*Z perspektywy Pacificy*
Spoglądałam na samą siebie łańcuchami skrępowaną do podłogi. Jej słowa długo do mnie dochodziły. Ja ją tu uwięziłam? Nie pamiętam niczego takiego!
— Nie rozumiem, o czym mówisz — stwierdziłam z niekrytym przerażeniem.
— Wiesz, jesteś żałosna. Wyrzuciłaś wszystkie negatywy i myślisz, że żyje ci się lepiej.
— O czym ty...
— Nienawidzę cię! — krzyknęła.
Serce biło mi przerażająco szybko, nie miałam pojęcia, co powiedzieć.
— Przepraszam... — szepnęłam w jej stronę.
— Przestań wreszcie przepraszać! To mnie wkurza! — wciąż krzyczała. — Niczego nie potrafisz zrobić, zawsze obarczasz innych problemami, jesteś niczym! — jej każde słowo kuło mnie w piersi.
— Więc to o sobie myślę, tak? — podniosłam głowę. — Nie jestem już słaba! — odpysknęłam.
— Tak ci się wydaje? Kiedy ty nawet nie potrafisz żyć z wadami. Stworzyłaś mnie, pusty pojemnik, by zamknąć swoje wady. Zapomniałaś już o tym, jakie posiadasz, zostawiłaś sobie tylko miłe cechy. Jednak to stworzyło jakąś paniusie, która boi się postawić podrzędnemu demonowi!
— To źle? Przecież każdy chce się pozbyć wad!
— Myślisz, że bycie ideałem to pozbycie się wad? Jesteś żałosna. Silna osoba pracuje nad wadami i zamienia je w zalety. A słabi ludzie, tacy jak ty, uciekają.
— Nie będę tego słuchać! — stwierdziłam. Podniosłam świecę i odeszłam od niej. Biegłam w kierunku światła.
— Znów uciekasz! — słyszałam echo własnego głosu.
Nie uciekam. Biegnę przed siebie. Zapomnę o przeszłości i...
— Zaraz — zatrzymałam się. — Czy to nie jest przypadkiem ucieczką?
Spojrzałam za siebie. Co powinnam z nią zrobić? Myślałam. Może nie bez powodów ma łańcuchy, ale mówi sensownie. Jakby miała trochę racji.
— Nie! — spoliczkowałam się.
Idę przed siebie, mam cel.
***
Podążałam tak przez wiele godzin. W końcu dotarłam do rozległej szyby, za którą był mój cel. Jedyną drogą okazał się korytarz drzwi. Wchodziłam z jednych w drugie. Za każdymi widziałam jakieś wspomnienie. Im dalej byłam, tym boleśniejsze były. Jednak cały czas biegłam przed siebie.
***
W końcu dotarłam. Światło dochodziło z ogromnej lampy nad złotymi drzwiami. Chwyciłam za klamkę, pociągnęłam ją w dół....
*Z perspektywy Billa*
Modyfikacja wspomnień Dippera zawsze jest trudna. Jest on tak skrupulatny, że jeśli coś źle przekształcę, zacznie coś podejrzewać. Był już środek nocy, gdy skończyłem zmieniać mu wspomnienia. Położyłem go spać. Według nowych wspomnień Pacifica się z nim pożegnała i poleciała do rodziców.
Myślę, że tyle czasu wystarczyło tej dziewczynie, by dotrzeć do końca korytarza.
Wszedłem do umysłu Pacificy. Dokładniej mówiąc, do jedynego pustego pokoju. W umyśle każdego człowieka znajduje się szereg drzwi. Zależnie od osoby, drzwi są poukładane, lub chaotycznie porozrzucane. Zawsze bezwzględnie od tego, do kogo należy umysł, można odnaleźć pusty pokój. Tam właśnie postanowiłem na nią poczekać.
CZYTASZ
Król chaosu YAOI!
FanfictionNaszym światem rządzą proste zasady. Sam wybierasz, jak wygląda twoje życie. Jeżeli wiesz, że lubisz normalność i bezpieczne życie nie pakujesz się w wir niezrozumiałych dla ciebie wydarzeń. Jednak co, jeśli wydarzenia mieszają się w twoje życie? Co...