Wczorajszy dzień... Co tu dużo mówić... Może banalnie to zabrzmieć, ale nie potrafię przestać o nim myśleć. Sytuacja z wczoraj zapadła w moją pamięć na dobre.
Od początku miałem wrażenie, że blondas mnie podrywa. Mimo to uznałem to za zwykły żart z jego strony. W sumie dalej uważam, że to, co on wyprawia, to zwykły kaprys. On jest po prostu ekscentryczny i nic więcej. Gorzej, że zaczął mi się podobać. To będzie wszystko komplikować. Przecież przyjechałem tu tylko na chwilę. Zaraz wyjeżdżam. Chwila... Myślę zbyt logicznie.
"Nie możemy być razem, bo związki na odległość są niewytrzymałe?" — przecież to demon! Nawet gdybym tu zamieszkał, nie zmienia to faktu, że jest demonem. Poza tym, oboje wiemy, że coś przede mną ukrywa.
Chyba powinienem myśleć nieszablonowo, coś w stylu: "Nie mogę być z demonem!" — to już ciekawsza wymówka.
Spojrzałem przez okno, słonecznie dzisiaj. Drewniana chata utrzymuje w swoim wnętrzu dusznotę. Otworzyłem okna, ale do środka docierało jedynie gorące powietrze. Chyba się uduszę w tym domu...
Pójdę coś zjeść, głowa mi pęka od wczoraj — pomyślałem w drodze do kuchni.
***
Chyba mam zwidy, bo jest ósma rano, a przy stole kuchennym jedno z krzeseł nie jest puste. Przetarłem oczy i usiadłem naprzeciw moim zwidom. Rzucając w tamtym kierunku podejrzliwe spojrzenie.
— Jest ze mną źle — stwierdziłem, drapiąc się po głowie i przymrużając oczy.
— Faktycznie nie wyglądasz najlepiej — usłyszałem stwierdzenie.
Od razu oprzytomniałem. Zdając sobie sprawę, że nie przywidziało mi się.
— Bill?
— Tak?
— Co tu robisz o tej porze?
Wziąłem cię za swoje zwidy, czy fantazje... — pomyślałem.
— Nie chciałem cię budzić, więc siedzę tutaj.
— Hm... Tak, tak to logiczne — ironicznie stwierdziłem, kiwając głową. — Ale po co przyszedłeś?
— Trochę się o ciebie martwiłem, więc jestem.
— Chcesz herbaty? — spokojnie zaproponowałem, ale wewnątrz dziwnie się czułem. Moje serce na jego widok zmieniło swój spokojny rytm. Moje myśli przy nim stają się chaotyczne. W jego towarzystwie czuje się niezręcznie.
— Tak.
***
Nastawiłem wodę i usiadłem obok chłopaka. Najpierw dalej od niego odsuwając swoje krzesło.
— Jesteś zły? — zapytał od razu.
— Przyszedłeś tutaj, bo martwisz się o mnie, czy o to, że mogę być zły?
— Więc jesteś zły.
— Nie jestem zły. Przynajmniej nie na ciebie.
Raczej na siebie, że na zbyt dużo nam pozwoliłem — w myślach dopowiedziałem.
— Ach, kamień z serca. Bałem się, że jesteś na mnie wściekły.
— A co byś zrobił, gdybym naprawdę był?
Bill przez chwilę wpatrywał się w sufit, zanim udzielił odpowiedzi.
— Skasowałbym ci pamięć i zaczęlibyśmy od nowa — powiedział poważnym i spokojnym tonem.
Zdębiałem. Byłby w stanie zrobić coś takiego? W sumie jest demonem, może nawet ma taką umiejętność...
— Hahaha, przecież żartuję — przerwał śmiechem, moje zaniepokojone myśli.
CZYTASZ
Król chaosu YAOI!
FanfictionNaszym światem rządzą proste zasady. Sam wybierasz, jak wygląda twoje życie. Jeżeli wiesz, że lubisz normalność i bezpieczne życie nie pakujesz się w wir niezrozumiałych dla ciebie wydarzeń. Jednak co, jeśli wydarzenia mieszają się w twoje życie? Co...