie odbiera!- krzyknęłam oburzona!- Zawsze odbiera ten głupi telefon

- Klaudia! Zejdź szybko na dół!- zawołała Sara.

Zbiegłam i usiadłam obok niej na kanapie.

- Wypadek. Czarne BMW zderzyło się ze srebrną Skodą.

-Zaraz..... przecież rodzice Cam jeżdżą czarnym BMW...

- W wypadku samochodowym została poszkodowana trzyosobowa rodzina. Państwo Carlos.  Kobiecie i mężczyźnie nic poważnego się nie stało, lecz siedemnasto letnia Camila wypadła przez przednią szybę samochodu. Jest w bardzo poważnym stanie. Karetka już pakuje ją do środka. " Jak Pan ocenia jej szansę?" "Jest małe prawdopodobieństwo, że przeżyje"

- Nie.....Nie możliwie. CAMILA!

                        THE END.......

************************************

- Myśleliście, że to koniec?- odwraca się tajemniczy chłopak. Otwiera swoje wielkie oczy.- Niestety to dopiero początek. Haha haha!!



************************************

.....OR BEGIN?







♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Okey....To już koniec. Mam nadzieję, że książka się podobała.

Narazie!

Koniec czy początek?

💜💜💜♥♥♥

Jeszcze Nie UmarłamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz