Obraz przed zaspanymi oczami lekko mi się rozmazywał. Po chwili, gdy się wyostrzył, nieco się zdziwiłem.
O mój brzuch oparte były dwie malutkie dłonie z — tym razem — różowymi paznokciami.
Podniosłem głowę i zobaczyłem te długie, słodkie blond włosy.
— Pacifica... Nie mówię, że to nie jest miły sposób na pobudkę, ale co tu robisz?
— P-przepraszam — zawstydzona zeszła ze mnie. — Chciałam cię obudzić...
Usiadłem na łóżku i przeciągnąłem się.
— Przyszłaś po coś konkretnie? — zapytałem, lekko ucieszony jej wizytą.
— W sumie nie... Miałam ochotę się z tobą spotkać, więc przyszłam. Soos mi otworzył i zaprowadził tutaj. Postanowiłam cię obudzić, żebyś nie przespał całego dnia.
— Która w ogóle jest? — zapytałem, spoglądając na zegarek. — O boże już czternasta?! — zdziwiony, sam sobie odpowiedziałem.
— Tak — zachichotała dziewczyna. — Zrobiłam śniadanie.
— Naprawdę? — spojrzałem na nią, a ona kiwnęła głową na potwierdzenie.
Zeszliśmy na dół, zapach z kuchni był wyczuwalny już na schodach.
Gdy usiadłem przy stole, zdałem sobie sprawę, że coś może być na rzeczy. Jaka dziewczyna przychodzi do domu faceta i mu gotuje? Taka dziewczyna naprawdę istnieje?
Hm... ideał dziewczyny wyczuwam.
— Przepraszam, że użyłam kuchni bez pytania — usiadła naprzeciw mnie.
— Nie przepraszaj, jestem bardzo wdzięczny. Wygląda przepysznie.
W pierwszej kolejności sięgnąłem po tosty.
— Mogę zadać ci pytanie? — przerwałem kilkuminutową ciszę.
— Nie ma problemu.
— Czy kiedyś byliśmy razem?
Pacifica delikatnie i słodko zarazem poczerwieniała na policzkach.
— N-nie — zawahała się, ale czułem, że mnie nie okłamuje.
— Czyli nic między nami nie było? W sumie to dobrze. Gdyby było inaczej, mógłbym cię zranić. W końcu niczego nie pamiętam.
— Jesteś słodki — stwierdziła z delikatnym uśmiechem.
— Chciałabyś obejrzeć jakiś film lub gdzieś wyjść? — zapytałem, gdy już skończyłem jeść.
— Jasne, lubię oglądać filmy.
— Sosenko! Gdzie jesteś? — usłyszeliśmy wołania z przedpokoju.
— Ach, znowu on — stwierdziłem, popijając herbatę.
— Kolega? — szepnęła pytająco.
— Coś w tym rodzaju.
— Słyszę twój głos — Bill stanął w wejściu kuchennym, a Pacifica kiwnęła mu głową na przywitanie.
— To jest Pacifica — pokazałem dłonią.
Bill uśmiechnął się szeroko i stanął za mną, dłonie położył na moich barkach.
— Pacifica, to jest Bill — wskazałem w górę.
— B-bill? — zszedł uśmiech z jej twarzy.
CZYTASZ
Król chaosu YAOI!
FanfictionNaszym światem rządzą proste zasady. Sam wybierasz, jak wygląda twoje życie. Jeżeli wiesz, że lubisz normalność i bezpieczne życie nie pakujesz się w wir niezrozumiałych dla ciebie wydarzeń. Jednak co, jeśli wydarzenia mieszają się w twoje życie? Co...