POV's Justin
-Nigdy nie umyję tego ponownie. Macie szczęście, że Wam pomogłem. -Ryan sapał opadając na kanapę Eden.
-Sprzątałeś tylko przez dziesięć minut, a resztę czasu spędziłeś w spiżarni. -zmarszczyłem brwi.
-Ona nawet nie ma żadnych przekąsek. -wyrzucił ręce w powietrze.
-Moja mama je ukrywa. Mój brat zjada wszystko, ale to mnie o to obwinia. Ona tak mówi, ponieważ staję się coraz grubsza. -niezręcznie się uśmiechnęła.
-Twoja mama jest szalona. -uśmiechnąłem się do niej.
-Dokładnie. Omal nie potrąciła mnie ostatnio autem. -Ryan wymamrotał podnosząc pilota i włączając telewizor.
-Co to za czas? Czas lata! To nasze wakacje! -zabrzmiała irytująca obsada High School Musical na ekranie telewizora sprawiając, że uśmiech Ryan'a się powiększył.
Tak jak mówiłem.. on jest wyjątkowy.
-Uwielbiam ten film! -Eden się uśmiechnęła.
Ryan spojrzał na nią.
-Masz rację, Justin. Za szybko ją oceniłem. Eden teraz jesteś moją najlepszą przyjaciółką. -Ryan zażartował otrzymując śmiech od naszej dwójki.
Nasze głowy zwróciły się w stronę drzwi, gdy usłyszeliśmy dźwięk kluczy wkładanych do dziurki.
-Na górę, teraz! -Eden szepnęła do mnie i Ryan'a.
POV's Eden
Ryan i Justin pobiegli na górę, a ja ruszyłam do kuchni, aby upewnić się, że nie było śladów spalenizny.
-Czy na pewno nikogo nie ma w domu? -usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
-Tak. Moi rodzice są na obiedzie, Eva u przyjaciółki, a Eden w chórze. -usłyszałam śmiech brata.
Lekko wychyliłam głowę, aby ich zobaczyć. Zobaczyłam Alexandrę, dziewczynę Adama ściągającą kurtkę i kładącą ją na kanapie.
-Jak to zrobiłeś, że Twoi rodzice zgodzili się, abyś wyszedł? -zapytała.
-Powiedziałem im, aby porozmawiali z nauczycielami z mojej szkoły o przyjęciu Eden. Myślą, że uczę się z Zac'iem. On robi najlepszą parodię głosu swoich rodziców. -roześmiał się, objął jej talię i zaczęli się całować.
Wykrzywiłam twarz w obrzydzeniu. Uśmiechnęłam się, zdając sobie sprawę, że mam telefon Ewy w kieszeni. Wyciągnęłam go i zaczęłam ich nagrywać. Ale potem usłyszałam jak ktoś jęczy, więc zerwałam się, zanim zabrnęli by za daleko.
-Zaraz, nie próbujcie uprawiać seksu, jestem w domu! -krzyknęłam.
-Eden! -Adam krzyknął, zeskakując ze swojej dziewczyny, która pisnęła i natychmiastowo usiadła.-C-co robisz w domu? M-miałaś być w chórze. -spojrzał na mnie.
-Tak, skończyłam jakąś godzinę temu, idioto. -uśmiechnęłam się i uniosłam telefon Ewy. -Mamie i tacie nie spodoba się to co zobaczą. -uśmiechnęłam się.
-Eden, nie zrobisz tego. -zmrużył oczy.
-Oh, ależ zrobię. Skoro jestem złym dzieckiem w rodzinie, huh? -posłałam mu głupi uśmiech.
-Zrobię wszystko, po prostu to usuń. -powiedział.
-Zwolnij mnie z uziemienia.-zarządałam.
-Obiecuję. -stwierdził. -usuń to.
-Na-ah. Jestem mądrzejsza od Ciebie bracie. -stwierdziłam. -uśmiechnęłam się. -zwolnij mnie z uziemienia, to go usunę. A po drugie, zabezpieczcie się. Będę na górze. -uśmiechnęłam się i poszłam na górę zatrzymując się przed moimi drzwiami.
CZYTASZ
Boys like you.
Fanfiction,, Moi rodzice mówili, że nie powinnam spotykać się z osiemnastoletnim chłopakiem." ,,Moi znajomi mówili, że nie powinienem kręcić się wokół piętnastoletniej laski, ale czy posłuchałem?" On pije, pali, imprezuje. Jakby nie było jutra. Ona jest dobrą...