20.nm

1.4K 155 19
                                    

J K. P O V.

Było mi strasznie przyjemnie, lekki wiaterek powiewał przez moje włosy, tylko nie wiem czemu głowa strasznie mnie bolała.
Otworzyłem oczy, a tu nagle jakieś włosy.

Ojapierdolecosiędzieje.

Moja ręka leżała na czyiś biodrach, a ja byłem dosłowie centymetry od kogoś pleców.
Wystraszony, otworzyłem szerzej oczy i od razu przeturlałem się do tyłu.
Serce biło mi jak oszalałe.
Byłem w swoim pokoju, leżałem w swoim łóżku, tylko jak ja tu trafiłem?
Przetarłem ręką po szyji, czując coś dziwnego, szybko wziąłem telefon do ręki, po czym włączyłem aparat.
Zaśmiałem się widząc na swojej szyji malinkę.
-Dzika noc- mruknąłem z niedowierzaniem.

Teraz tylko, czemu jestem pół nagi oraz, z kim spałem?
Przysunąłem się do delikfenta, śpiącego na drugiej połowie mojego łóżka.
-Jest!- mruknąłem zadowolony, gdy obok zobaczłem, śpiącego Jimina.
To pewnie on zrobił mi ten ślad, podczas naszej upojnej nocy.
Bezszelestnie wstałem i wziąłem ze sobą telefon, po czym udałem się do kuchni.

-Przspałem się z Jiminem, przespałem się z Jiminem- powtarzałem sobie idąc po korytarzu, muszę powiedzieć o tym Jesos.

Konwersacja z użytkownikiem: @Ggukie i @Jesos00
_____________________________________

Oppa: Jesos

Oppa: Przespałem się z Jiminem.

Oppa: Nawet mam malinkę.

Oppa: Jestem z siebie dumny °^••^°

______________________________________

Napisałem w końcu docierając do upragnionej kuchni.
Ciekawe jakie ma teraz wrażenia i czy wszystko z nim dobrze.
Może go obudzić?
Nie, pewnie jest zmęczony.

Usiadłem na kuchennym krześlę, zastanawiając się, co ze sobą zrobić.
Już wiem! Będe romantyczny i zrobię mu śniadanie.
Tylko najpierw muszę, wziąść coś przeciwbólowego.
Zacząłem szperać międy, regałami szukając pastylek.

Jednak jak zwykle coś spieprzyłem, w ułamku sekundy, szturchnąłem złe naczynko, przez co całe szklane naczyne, spadło na dół, robiąc hałas na cały dom.
-Aish- mruknąłem odskakując, od rozbitego szkła.
Naszczęście nikt tego nie usłyszał, albo nie zwrócił uwagi, bo oprócz mojego szybkiego oddechu i bicia serca nie słyszałem nic.
Muszę to sprzątnąć, żeby Jin nie zobaczył, bo będzie zły.
Schyliłem się, po to by zebrać większe kawałki szkła. Gdy miałem już to dziadostwo w ręce wstałem, by wyrzucić to do kosza, ruszyłem do przodu, gdy poczułem nie wyobrażalny ból.
-Kurwa!- krzyknąłem, gdy próbując zachamować upadek, ścisnąłem szkło w ręce.
-Japiedole, nie nie nie!- krzyczałem dalej, próbując rozprostować dłoń.
-Cholera- syknąłem, gdy zobaczyłem całą zakrwawioną dłoń.
Nagle do pomieszczenia wbiegł Jimin.
-Kookie, wszystko wpo..JEZU!- powiedział, po czym od razu do mnie podszedł.
-Coś ty zrobił?
-Ja nic!- syknąłem, trzymając sztywno swoją ręke.
Co ja teraz zrobie?
Jimin, złapał mnie za drugą ręke i zaprowadził do łazienki.
Położył moją ręke, na pralce, po czym zaczął czegoś szukać.
Po chwili obok położył apteczkę, a pod moją ręke podłożył szmatkę, chociaż szczyt pralki i tak, był już zakrwawiony.

