Odnośnie piosenki w mediach:
Jest to utwór z płyty polskiego rapera Kaliego. Słucham go od 2012 roku i nie wyobrażam sobie, nie dodać ani jednego z jego utworów. + jeżeli masz wolny wieczór to polecam przesłuchać jego płytę Sentymentalnie, który potrafi nieźle zniszczyć psychicznie. (P.S. Tak naprawdę dodałam to tutaj bo jego najnowsza płyta kompletnie mi się nie podoba i tęsknię za starym, depresyjnym rapem :') ).***
-Tim widziałeś może Smiley'a?
-Mówiłem ci żebyś się do niego nie zbliżała. On jest niebezpieczny, niezrównoważony...
-Szalony, sadystyczny, nieprzewidywalny. Znam to na pamięć. Dramatyzujesz.
-Wcale nie dramatyzuje! Widziałaś kiedyś co on robi z ofiarami? Wstrzykuje w nich litry jakiegoś płynu, żeby byli przytomni kiedy ich rozcina i przygląda się ich narządom!
-Nie zrobi mi krzywdy. To, że jesteś moim bratem nie oznacza, że masz mnie kontrolować na każdym kroku. Wyluzuj.
-Wyluzuj? Nie chcę znaleźć cię w piwnicy bez większości narządów! Po prostu daj sobie z nim spokój. Do tego ty masz ledwo dziewiętnaście lat! W takim wieku powinnaś się zajmować makijażem i szkołą, a nie chłopakami!
-Nie maluję się bo nie mam kosmetyków, a szkołę tak jakby rzuciłam dwa lata temu. Jeszcze jakieś zażalenia masz w kierunku mojej osoby?
-Tak! Jeszcze większe noś te dekolty!
Strzeliłam taktycznego faceplama i spojrzałam na Tima z współczuciem. Doprawdy mam wielki dekolt. Dekolt w kurwa golfie.
-Ciebie naprawdę pojebało do reszty.
Odwróciłam się do niego plecami i udałam się w stronę swojego pokoju. Brakowało mi określeń na jego głupotę. Kiedy miałam już skręcić w lewo poczułam uderzenie, a chwilę potem zaliczyłam upadek na twardą i jakże brudną podłogę.
-AU!
-Mogłabyś bardziej uważać jak chodzisz.
- A ty mógłbyś chociaż raz mnie przeprosić.
-Przepraszam promyczku.
Podał mi dłoń, a ja z jego drobną pomocą podniosłam się na proste nogi.
-Czyżby sam Smiley użył zakazanego słowa na P? Słuchajcie tego wszystkie narody świata! Pan nieomylny właśnie mnie przeprosił!
-Przesadzasz.
Zbliżył się do mnie i wpił w moje usta. Wplotłam swoje palce między jego niesforne, czarne kosmyki włosów. W tym całym domu był jedyną osobą, która dbała o swoją higienę. Zawsze czuć było od niego silny zapach leków i żelu pod prysznic. Lubiłam to połączenie. Uspokajał mnie i działał usypiająco.
CZYTASZ
I Fear No Evil
Teen FictionZawsze zastanawiało mnie czy śmierć jest dla nas wybawieniem, czy może raczej karą. Wierzyłam, że Bóg czuwa nad każdym, ponieważ każdy ma prawo do szczęścia i miłości. Moje życie jednak zaśmiało się temu w twarz. Pewnego dnia najzwyczajniej w świeci...