*Lucy*
-Wstawaj!!! Wstawaj!!! - obudziły mnie głośne krzyki Amy, która skakała po łóżku. - Dzisiaj impreza u Petera! Trzeba iść na zakupy!!! - ekscytowała się.
- Daj mi kurwa spać! - byłam bardzo śpiąca, bo wczoraj długi gadałyśmy, ona najwidoczniej napiła się kawy czy coś, bo kurde skąd ona ma tyle energii?
- Wstawaj, wstawaj!! Zrobiłam naleśniki!!! - i to mnie zdziwiło, Amy nie jest zbyt dobra w gotowaniu i kurde jakim cudem my jeszcze żyjemy w tym domu?
- Spierdalaj, proszę.- nawet nie miałam siły krzyczeć.
- Musisz spróbować moich naleśników!!!
- Jezu dobra ale za 15 minut, bo ja tu umieram.
Po piętnastu minutach zeszłam na dół, gdzie na stole zastałam pięknie zarumienione naleśniki. Nie wiem jak ona to zrobiła ale nie miałam siły dociekać. Zjadłam je i pochwaliłam Amy za to, że pierwszy raz to właśnie ona zrobiła dla nas śniadanie i to jeszcze takie dobre. Jezu kocham ją pomyślałam biorąc drugi kęs, tego wspaniałego posiłku.
Po zjedzeniu, poszłyśmy się ogarnąć do łazienki. Zajęło nam to jakieś pół godziny. Podczas przesiadywania w łazience słuchałyśmy sobie „Sweet home Alabama".
Około godziny 13.00 znalazłyśmy się w galerii handlowej. Postanowiłyśmy, że ubierzemy się podobnie. Ja założyłam czarną koszulkę z napisem „ Bad choices make a good stories", czarną spódnice oraz czarne zakolanówki. Ona szarą koszulkę z napisem „Unicorn are Real", czarną spódnice i szare zakolanówki. Wyglądałyśmy zjawiskowo. Gdy uporaliśmy się z zakupami dochodziła godzina 16.00. Idealnie miałyśmy jeszcze czas na manicure. Poszłyśmy do Hannah, naszej kumpeli która prowadziła własny gabinet kosmetyczny i spa. Około 18.00 wyszłyśmy.
- Am, wiesz gdzie tak właściwie jest ta impreza? - zapytałam sama śmiejąc się z siebie.
- Nie - odpowiedziała mi przyjaciółka i obie wybuchłyśmy śmiechem załamując się swoim frajerstwem.
- Czekaj zadzwonię do Petera - wybrałam jego numer i zadzwoniłam.
- Halo - usłyszałam męski głos.
- Hajka, mógłbyś mi podać swój adres?
- Pewnie, wyślę ci SMS-em
- Oki dzięki, będziemy po 20.00, papa - rozłączyłam się.
- Zaraz wyślę nam adres - puściłam oczko do Amy.
- No i gitara siema***
Dom Petera nie był daleko, więc postanowiłyśmy przejść się na nogach. Szłyśmy sobie spacerkiem, gdy nagle zza zakrętu wyłonił się samochód. Słychać było z niego głośną muzykę i śmiechy. Będąc już blisko nas zwolnił do naszego tempa. Obie trochę się przestraszyłyśmy, bo w naszych głowach budowało się dużo czarnych scenariuszy. Jednak jak tylko okno się otworzyło i dym ze środka wyleciał zobaczyliśmy Briana.
- A co takie piękne panie robią same? Wskakujcie!
- Bardzo chętnie - Amy była już cała czerwona.
Weszłyśmy do auta i pojechałyśmy z nimi do willi Petera.

CZYTASZ
VERY BAD GIRLS!!!
Teen FictionDwie najlepsze przyjaciółki, czy grzeczne? Tytuł mówi sam za siebie 😈