-Będzie boleć- mruknął, wyjmyjąc i odkażając jakieś szczypce.
-Nie, nie, nie nawet o tym nie myśl- mruknąłem przestraszony, gdy Jimin obją nimi największy kawałek.
-Spokojnie Kookiś- mruknął, po czym zwinnym ruchem wyciągną pierwszy kawałek.
-Jezu nie!- pisknąłem z bólu, ściskając oczy.
-Jak mam cię uspokoić?
-Pocałuj mnie- palnąłem pierwsze co mi przyszło do głowy. Jimin spojrzał na mnie oceniającym wzrokiem.
-Przecież w nocy, uprawiałem z tobą miłość, a teraz wstydzisz się buziaka?
-Co? Ja z tobą?
-Nie pamiętasz już?-mruknąłem zrozpaczony. Przecież on miał zapamiętać to do końca życia.
-Kookie, schlałeś się w trzy dupy, więc położyłem cię spać i zasnąłem obok ciebie.
-A ta malinka?- dociekałem, to nie możliwe, żeby tej nocy nic się między nami nie wydarzyło.
-Nie mogłem się powstrzymać- zaśmiał się i nachylił się nademną, sprawiając, że uśmiechnąłem się, jednak serce prawie mi wybuchło.
On właśnie, przyznał się, że mu się podobam.
O mamusiu, Park Jimin to nie grzeczne, ja nie chcę cię kochać.
Nagle jego usta musnęły moją wargę.

O mamusiu.
O mamusiu.

Niby często się całowaliśmy, jednak to było takie kochane, urocze, miłe i wspaniałe.
Jego miękkie, ciepłe, pełne wargi, dotykały delikanie tych moich, nie pogłębiając całunku.
Chciałem więcej.
Chyba mam chcię.
Jednak Jimin, oderwał się po chwili, po czym zaczął odkażać, ranę, z której wyjął element obcy.
Wziął szczypce i zaczął wyciągać kolejne szkło.
-Jimimaah- jęknąłem- To boli-syknąłem, po czym uśmiechnął się do mnie.
-Śmieszy cię to?-mruknąłem niezadolony.
-Nie, skąd że. Jesteś uroczy.
-Nie jestem- syknąłem, czując spirytus, na ranie.
-Uspokój się, to dla twojego dobra.
-Pocałuj mnie.- jęknąłem, ten zrobił od razu o co prosiłem.
-Masz takie dobre usta hyung- mruknąłem zadowolony.
-Mam pomysł, jak będziesz spokojny, podczas kolejnyb kawałków, za każdy dostaniesz buziaka.
-Umowa stoi- uśmiechnąłem się zadzionie.
Jimin zaśmiał się lekko i zajmował się kolejnymi ranami.
Bolało jak cholera, do oczu naływały mi łzy, czasami jęknąłem, jednak już nie histeryzowałem.
Dostałem dziesięć buziaków.
-Nawet nie wiesz, jak mi teraz dobrze- jęknąłem, gdy wyjął ostatni kawałek.
Ten uśmiechnął się lekko i przeczesał włosy.
-Jesteś przeuroczy.
-A ty niski- zaśmiałem się.
-Pf, sam się bandażuj- mruknął i odwrócił się na pięcie.
-Nie, Jimin poczekaj- mruknąłem, czując zaczerwienione policzki.
-Zostań, potrzebuję cię.

Jego dotyk i obecność, zmiejszała mój ból, oraz świadomość, że żyje.

Konwersacja z użytkownikiem: @Ggukie i @Jesos00
_____________________________________

Jesos00: Cooooo

Jesos00: Myślałam, że żartujesz XDD

Jesos00: Cieszę cię twoim szczęściem

Jesos00: się**

Jesos00: Czekam na szczegóły.

Tattoo Artist »Jikook« /√Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz