she

1.5K 105 6
                                    

Od tygodnia buzuje we mnie tyle emocji, że jeszcze chwila i komuś coś zrobię. William daje mi przestrzeń, ale nawet to mnie wkurwia. Nie potrzebuję specjalnego traktowania, tylko dlatego, że zdradza mnie dziewczyna. Czuję się jak pieprzony hipokryta, bo wiem, że jestem gorszy od Iben, ale mimo wszystko jak ją widzę, robi mi się niedobrze. Od razu przed oczy wskakuje mi widok jej nogi owiniętej wokół jakiegoś frajera, a w głowie rozchodzą się jej jęki. Zaciskam pięść i trzaskam drzwiami samochodu. Dopiero później dochodzi do mnie, co zrobiłem i cofam się, by sprawdzić, czy czasem niczego nie uszkodziłem. Narzucam na głowę kaptur, bo nie mam ochoty, by ktoś na mnie patrzył. Dziedziniec Nissen przepełniony jest bandą dzieciaków, którzy kurczowo trzymają się za swoje plecaczki, jakby liczyli, że to spadochrony i zaraz gdzieś skoczą. Przewracam oczyma i kieruję się przed siebie. Dochodząc do bramy, zauważam, że niedaleko drzwi wejściowych stoi Eva z koleżankami. Zawzięcie o czymś dyskutują, a blondynka, która prześladuje Williama, gestykuluje jak szalona. Biedny William. Powolnym krokiem kieruję się w ich stronę, co sprawia, że Eva na mnie spogląda. Moją uwagę przyciągają jej usta i znów czuję, jak w moich bokserkach robi się cholernie ciasno. Mimowolnie się uśmiecham i gdy dzieli nas tylko metr, przygryzam wargę.

- Hej – rzucam i posyłam jej swój firmowy uśmieszek.

- Hej – odpowiada niepewnie, wręcz jakby zawstydzona. Podoba mi się ta reakcja i z poczuciem zwycięstwa przeżuwam gumę.

Gdy ją mijam, odczuwam cholerną potrzebę spojrzenia na jej tyłek. Dlatego też powoli odwracam głowę i dostrzegam, że ona też na mnie patrzy, speszona odwróciła się do koleżanek, a ja momentalnie zjechałem oczami na jej tyłek. Kurwa, serio? Przeklęty plecak zasłania jej cholerny tyłek. Mam ochotę się odwrócić i powiedzieć jej, że przez takie noszenie plecaka nabawi się skrzywienia kręgosłupa. Pewnie zrobiła to specjalnie. Wie, że ma cholernie dobry tyłek i zasłania go, by męczyć facetów. Perfidna, mała cwaniara. Uśmiecham się do siebie i wchodzę do szkoły.

Lekcje zapieprzały jak szalone i było mi to na rękę. Podczas lunchu dorwała mnie Iben, niszcząc mój dobry nastrój.

- Dlaczego mnie unikasz? - Pyta z miną niewiniątka.

- Nie unikam – wzruszam ramionami i nawet na nią nie patrzę.

- Przecież widzę – w jej głosie słyszę złość i zaczyna palić mi się niewidzialna żarówka. Jeszcze chwila i Iben odstawi scenę, a na to nie mam ochoty.

- Mam dużo nauki – odpowiadam i w sumie, mówię prawdę. Nauki mam dużo, ale się nie uczę, tego już wiedzieć nie musi.

- Musisz się odprężyć – kładzie swoje małe dłonie na moich ramionach i zaczyna je masować.

Do stołówki wchodzi Eva z jakąś wysoką blondynką. Podchodzi z tacką do lady i spada jej czapka. Dziewczyna schyla się po nią i wręcz idealnie się do mnie wypina. Oblizuję usta i czuję, że muszę coś zrobić z napięciem, które zrodziło mi się w spodniach.

- Chodź do łazienki – rzucam do Iben, która momentalnie przestaje mnie masować.

- Chris – mówi ze złością.

- Chciałem nadrobić stracony czas, ale skoro nie chcesz – rzucam i powoli wstaję. Chwytam swój plecak, a dziewczyna cicho wzdycha.

- Chodź – chwyta mnie za ręką i wprowadza ze stołówki.

Idziemy na trzecie piętro, bo tam nigdy nikogo nie ma. Czuję na szyi usta Iben, ale w ogóle to na mnie nie działa. Wpycham ją do kabiny i odwracam do siebie tyłem. Dziewczyna przygląda mi się zaskoczona.

- Chris? - Pyta.

- Za mało miejsca – wzdycham – przecież lubisz od tyłu, nie? - Pytam, rozrywając opakowanie z prezerwatywą.

W odpowiedzi słyszę westchnięcie i wiem, że wygrałem. Ściągam jej spodnie, a dziewczyna niespiesznie z nich wychodzi. Chwytam ją za biodra i jednym porządnym ruchem w nią wchodzę. Dziewczyna jęczy, a ja przypominam sobie jej widok pod prysznicem i mam ochotę strzelić ją w tyłek, ale boję się, że może się jej to spodobać. Dlatego, od dzisiaj będziemy się pieprzyć tylko od tyłu, bym nie musiał na nią patrzeć. Przygryzam wargę i przypominam sobie tyłek Evy i piersi brunetki z imprezy i czuję, że zaraz dojdę. Z cichą kurwą na ustach dochodzę i opadam na Iben, której policzek przyciśnięty jest do ściany. Ściągam prezerwatywę i wrzucam ją do kosza, podciągam spodnie i wychodzę z kabiny, nawet nie patrząc na Iben. Po lekcjach pojechałem do Williama, by omówić imprezę, którą ma przygotować nasz buss. Po trzech godzinach dyskusji o dziewczynach i imprezach wróciłem do domu i od razu mi się odechciało. Ojciec krzyczał po mamie, wyzywając ją od najgorszych. Zaciskam pięści i próbuję się uspokoić, bo wiem, że jeszcze chwila i wbiegnę do salonu i przyłożę własnemu ojcu.

- Jesteś pieprzoną idiotką! - Krzyczy i czymś rzuca. - Mam gdzieś twoją pieprzoną sałatkę.

- Przestań – jej głos jest słaby.

- Jesteś żałosna Margo – rzuca i po chwili wymija mnie, nawet na mnie nie patrząc. Trzaska drzwiami a ja mam ochotę wyjść za nim i stłuc go na kwaśne jabłko.

Idę do salonu i widok, który zastaję, sprawia, że mam ochotę coś rozwalić. Moja mama klęczy na podłodze zapłakana i zbiera kawałki szkła. Podchodzę do niej i natychmiast ląduję obok niej.

- Mamo, zostaw to – mówię – odbierając jej kawałek szkła.

- O już wróciłeś Chris – mówi i próbuje zetrzeć łzy.

- Chodź – podaję jej rękę i pomagam jej wstać.

Kobieta natychmiast podchodzi do barku, gdzie do największego kieliszka wlewa pół butelki wina. Nienawidzę oglądać jej w takim stanie.

- Co się stało? - Pytam, chociaż chyba nie chcę wiedzieć.

- Mamy dzisiaj z tatą rocznicę – mówi i słabo się uśmiecha.

- Więc czemu rozpierdolił ci zastawę?

- Słownictwo! - Krzyczy, a ja mam ochotę parsknąć. - Twój ojciec ma kochankę – mówi, a ja nawet nie jestem zaskoczony.

- Odejdź od niego – mówię, podchodząc do niego.

- Kocham go Chris – mówi, a jej oczy lśnią od łez. - I wiem, że on też mnie kocha.

Jakbym słyszał Evę. Czemu kobiety nie widzą, że większość facetów to skończone chuje, które jedynie chcą zaliczyć? Przecież to widać, na pierwszy rzut oka.

- Mamo – kręcę głową zirytowany.

- To twój ojciec Chris – rzuca. - Jesteśmy rodziną.

- Jesteśmy kpiną – parskam i zostawiam ją samą z butelką wina.

Mind of mine | Chris Schistad|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz