*Dipper*
Siedziałem obok Billa, który w swojej dłoni trzymał moje nadgarstki. Jego uśmiech zdawał się wyjaśniać całą sytuację. Bill zrobi dzisiaj wszystko, abym przyznał, że...
— Wiesz, o co mi chodzi? — zapytał dla pewności.
— Masz mnie za idiotę? — uniosłem zadufanie głowę.
— Widzę, że się nie boisz? Czyżbyś na to czekał?
Cały zaczerwieniony odparłem krzykiem:
— Nie wygaduj głupot! N-nie sądziłem, że do tego dążyłeś, nie odzywając się do mnie...
— Więc nie jesteś tak przewidujący, jak sądziłem — powiedział, kładąc dłoń nad moim kolanem.
Wzdrygnąłem się, ale nic nie powiedziałem. Jeśli mu na nic nie pozwolę, pokaże tylko, że się boję. To tak, jakbym przyznał mu rację!
— Widzę, że dzisiaj jesteś bardziej chętny? — zapytał, delikatnie puszczając moje nadgarstki, które między nami mówiąc, nie miały prawa być wtedy związane! Czym ja jestem? Zwierzyną?
— Chcę ci zwyczajnie udowodnić, że jedyne, co między nami jest, to twoja fantazja. Nie ma szans, żeby mężczyzna mnie podniecał.
— A więc, czy to moja fantazja ostatnio podniosła twojego... — przyłożyłem swoje dłonie do jego ust, aby nie kończył zdania. Denerwował mnie już ten temat.
— Najpierw mnie rozwiąż... — powiedziałem bezsilny.
*Bill*
Odwrócił wzrok, jego twarz cała była zaczerwieniona. Nie mam pojęcia, po co ciągnie tę farsę. Wystarczy, że się przyzna. Rozwiązałem jego nadgarstki, przez cały ten czas Dipper błądził gdzieś wzrokiem.
— D-daję ci pięć minut — powiedział, przeuroczo się czerwieniąc. To więcej, niż potrzebuję. — Dla pewności ustawię budzik w telefonie — stwierdził, po czym sięgnął po telefon.
*Dipper*
Bill niecierpliwie położył swoją dłoń nad moim kolanem. Powoli przesuwał ją w górę, wzdłuż mojej nogi. Odłożyłem telefon, nie potrafiłem się skupić.
Bill dawno mnie nie dotykał, przez co odczuwałem jego dotyk podwójnie. Wziąłem głęboki oddech.
On tylko wpatrywał się w moją twarz, a moje serce już zaczęło bić szybciej.
Musiałem być cały zarumieniony, bo pamiętam tylko, jak bardzo piekły mnie policzki.Usiadłem na jego kolanach. Siedziałem przodem do niego, byłem cały rozpalony.
— Jeszcze niczego nie zrobiłem, a ty już jesteś czerwony?
— To z zażenowania idioto — spojrzałem na niego.
Bill przyłożył swoje usta do mojej szyi, którą namiętnie całował. Nie miałem pojęcia, co zrobić z rękami, więc położyłem je, na jego ramionach. Starałem się wytrzymać każdą sekundę bez dawania mu satysfakcji.
*Bill*
Z każdym moim pocałunkiem, jego szyja robiła się bardziej zaczerwieniona, a on mimo to udawał, że go to nie wzrusza. Chyba będę musiał zabrnąć dalej, aby wygrać — stwierdziłem.
Chwyciłem w dłoń jego nadgarstek. Gwałtownie położyłem jego ciało na środek łóżka, a jego dłoń położyłem nad jego głową. Przysunąłem swoje kolano centymetr od jego krocza.
Ten widok był wspaniały. Zszokowany wzrok Dippera, jego zaczerwieniony nadgarstek leżący tuż nad głową. Oblizałem drapieżnie usta, moje pragnienie wciąż się zmagało.
CZYTASZ
Król chaosu YAOI!
FanfictionNaszym światem rządzą proste zasady. Sam wybierasz, jak wygląda twoje życie. Jeżeli wiesz, że lubisz normalność i bezpieczne życie nie pakujesz się w wir niezrozumiałych dla ciebie wydarzeń. Jednak co, jeśli wydarzenia mieszają się w twoje życie? Co...