J K. P O V.
Było mi strasznie przyjemnie, lekki wiaterek powiewał przez moje włosy, tylko nie wiem czemu głowa strasznie mnie bolała.
Otworzyłem oczy, a tu nagle jakieś włosy.Ojapierdolecosiędzieje.
Moja ręka leżała na czyiś biodrach, a ja byłem dosłowie centymetry od kogoś pleców.
Wystraszony, otworzyłem szerzej oczy i od razu przeturlałem się do tyłu.
Serce biło mi jak oszalałe.
Byłem w swoim pokoju, leżałem w swoim łóżku, tylko jak ja tu trafiłem?
Przetarłem ręką po szyji, czując coś dziwnego, szybko wziąłem telefon do ręki, po czym włączyłem aparat.
Zaśmiałem się widząc na swojej szyji malinkę.
-Dzika noc- mruknąłem z niedowierzaniem.Teraz tylko, czemu jestem pół nagi oraz, z kim spałem?
Przysunąłem się do delikfenta, śpiącego na drugiej połowie mojego łóżka.
-Jest!- mruknąłem zadowolony, gdy obok zobaczłem, śpiącego Jimina.
To pewnie on zrobił mi ten ślad, podczas naszej upojnej nocy.
Bezszelestnie wstałem i wziąłem ze sobą telefon, po czym udałem się do kuchni.-Przspałem się z Jiminem, przespałem się z Jiminem- powtarzałem sobie idąc po korytarzu, muszę powiedzieć o tym Jesos.
Konwersacja z użytkownikiem: @Ggukie i @Jesos00
_____________________________________Oppa: Jesos
Oppa: Przespałem się z Jiminem.
Oppa: Nawet mam malinkę.
Oppa: Jestem z siebie dumny °^••^°
______________________________________
Napisałem w końcu docierając do upragnionej kuchni.
Ciekawe jakie ma teraz wrażenia i czy wszystko z nim dobrze.
Może go obudzić?
Nie, pewnie jest zmęczony.Usiadłem na kuchennym krześlę, zastanawiając się, co ze sobą zrobić.
Już wiem! Będe romantyczny i zrobię mu śniadanie.
Tylko najpierw muszę, wziąść coś przeciwbólowego.
Zacząłem szperać międy, regałami szukając pastylek.Jednak jak zwykle coś spieprzyłem, w ułamku sekundy, szturchnąłem złe naczynko, przez co całe szklane naczyne, spadło na dół, robiąc hałas na cały dom.
-Aish- mruknąłem odskakując, od rozbitego szkła.
Naszczęście nikt tego nie usłyszał, albo nie zwrócił uwagi, bo oprócz mojego szybkiego oddechu i bicia serca nie słyszałem nic.
Muszę to sprzątnąć, żeby Jin nie zobaczył, bo będzie zły.
Schyliłem się, po to by zebrać większe kawałki szkła. Gdy miałem już to dziadostwo w ręce wstałem, by wyrzucić to do kosza, ruszyłem do przodu, gdy poczułem nie wyobrażalny ból.
-Kurwa!- krzyknąłem, gdy próbując zachamować upadek, ścisnąłem szkło w ręce.
-Japiedole, nie nie nie!- krzyczałem dalej, próbując rozprostować dłoń.
-Cholera- syknąłem, gdy zobaczyłem całą zakrwawioną dłoń.
Nagle do pomieszczenia wbiegł Jimin.
-Kookie, wszystko wpo..JEZU!- powiedział, po czym od razu do mnie podszedł.
-Coś ty zrobił?
-Ja nic!- syknąłem, trzymając sztywno swoją ręke.
Co ja teraz zrobie?
Jimin, złapał mnie za drugą ręke i zaprowadził do łazienki.
Położył moją ręke, na pralce, po czym zaczął czegoś szukać.
Po chwili obok położył apteczkę, a pod moją ręke podłożył szmatkę, chociaż szczyt pralki i tak, był już zakrwawiony.-Będzie boleć- mruknął, wyjmyjąc i odkażając jakieś szczypce.
-Nie, nie, nie nawet o tym nie myśl- mruknąłem przestraszony, gdy Jimin obją nimi największy kawałek.
-Spokojnie Kookiś- mruknął, po czym zwinnym ruchem wyciągną pierwszy kawałek.
-Jezu nie!- pisknąłem z bólu, ściskając oczy.
-Jak mam cię uspokoić?
-Pocałuj mnie- palnąłem pierwsze co mi przyszło do głowy. Jimin spojrzał na mnie oceniającym wzrokiem.
-Przecież w nocy, uprawiałem z tobą miłość, a teraz wstydzisz się buziaka?
-Co? Ja z tobą?
-Nie pamiętasz już?-mruknąłem zrozpaczony. Przecież on miał zapamiętać to do końca życia.
-Kookie, schlałeś się w trzy dupy, więc położyłem cię spać i zasnąłem obok ciebie.
-A ta malinka?- dociekałem, to nie możliwe, żeby tej nocy nic się między nami nie wydarzyło.
-Nie mogłem się powstrzymać- zaśmiał się i nachylił się nademną, sprawiając, że uśmiechnąłem się, jednak serce prawie mi wybuchło.
On właśnie, przyznał się, że mu się podobam.
O mamusiu, Park Jimin to nie grzeczne, ja nie chcę cię kochać.
Nagle jego usta musnęły moją wargę.O mamusiu.
O mamusiu.Niby często się całowaliśmy, jednak to było takie kochane, urocze, miłe i wspaniałe.
Jego miękkie, ciepłe, pełne wargi, dotykały delikanie tych moich, nie pogłębiając całunku.
Chciałem więcej.
Chyba mam chcię.
Jednak Jimin, oderwał się po chwili, po czym zaczął odkażać, ranę, z której wyjął element obcy.
Wziął szczypce i zaczął wyciągać kolejne szkło.
-Jimimaah- jęknąłem- To boli-syknąłem, po czym uśmiechnął się do mnie.
-Śmieszy cię to?-mruknąłem niezadolony.
-Nie, skąd że. Jesteś uroczy.
-Nie jestem- syknąłem, czując spirytus, na ranie.
-Uspokój się, to dla twojego dobra.
-Pocałuj mnie.- jęknąłem, ten zrobił od razu o co prosiłem.
-Masz takie dobre usta hyung- mruknąłem zadowolony.
-Mam pomysł, jak będziesz spokojny, podczas kolejnyb kawałków, za każdy dostaniesz buziaka.
-Umowa stoi- uśmiechnąłem się zadzionie.
Jimin zaśmiał się lekko i zajmował się kolejnymi ranami.
Bolało jak cholera, do oczu naływały mi łzy, czasami jęknąłem, jednak już nie histeryzowałem.
Dostałem dziesięć buziaków.
-Nawet nie wiesz, jak mi teraz dobrze- jęknąłem, gdy wyjął ostatni kawałek.
Ten uśmiechnął się lekko i przeczesał włosy.
-Jesteś przeuroczy.
-A ty niski- zaśmiałem się.
-Pf, sam się bandażuj- mruknął i odwrócił się na pięcie.
-Nie, Jimin poczekaj- mruknąłem, czując zaczerwienione policzki.
-Zostań, potrzebuję cię.Jego dotyk i obecność, zmiejszała mój ból, oraz świadomość, że żyje.
Konwersacja z użytkownikiem: @Ggukie i @Jesos00
_____________________________________Jesos00: Cooooo
Jesos00: Myślałam, że żartujesz XDD
Jesos00: Cieszę cię twoim szczęściem
Jesos00: się**
Jesos00: Czekam na szczegóły.
CZYTASZ
Tattoo Artist »Jikook« /√
Fanfic»Park Jimin pracuje w studiu tatuaży od pięciu lat, jednak żadnego jeszcze nie posiada. Jeon Jungkook, zatrudnił się mniej więcej rok temu, jego wszystkie tatuaże robił mu Jimin. On też, chce zostawić na nim, ślad po sobie.« »Fluff;Angst;Może wystąt...