18.n

1.4K 166 50
                                    

J I M I N. P O V.

Siedziałem sobie obok Jina i Jungkooka, po pierwszym kieliszku nie tykając już alkoholu.
Jednak młody przesadził.
Tylko ja, Jin i Julia normalnie siedzieliśmy, jednak oni byli pochłonięci o studiach dziewczyny i knajpie chłopaka.
Po paru godzinach Jesos, wyjęła jakieś skręty, częstując wszystkich, ja byłem nielicznym z tych, którzy podziękowali.

Jungkook, wraz z Wonho, rozmawiali o dziwnych łóżkowych sprawch.
Hani wraz z Jesos i Hyugwonem, romawiali chyba o jakichś kotkach.
Mało rozumiałem, w tle leciała jakaś muzyka, Jesos chyba jest fanką B.a.p i Seventeen, bo ciągle ich puszczała.
Największy rozpierdziel, był jednak gdy leciały tak kanonowe zespoły jak, Bigbang czy SNSD.
Wtedy Kook, wraz z Jesos i Hani wystawiali swój koncert muzyczny.
Jungkook ładnie śpiewa, jednak nie pod wpływem alkoholu.

Jeon opierał się o moje ramię, trochę spizgany, gdy nagle zaczął mówić.
-Jesos, jak po polsku jest Saranghae?
-Kocham cię!
-Jiminaaah Kosiam cje!!!- zaczął koślawie mówić, kalecząc do końca ten język.
Zaśmiałem się, jednak Kook dalej to jedno zdanie.
Po chwili w mojej głowie słyszałem tylko urocze "Kosiam cje!".

-Jin, mógłbyś nas ze sobą zabrać?- spytałem patrząc na zegar, chłopak za niedługo miał zaczynać swoją zmianę.
A ja po woli denerwowałem się, aż tak nieznajomym i pijanym towarztstwem.

-Tak, jasne, która to godzina.. Jezu! Musimy już jechać- mruknął wstając od stołu.
Ucieszony wstałem, powodując, że Kook powalił się na kanapę.
-Jimin nie zostawiaj mnie!- krzyczał machając rączkami, jakby chiał do mamy.
Jesos próbowała wstać, jednak nie mogła, bo po chwili od razu się przewracała i popadała w śmiech.
-Julciu, proszę odprowadź ich, bo ja nie dam rady- mruknęła, opadając na uda swojej dziewczyny.
Z tego co wiem, Wonho ma nocować wraz z Hyungwonem tutaj, więc nie przejmowałem się ich bezpieczeństwem.
-Kook wstawaj!- mruknąłem, patrząc na chłopaka, który wręcz usypiał.
-Ale jak się ze mną położysz!- westchnął, podpierając się rękoma.
-Dobrze, ale to w domu.
-Kosiam cje!- mruknął i od razu, tracąc trochę równowagę, wstał i ruszył przed siebie, wyprzedzając mnie i Jina.
-Dozobaczenia!- krzyknęła Jesos, gdy wyszliśmy z salonu.
Zaczeliśmy ubierać się, ja szybko włożyłem na siebie trampki.
Spojrzałem na korytarz, gdzie znajdowała się Julka i Jin.
-Trzymaj- mruknął cicho i podał jej karteczkę, po czym cmoknął pełnymi ustami w czoło, na co dziewczyna tylko się zarumieniła.

Shipp it.

-Jimin!- krzknął Jungkook, bym zwrócił na niego uwagę.
-Nie mogę zawiązać buta, pomożesz mi?- spytał czkając na końcu.
Westchnąłem ciężo, jednak szbko podszedłem do niego i uklękłem przed tobą.
Zacząłem zamwiązywać mu tinderlandy, ciągle czułem na sobie jego wzrok, taki pazerczy i dziwny.
Jungguk przybliżył się do mnie bardziej, podczas gdy sznurowałem, jego drugiego buta.
Był tak blisko.
Jego krocze było za blisko, mojej twarzy.
Do tego ten jego uśmieszek.
Idiota.

W mgnieniu światła zawiązałem sznurówki i od razu wstałem.
-Dziękuje kosiam cje!- mruknął i przytulił się do mnie.
Śmierdziało od niego alkoholem.
Bardzo.
Westchąłem lekko, gdy jego noga, za przeproszeniem, z dupy powędrowała w stronę mojego krocza.
-Co ty?- spytałem, gdy poczułem, że chłopak odwraca głowę tak, by ustami dotykać mojej szyji.
Zaczął składać na niej mokre pocałunki, co jakiś czas ruszając nogą.

Jin pośpiesz się.

-Kookie- jęknąłem cicho- przestań- dodałem po chwili.
-Nie przy ludziach- warknąłem, teb gówniarczyk, mnie podniecił.
Przez niego będe musiał zasłaniać swojego bydlaka, przed innymi.
Po prostu super.
-Jak wrócimy- jęknąłem, po czym chłopak przestał.
Czy ja właśnie uchroniłem się przed gwałtem?

W końcu Jin, pożegnał się z Julką i trzymając Kooka, opuściliśmy ich dom. Wsiedzliśmy do niebieskiego samochodu i ruszyliśmy.
Chłopak, zaraz ma pracę, więc szybko odwiózł nas do domu jego i Jungkooka, otwierając nam dom.
Gdyby nie on, stalibyśmy dziesięć lat, wybierając ten jednyny spośród miliona kluczy.

Gdy zamek za nami został przekręcony, Jeon znów zbliżył się niebezpiecznie blisko mnie, zaczął mnie namiętnie całować, próbowałem się bronić, jednak to była dla mnie zbyt wielka przyjemność.
Jego wargi, muskały moje, a ręce, masowały, pare razy drapiąc moje plecy.
Jungguk, zaczął zassysać się na moim obojczyku, przez co wydałem z siebie lekki jęk.
Po chwili jednak, zauważyłem, że chłopak się nie rusza.
Złapałem go za barki.
-Mały króliś zasnął?- zaśmiałem się i przytuliłem go do siebie i zaprowadziłem do jego pokoju.

Czemu, ja potrafie myślieć o nim jako kochanku?

Zacząłem rozbierać, go z ubrudzonej koszulki, zostawiając nagi tors.
Po chwili zdejmowałem już jego spodnie, zostawiając go w bokserkach i skarpetkach.
-Jimin?- mruknął zaspany.
-Spokojnie króliczku, idź spać- szepnąłem i dałem mu buziaka w czoło.
Jest taki uroczy jak śpi.

Chronić to choćby nie wiem co.

Ja sam poszedłem do łazienki i przemyłem twarz wodą, załatwiłem ubogą toaletę, rozebrałem się, by zostać w samych bokserkach i koszulce.

Gdy powróciłem do pokoju, na dużym łóżku, Jungguk leżał, z odchyloną szyją, obojczykiem.
Schyliłem się lekko i delikatnie zrobiłem mu malinkę w tamtych okoliach.
Nie mogłem, nie skorzystać z takiej sytuacji.
Ten nawet nie zareagował, tylko jęknął cicho przez sen.
-Dobranoc Kookie- powiedziałem kładząc się na drugiej części łóżka.
-Kocham cię- mruknąłem zamykając powieki i oddając się w uścisk Morfeusza.

~~~
Pytanie do was!:

Vkook czy Yoonseok?





Tattoo Artist »Jikook« /√Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz