17.pn

1.5K 160 59
                                    

Ggukie: dodał nowe zdjęcie!

Ggukie: dodał nowe zdjęcie!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Liczba polubień: 19 tyś

@Ggukie:
Kierunek impreza 👊👉 @Jiminaah95
#party #hard #myboy

Jesos00: Yeaa
Exowikiexo: Omg you look like copule, shipp it!
Snsdlover: fuck.

J K. P O V.

Poszedłem jak dobry chłopak po Jimina do domu, zazwyczaj jest odwrotnie, jednak od niego z mieszkania mieliśmy bliżej do Jesos.
Jak zwyklę przywitał mnie Chanyeol, który był jedym z wspólokatorów Jimina.
-Fajnie, że w końcu gdzieś wychodzi, wreszcie będe mógł zaprosić do siebie Baeka, wiesz trochę dziwnie całować się z własnym chłopakiem, gdy Jimin obok was siedzi- mruknął- Ale nie przychodźcie zbyt wcześniej-zaśmiał się towarzysząc mi podczas czekania na tą kluchę.
-Spokojnie, ja się nim dziś zajmę- uśmiechnąłem się chytro, na co chłopak spojrzał na mnie dwuznacznie.
-Życzę powodzenia w takim razie!- zaśmiał Yeol po czym, szturchnął mnie ramieniem.
-Czyli dziś obije będziemy próbować?- mruknął na co ja tylko pokiwałem, poprawiając swoją bluzę.
Po chwili Jimin przyszedł do naszej dwójki, pożegnaliśmy się z Chanyeolem i wyruszyliśy do Jesos aka Jimin vol.2.
Po tym jak odeszliśmy od mieszkania, w którym mieszkał, usiadł na ławce, ponieważ rozwiązał mu się but, przysiadłem obok niego i wpatrywałem się w przystojny profil.
Po chwili moje oczy zjechały na seksowne uda, przez co przygryzłem lekko dolną wargę. Moja ręka już leciała ich dotknąć, jednak trochę przed nimi zatrzymałem ją.
Jimin po co ty zakładasz, tak obcisłe skórzane spodnie? Ty mała cholero.

-To może zrobimy zdjęcie, jak tak siedzimy?- spytałem, wyjmując telefon, chciałem skupić się nad czymś innym niż, jego nogi, krocze, usta, oczy i przede wszystkim uda.
-Daj to- zaśmiał się, a ja posłużnie dałem mu telefon, włączył aparat i zrobił kilka fotek.
Przez to, że wyszedłem po niego wcześniej, mieliśmy jeszcze prawie piętnaście minut.
-To posiedźmy tu, dodam od razu.- włączyłem aplikacje, dodałem opis i oznaczyłem Jimina.
-Hasztag party, hard, my boyfr.. boy- zakasznąłem lekko słysząc to co chciałen napisać.
Jimin chyba się nie skapnął, ponieważ z uśmiechem przyglądał się temu co robię.
-Gotowe- mruknąłem, chowając telefon do kieszeni. Przez chwilę mój telefon zaczął być jak wibrator ustawiony, na największą moc działania.
-Pamiętasz adres?
-No tak ulica xyz dziesięć!- powedziałem, po czym wstałem z ławki i ustałem przed chłopakiem.
-Chodź już- mruknąłem, patrząc na niego, stałem bardzo blisko miejsca gdzie siedzi, przez co nie miał jak podnieść swojego tyłka.
-Suń się w takim razie- westchnął, a ja pokiwałem przecząco głową.
-Jeon Jeongguk!- pierwszy raz w życiu powiedział pełnie moje imię i nazwisko tak agresywnie, podoba mi się to.
Chłopak oparł się o bok ławki, po czym podniósł się, stał tak blisko mnie, serce zaczęło łomotać, polizałem nieśmiało dolną wargę, widząc tak blisko siebie usta starszego.
A ten co?
Zamiast pocałunku, czy gry wstępnej, tak po prostu mnie odepchnął.
Pabo.
-Chodź- mruknął stojąc obok mnie.
Ja nie dałem jednak za wygrną i ręką objąłem go lekko w pasie. On nawet nie zareagował.

Dbaibsianvsjsvhdja JIMIN GŁUPKU.

Westchnąłem lekko po czym doszliśmy na ulicę, gdzie mieszkała Jimin. Szybko znaleźliśmy mieszkanie numer dziesięć, więc zadzwoniliśmy do drzwi.
-A panowie tu czego?- otworzyła nam starsza pani, która poruszała się o lasce.

Pewnie to babcia Jesos.
A może to jej dziewczyna?
Może bawi się w jakiś kink?
Jungguk, czasem przestań myśleć.

-Czy tutaj mieszka Jesos?
-Jaki Jezus?
-Jung Jimin.
-Ah, ta dziewczynka tu nie mieszka.
-Jak to?- mruknął zdziwony Jimin.
-Ona mieszka, w następnym domu- mruknęła uśmiechnięta staruszka.
-Ta dziewczyna pomaga mi często, więc poczekajcie chwilę.- powiedziała, po czym w mgnieniu oka zniknęła.
Wraz z towarzyszem spojrzeliśmy na siebie z porozumiewającym się wzrokiem.
Tylko jegoę był trochę wkurzony.
-Trzymajcie i bawcie się dobrze chłopcy!- powiedziała, wcisnęła nam pudełko, zanim zdążyliśmy coś powiedzieć, mała kobieta, zamknęła przed nami drzwi.
-Mówiłeś, że dziesiątka!
-No może jednak dziewiątka- zaśmiałem się, po czym ssprawdziłem zawartość paczki i uśmiechnąłem się lekko.
-Patrz przynajmiej mamy ciastka.

Jimin westchnął i poszliśmy do mieszkania, Jesos.
Przed otworzeniem jendak napisałem prawdłowy numer mieszkania Hyungwonowi, Wonho i Jinowi, którzy mieli się zaraz zjawić.
Jimin zadzwonił dzwonkiem, otworzyła nam dziewczyna, średniego wzrostu. Długowłosa dziewczyna ukłoniła się lekko, na oko miała jakieś dziewiętnaście lat.
-Jimin i Kookie?- spytała, patrząc na nas.
-Dziewczyna Jesos?- dziewczyna spojrzała na mnie z obrzydzeniem i przerażeniem.
-Nigdy w życiu!- mruknęła- jestem jej kuzynką, Julka- powiedzała podając nam ręke.
To co zrobił Jimin zmroziło mi krew w żyłach, dał dziewczynie buziaka w ręke i uśmiechnął się.

DOŚĆ.

Dziewczyna uśmiechnęła się, jednak od razu spiorunowałem ją wrokiem, przez co jej mina spoważniała.
Wpuściła nas do środka, po chwili zobaczyłem moją koleżankę. Podbiegłem do niej i prztuliłem się, szepcząc jej do ucha niespostrzeżenie, że ma ogarnąć kuzynkę.
Ta tylko potaknęła głową.

-Hyungwon i Wonho czekają już z Hani w salonie- powiedziała wskazując nam kortarz.
Szedłem za Jiminem, podziwiając jego tyłek. Cholera, to chyba ósmy cud świata!
Wyprzedziłem go lekko, ściskając jednen z jego pośladków, chłopak chciał już mnie gonić, jednak byłem szybszy i usiadłem już przy kanapie z innymi.
-Witajcie! Jestem Ggukie- powiedziałem ucieszkny, witając się z Hani i Wonho.
-A to Jimin- powiedziałem, gdy chłopak dosiadł się do nas.

Jesos z Julką, dżulką czy Junką, nie wiem jak to się wymawia, długo nie wracali, pewnie mówi jej, że Jimin jest mój, a tamta dwójka ma się ku sobie.
Biedna jako jedyna pewnie jest tu hetero.
A nie.
Jeszcze Jin.
Wyjąłem z kieszeni telefon, gdy reszta prowadziała ze sobą konwersacje.
Na szczęście Jin odpisał, że zaraz będzie.
-Kookie, zostawiłeś tu jakieś pudełko!- krzyknęła Jimin, wchodząc do pokoju.
-Ah, to dla ciebie, od sąsiadki- powiedziałem chowając telefon.
-Oh, pani Zhao jest kochana- powiedziała, stawiając ciasteczka serduszka, między alkoholem i chipsami.
Oh ironio.
-Tak wogóle, wy jesteście Koreankami?- spytał nagle ten mój Jimin.
-W połowie, moja mama jest polką, a tata koreańczykiem, dlatego mam możliwość studiować w Seulu, bo moja rodzina tu mieszka, od jakiś czterech lat.
-A Julka?
-Ona jest Polką, a przyjechała tu na studia, jako moja rodzina, płaci tylko połowę czynszu- zaśmiała się.
-Wyjada mi lodówkę- mruknęła, patrząc na dziewczynę, która się zarumieniła.
Nagle usłyszaliśmy dzwonek.
-Julka leć otworzyć, ja poleję- kuzykna skinęła głową i wstała idąc do drzwi.
Jesos zaczęła od Soju, jednen kieliszek na każdego.
Pierwszego nigdy się nie odmawia, więc wszyscy od razu wypiliśmy, na cześć gospodarza.

W tym momencie wszedł Jin oraz ucieszona Julka, którzy usiedli obok nas.
Kim SeokJin, nie mógł dziś pić, więc nawet mu tego nie proponowano.

Za to ja, po piątym kieliszku przestałem już liczyć.

Tattoo Artist »Jikook« /√Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz