Ponieważ zauważyłam dużą aktywność (komentarzy, wyświetleń i gwiazdeczek), wstawiam wcześniej, niż planowałam ^^
Po krótkiej sekundzie przyłożył swoje usta do moich. Zaczął namiętnie całować i językiem dobijać się dalej. Ssał moją wargę i całował namiętnie.
Później — kiedy już powoli brakowało nam obu oddechu — przestał.
Jego usta powędrowały na moją szyję, którą agresywnie polizał, po czym ugryzł.
Swoim ciałem położył na kanapę moje, silnie na nie przypierając. Później na przemian ssał i całował moją skórę, zostawiając na moim ciele malinki. Zaczął odpinać moją koszulę w ekspresowym tempie, a ja poddałem się rozkoszy.
Bardzo trudno mi było z tym walczyć... Jednak starałem się. Podniosłem jego głowę, by spojrzeć w jego oczy i by zaprzestał dalszych pieszczot.
Wiedziałem, że im dalej to zabrnie, tym trudniej będzie nam przestać.
— Bill... Przestań — zawstydzony i niepewny prosiłem.
— Przecież mnie kochasz.
— Nie kocham cię, a ty nie kochasz mnie.
— Mam inne zdanie na ten temat — znów zaczął całować moją szyję.— Proszę cię... przestań — nieprzekonująco mówiłem.
— Przestanę, gdy przyznasz, że mnie kochasz — powiedział, zdzierając z moich ramion koszulę.
— Nie mogę tego przyznać.
— To już twój problem — stwierdził.— Przestań — powtórzyłem bardziej stanowczo.
— Zamknij się już — Bill znów zajął się moimi ustami, w agresywny i jednocześnie namiętny sposób.Po pocałunku Bill kolejny raz położył swoje usta na mojej szyi. Tym razem pocałunki schodziły niżej.
— Powiedziałem ci, byś przestał — stwierdziłem, gdy jego usta były już w połowie drogi do moich spodni, co źle wróżyło.— Twoje prośby mnie podniecają — stwierdził i ściągnął z siebie koszulkę.
Moje oczy powędrowały na jego klatkę piersiową. Była dobrze, lecz nieprzesadnie, wyrzeźbiona. Rzadkość — pomyślałem.
Gdy zobaczyłem ten tors, moje usta zadrżały, pragnąc pieścić to ciało.
Przed sekundą leżałem, ale w chwili usiadłem. Chciałem pokazać Billowi, że nie może robić, co mu się żywnie podoba. Miałem zamiar ubrać koszulę, ale ten rzucił mnie z powrotem do pozycji leżącej.
— Bill! — zdenerwowany już krzyknąłem.— Co na ciebie działa? — załamany zapytał, wręcz szepcząc, a później położył głowę na mojej klatce. Przekręcił ją po chwili, łaskocząc mnie przy tym swoimi włosami. Lekko zadrżałem. Podniósł głowę.
— Chyba odkryłem twoją słabość — szepnął mi do ucha, diabelnie się przy tym uśmiechając.
Szybko usiadłem, czułem, że wymyślił coś głupiego.
— Gdzie uciekasz? — położył prawą dłoń na moje ramię, przy końcu szyi, a drugą przy końcu kręgosłupa, jednocześnie w ten sposób mnie przytulając.
— Martwią mnie twoje pomysły — stwierdziłem krótko. Serce biło mi niebezpiecznie szybko, nie wiedziałem, co on znów wymyślił.
— Eksperyment reagowania twojego, słodkiego ciała, etap pierwszy — wyrecytował, niczym formułkę.
Prawą dłonią zaczął łaskotać moją szyję. Wewnątrz zwijałem się, lecz kontrolowałem swoje ciało, by nie miał tej satysfakcji.— Hmm — wydawał się zawiedziony.
— Widzisz? Twój eksperyment poniósł klę... — nie dokończyłem, bo w tym momencie, swoją drugą dłonią przejechał wzdłuż mojego kręgosłupa, a ja odskoczyłem, wręcz się trochę miotając. Nie miałem czasu na przygotowanie, by się powstrzymać od takich reakcji.
CZYTASZ
Król chaosu YAOI!
Fiksi PenggemarNaszym światem rządzą proste zasady. Sam wybierasz, jak wygląda twoje życie. Jeżeli wiesz, że lubisz normalność i bezpieczne życie nie pakujesz się w wir niezrozumiałych dla ciebie wydarzeń. Jednak co, jeśli wydarzenia mieszają się w twoje życie? Co...