[2] soft beauty

141 25 4
                                    



[636 słowa, ciągle bez wybuchów, sorry not sorry]

Piękny. To mogłoby posłużyć za kompletny opis tego chłopaka. Bo był on piękny.

Z wyglądu kojarzyć się może z ulubioną, najmiększą poduszką, od której bije ciepło i bezpieczeństwo. Średniego wzrostu i drobnej postury, ale nie wychudzony, po prostu szczupły. Długie, smukłe ramiona i bardzo delikatne jak na chłopaka dłonie.

Twarz Tylera zdradzała jego nieustanne zaciekawienie otoczeniem i niezwykłą bystrość. Jest to chłopak o niesamowicie bacznym spojrzeniu, jego oczy w kolorze ciepłego brązu zdają się patrzeć na wszystko z cierpliwością i szacunkiem. Często przygryza swoje pełne usta, gdy jest zdeterminowany lub lekko wystawia język, pracując nad czymś w skupieniu, przy czym również na jego czole pojawiają się malutkie zmarszczki.

Delikatności jego osobie dodawały miękkie, gęste włosy w odcieniu ciemnego orzecha, które jego mama nazwała kiedyś wielką, prywatną chmurą nad jego głową, a Tylerowi niezwykle spodobało się to określenie i koncepcja posiadania własnej chmury, więc jak ognia unika częstych wizyt u fryzjera.

Gdyby ktoś chciał kiedyś przyrównać Tylera do jakiegoś przedmiotu, niewątpliwie musiałoby być to coś niebywale miękkiego i przyjaznego, o gładkich krawędziach i stonowanym kolorze, coś, na co patrzy się z zaintrygowaniem i ciekawością.

♦ ♦ ♦

Tyler był zdecydowanie dobrym obserwatorem. Dostrzegał wiele nawet tam, gdzie inni nie widzieli kompletnie nic. Uwielbiał, gdy kwiat miał parzystą liczbę płatków i gdy komuś pojawiały się malutkie zmarszczki w kącikach oczu, gdy się uśmiechał.

Potrafił też niesamowicie dużo powiedzieć o drugim człowieku po zwykłym spojrzeniu w jego oczy. A Tyler wiedział, że oczy są najdokładniejszym odbiciem prawdziwego wnętrza człowieka i wierzył, że jeśli spojrzy się bardzo, bardzo dokładnie, można zauważyć ukryte w nich największe marzenie danego człowieka. To takie najgłębsze, najsilniejsze pragnienie.

Wielu ludzi pewnie powiedziałoby, że Tyler jest przesadnie wrażliwy, może nawet kobiecy. To prawda, że był niezwykle delikatnym chłopakiem, dodatkowo drobna budowa i łagodny charakter nie dodawały mu męskości. Jednak jego pogodność i otwartość powodowała, że przyciągał do siebie ludzi. Nigdy nie był zbyt wylewny, a też nigdy nie oczekiwał od innych, że będą chcieli się z nim spoufalać. Trzymał dystans do ludzi bojąc się zbytnio otworzyć przed obcą osobą.

Do czasu.

21 kwietnia różowa burza włosów wpada w niego z impetem na szkolnym korytarzu, wytrącając mu z ręki mokre od farby pędzle.

______________________

wchodzimy w fabułę!!!




magnificent ✴ joshler ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz