she don't love me

1.6K 101 8
                                    

Kiedyś myślałem, że Iben jest wkurwiająca, ale teraz przechodzi wszelkie granice. Widzę, jak szybko poruszają się jej usta, a w mojej wyobraźni podchodzę do niej i zaczynam ją dusić. Nasz związek od samego początku był żartem. Traktowałem ją jak pewnego rodzaju trofeum, bo była najfajniejszą laską w szkole. Jest ładna, ma świetne cycki a tyłek, też do najgorszych nie należy. Problemem jest jej mentalność. Zawsze chciała z nas zrobić parę, rodem z hollywoodzkiej produkcji. Miałem być jej idealnym chłopakiem, a ona ulubienicą tłumów. Sęk w tym, że przez związek ze mną, tłum ją znienawidził. Mam ochotę się roześmiać, bo Iben coraz szybciej porusza rękoma i odnoszę wrażenie, że za chwile mnie uderzy.

- Zacznij mnie słuchać! - Krzyczy! Zaciskając swoje małe piąstki.

- O co ci chodzi? - Pytam, przewracając oczyma. Ma chyba najdłuższy okres w historii albo już zaczęła się jej menopauza, bo jakoś muszę sobie tłumaczyć jej humor.

- Przecież widzę, jak te wszystkie dziewczyny na ciebie patrzą! Myślisz, że jestem ślepa, Chris? - Przygryza wargę, a jej oczy błyszczą ze złości.

- Po to mają oczy – parskam.

- Nie przeginaj draniu!

- Czy ty siebie słyszysz? - Zaczynam tracić cierpliwość. - Co mam zrobić, bo ktoś się na mnie gapi? Mam ich oślepiać czy założyć na siebie pieprzony koc?!

- Nie przekręcaj moich słów – macha mi palcem przed oczyma.

- Na ciebie też się gapią faceci i co? Mam każdemu dać po mordzie? - Pytam i z czystym sumieniem, muszę przyznać, że na początku właśnie to chciałem robić. Iben jest atrakcyjna i jest moja, więc faceci powinni trzymać się od niej z daleka. Jasne, że mogą mi zazdrościć, ale na tym powinni poprzestać swoje rozmyślania o niej.

- Tobie w ogóle na mnie nie zależy! - Krzyczy i odnoszę wrażenie, że za chwile się rozpłacze.

- Kurwa, zdecyduj się, o co ci właściwie chodzi! O to, że ktoś się na mnie gapi czy o to, że sobie coś uroiłaś?

- Nawet mnie nie dotykasz! - Wykorzystuje argument, z którego trudno będę miał się wybronić. To nie moja wina, że w jakiś sposób się jej brzydzę. Chociaż, nie, to za mocne słowo. Nie jest już tą samą Iben w moich oczach. Próbuje zgrywać ofiarę i mam ochotę powiedzieć jej wprost, dlaczego nie chcę jej dotykać, a nasz seks nie wygląda jak dawniej.

- Nie jesteśmy pierdolonymi syjamskimi bliźniętami Iben – parskam. - Kiedy mam cię dotykać, co? W szkole, gdzie stwarzasz pozory cnotki niewydymki? Czy może w twoim domu, w towarzystwie twoich rodziców i młodszego rodzeństwa? - Oblizuję usta i liczę, że zakończymy tę bezsensowną rozmowę.

- Jakoś wcześniej nie miałeś z tym problemów! Masz kogoś? - Patrzy na mnie i widzę, jak pociera swoje dłonie. Czyżby chciała mnie uderzyć?

Mógłbym powiedzieć jej prawdę. Że zdradzam ją od pierwszego dnia naszego związku. I w pełni zasługuję na to, by dała mi w twarz, a nawet kopnęła mnie w jaja. Sam bym się nadstawił. Ale nie zrobię tego, bo ona nie jest bez winy. Cały czas koncentruje się na sobie, na tym, co jej jest potrzebne. W szkole łapała mnie za rękę tylko wtedy, gdy była z koleżankami, w których chciała wzbudzać zazdrość i udowadniać, że to ona jest kimś, a one są szczęściarami, że w ogóle chce z nimi się zadawać. Nazwijmy to po imieniu, Iben od samego początku mnie wykorzystuje. A, że nie jestem idiotą, to sobie to odbijałem. Ale są pewne granice i Iben je przekroczyła. Mogła mnie traktować jako swoje trofeum, proszę bardzo, to tylko smyra moje ego, ale nie będzie ze mnie robiła pieprzonego rogacza. Gdybym teraz z nią zerwał, uchodziłaby za pierwszą ofiarę Nissen i całego świata. Bo Schistad pieprzył na około, a ona nie wiedziała, biedna Iben. Dlatego nie dam jej tej satysfakcji. Poczekam na lepszy moment, ba może nawet chwycę ją na gorącym uczynku i dostanie za swoje. Spoglądam na jej zaczerwienioną twarz i mam ochotę jej powiedzieć, żeby się ogarnęła, bo jest żałosna.

Mind of mine | Chris Schistad|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz