*Amy*
Był poniedziałek, już w piątek miały być wybory. Obie pełne siły do walki, ponieważ ten ostatni tydzień przed ostatecznym starciem jest bardzo trudny i pełen codziennych treningów, wstałyśmy o 5.30 i zjadłyśmy śniadanie. Bo co jak co ale jak już nam na czymś bardzo zależy to jesteśmy w stanie zrobić wszystko żeby to osiągnąć. Po posiłku natychmiast przebrałyśmy się w sportowe stroje i z prędkością światła wybiegłyśmy z domu na poranny jogging. Obie miałyśmy bardzo dobrą kondycje, więc po prostu założyłyśmy słuchawki na uszy i zapierniczałyśmy.
Po zrobieniu około 5 kilometrów wróciłyśmy do domu i każda z nas wzięła prysznic. O 7.30 zaczynały się lekcje, więc od razu udałyśmy się do szkoły. Już na wstępie, zaraz po powitaniu Arnolda, zostałyśmy zaatakowane przez tłum uczniów i szkolne radio. Dziewczyny zajmujące się nim podeszły do nas i bardzo chciały przeprowadzić z nami wywiad. Zgodziłyśmy się.
- Sądzicie, że kto zostanie kapitanami drużyn kosza i nogi? - dopytywała się Emma Sun.
- Jesteśmy święcie przekonane, że to właśnie my zwyciężymy. - odpowiedziała za nas obie Lucy.
- Konkurencja jest bardzo duża, Amanda i Jessica również od dawna trenują i są całkiem niezłe, jak się z tym czujecie? - kontynuowała za nią Katie Moris.
- Mimo to, że konkurencja jest dość duża to się nie stresujemy, bo przynajmniej będziemy mieć zawodników w miarę możliwości równych sobie - odpowiedziałam.
- Widzę, że dziewczyny są bardzo zdeterminowane i pewne wygranej, czy na pewno im się uda? O tym dowiemy się w następnym odcinku. - zakończyła Emma.
Obie poszłyśmy na biologię ale i tak teraz żadne inne lekcje poza WF-em nas nie obchodziły, ha ha jakby to było coś nowego. Po biologi stwierdziłyśmy, że po cholerę siedzimy w tej szkole i po prostu wyszłyśmy na kawę. Gdy nadeszła godzina rozpoczęcia treningu obie od razu poszłyśmy do szkoły. Przebrałyśmy się w szatni i od razu pobiegliśmy na halę. W zasadzie to teraz nie było normalnego WF-u tylko treningi, które miały nas przygotować do ostatecznego piątkowego starcia.
Pierwszy był kosz, więc usiadłam na ławce i obserwowałam jak Lucy sobie radzi.*Lucy*
Gdy rozpoczął się mecz, piłka od razu wylądowała w moich rękach i natychmiast pognałam do kosza, jednak gdy byłam już bardzo blisko zostałam sfaulowana przez Jessice. Wywróciła mnie podstawiając mi nogę i popychając.
- Co ty kurwa robisz?! - krzyknęłam. - pojebało cię?!
- Ojejku przepraszam nie chciałam ci nic zrobić - odpowiedziała
sarkastycznie. Posłałam jej tylko mordercze spojrzenie i pobiegłam grać dalej. Kolejny faul powtórzył się jakieś dwie minuty pózniej. Za trzecim razem już nie wytrzymałam. Rzuciłam się na nią okładając ją pięściami i szarpiąc za włosy. Nie należałam do tych spokojnych i opanowanych osób, więc dość szybko mi to przyszło. Wokół nas zebrał się tłum dziewczyn a chłopcy siedzący na trybunach ( często lubili przychodzić na nasz WF) zaczęli się wychylać żeby lepiej widzieć. Starcie nie trwało długo, bo po chwili zjawił się trener i siłą nas rozdzielił.
- To ona, to ona zaczęła!!! - Jessica próbowała wzbudzić współczujcie płacząc i krzycząc z bólu.
- Nie obchodzi mnie która zaczęła, do dyrektora,już!!!
U dyrektora wszystko wyjaśniałyśmy i obie zostałyśmy zawieszone. Byłam tak wściekła, że miałam ochotę ją zabić.*Amy*
Gdy nadeszła moja kolej Lucy niestety nie mogła mnie wspierać. Ta Jessica jest chyba jakaś pojebana. Gdy gra się rozpoczęła mimo braku Lucy bardzo dobrze mi szło, Amanda w ogóle nie sprawiała problemu jednak wkrótce się to zmieniło. Po jakichś 10 minutach ruszyła i zaczęła wbijać bramki, jedna za drugą. Poznałam jej taktykę, po prostu poczekała aż się trochę zmęczę, żebym nie sprawiała za dużego problemu. Ten mecz zakończył się remisem a Amanda schodząc z boiska wzięła mnie z bara, ze słowami "i co? Zaskoczona?". Puściłam jej tylko mordercze spojrzenie, bo nie chciałam skończyć jak Lucy.

CZYTASZ
VERY BAD GIRLS!!!
Ficção AdolescenteDwie najlepsze przyjaciółki, czy grzeczne? Tytuł mówi sam za siebie 😈